Survival dla preppersa
Survival dla preppersa to nie tylko zbiór umiejętności przetrwania w dziczy, ale też (albo przede wszystkim) trening mentalny. Jako ludzie cywilizowani jesteśmy zgnuśniali. Komfort i dobrobyt XXI wieku przytępiły nasze zmysły, spowolniły czas reakcji i osłabiły instynkt, pierwotną dzikość, która kiedyś pozwalała nam przetrwać. Straciliśmy zdolność do natychmiastowej gotowości, do przejścia ze snu w walkę w ułamku sekundy, jak drapieżnik wyczuwający zagrożenie.
Współczesny człowiek, otulony ciepłem technologii i przewidywalnością codzienności, oddalił się od swojej prawdziwej natury. Stał się zależny od Systemu, a jego zdolność do samodzielnego działania w warunkach ekstremalnych jest znikoma. W chwili kryzysu ludzie będą czekać na pomoc, sparaliżuje ich strach, popadną w panikę, albo popełnią masę błędów próbując radzić sobie.
Survival to nie tylko narzędzia i techniki, ale przede wszystkim powrót do pierwotnej czujności, wyrabianie w sobie schematów działań, pamięci mięśniowej. To odbudowanie instynktu, który pozwala działać bez wahania, wyczuwać zagrożenie, analizować otoczenie i podejmować decyzje w ułamku sekundy. Bez tego – nawet najlepszy sprzęt na nic się nie zda.
Pisząc o survivalu nie mam na myśli pierdzenia w hamak, objadania się kiełbasą z ogniska i walenia browarów na potęgę. Nie twierdzę, że to coś złego, bynajmniej, imprezowanie na biwakach może być całkiem niezłym punktem wyjścia do rozpoczęcia treningu survivalowego. Ale bądźmy poważni, bez względu na to jak nieudolnym i pokracznym się jest po alkoholu nie jest to trening survivalowy.
Możesz mieć świetnie opracowany plan na kryzys. Możesz mieć chatkę w lesie, bunkier pod domem, zapasy na lata. Ale jeśli nie jesteś zahartowany – Twój plan może pozostać tylko teorią. W sytuacji kryzysowej to nie sprzęt decyduje, a to, jak znosisz brak komfortu, stres i nieprzewidywalność.
Przetrwanie zaczyna się od odporności – fizycznej i psychicznej. Nawet najlepszy nóż czy filtr do wody nie pomoże, jeśli po kilku dniach zimna, głodu i zmęczenia zaczniesz źle rozpoznawać sytuację, podejmować błędne decyzje, stracisz wolę przetrwania. Dlatego przygotowania powinny uwzględniać hartowanie się – stopniowe przyzwyczajanie organizmu do wysiłku, dyskomfortu i wyzwań.
Ludzki organizm adaptuje się do trudności, ale tylko wtedy, gdy jest na nie stopniowo wystawiany. Można to robić świadomie, na własnych zasadach – zanim sytuacja kryzysowa wymusi brutalną lekcję. Jeśli regularnie testujesz siebie w trudnych warunkach, zwiększasz swoje szanse na zachowanie zimnej krwi, gdy komfort nagle zniknie.
Survival to nie tylko umiejętności techniczne. To także:
-Przyzwyczajenie do zmęczenia i braku wygód.
-Nauka radzenia sobie ze stresem, strachem i niepewnością.
-Wzmacnianie wytrzymałości fizycznej i psychicznej.
-Budowanie odporności na dyskomfort – od zimna, przez głód, po sen w trudnych warunkach.
Nie chodzi o ekstremalne wyzwania od pierwszego dnia. Kluczem jest systematyczność i stopniowe podnoszenie poprzeczki:
-Weekendowe wypady w teren, nie tylko dla rekreacji, ale przede wszystkim jako trening.
-Celowe i stopniowe ograniczanie komfortu. Mniej jedzenia, brak namiotu, noc pod gołym niebem.
-Wyzwania fizyczne. Dłuższe marsze, mniej snu, funkcjonowanie przy zmęczeniu.
-Ćwiczenie radzenia sobie ze stresem poprzez symulowanie problemów, nauka szybkiego podejmowania decyzji.
Im częściej to robisz, tym mniej zaskoczy Cię nagła utrata wygody. To, co dla innych będzie szokiem, dla Ciebie stanie się normalnością.
Prepping to nie tylko indywidualna sprawa. Jeśli żyjesz w grupie, twoja odporność psychiczna i fizyczna wpływa na innych. W trudnych warunkach to od jednostek odpornych zależy morale całej ekipy. W kryzysie nie ma miejsca na panikę i niezdecydowanie – liczy się szybkość i skuteczność działania. Jeśli masz rodzinę, twoja siła mentalna i umiejętność działania pod presją staną się fundamentem ich przetrwania. Nie chcesz być tym, który pęknie pierwszy.
Historia pokazuje, kto przetrwał. Wiele przykładów, od żołnierzy na froncie po ludzi skazanych na ekstremalne warunki, pokazuje jedno – nie zawsze najsilniejszy fizycznie wygrywa, ale ten, kto ma najwięcej determinacji i odporności psychicznej. Wystarczy spojrzeć na ludzi, którzy przeżyli katastrofy, długotrwałe oblężenia czy obozy jenieckie. To nie byli nadludzie – to byli ci, którzy potrafili dostosować się do nowych warunków, nie załamywali się i potrafili działać mimo skrajnego zmęczenia i głodu.
Ludzie, którzy regularnie trenują swoją odporność, stawiają sobie wyzwania i przekraczają własne granice lepiej radzą sobie nie tylko w lesie, ale i w mieście. Gorsza pogoda, brak prądu, presja w pracy – to wszystko mniej stresuje, gdy masz za sobą godziny marszu w deszczu, noce w zimnie i dni na minimalnych zasobach.
Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze znajdzie się czas na survivalowe wyprawy, dlatego warto trening survivalowy uzupełniać treningami sportowymi, odmawianiem sobie niektórych udogodnień. Mentalność można budować różnymi sposobami na co dzień – to może być trzymanie diety lub czasowy post, zerwanie z nałogiem, spacer zamiast przejażdżki, zimny prysznic zamiast ciepłej kąpieli, świadome rezygnowanie z wygody tam, gdzie nie jest ona konieczna. Każdy taki wybór wzmacnia charakter i uczy dyscypliny, a to właśnie dyscyplina sprawia, że w trudnych chwilach potrafimy działać zamiast się poddawać.
Wyprawy survivalowe to zwieńczenie tych codziennych wysiłków, coś w rodzaju egzaminu semestralnego. To moment, w którym sprawdzasz, na ile jesteś gotowy – czy konsekwentnie budowana odporność rzeczywiście działa, czy jesteś w stanie radzić sobie bez wygód, czy potrafisz funkcjonować mimo zmęczenia, zimna i głodu. Jeśli cały rok pracujesz nad sobą, w terenie widzisz efekty – to, co kiedyś wydawało się trudne, staje się normą, a to, co było nie do pomyślenia, okazuje się możliwe.
Ludzie przyzwyczajeni do wygody łamią się, gdy tylko ta wygoda znika. Ci, którzy nauczyli się żyć bez niej, poradzą sobie wszędzie. Wszystko sprowadza się do jednego: czy chcesz być zależny od warunków zewnętrznych, czy chcesz mieć nad sobą kontrolę? Bo im więcej kontroli nad sobą masz teraz, tym mniej rzeczy będzie w stanie złamać cię w przyszłości.
Kiedy nadejdzie kryzys, nie będzie czasu na naukę. Będzie tylko rzeczywistość, która zweryfikuje wszystko. Zacznij teraz: wystawiaj się na trudności, odbieraj sobie wygody, trenuj regularnie. Dzięki temu nie tylko zwiększysz swoje szanse na przetrwanie, ale staniesz się silniejszym człowiekiem – w każdej sytuacji.
PS: Jeśli chcesz spotkać ludzi, którzy myślą podobnie, wymienić doświadczenia i poszerzyć swoją wiedzę, to przypominam, że od 11 lat raz do roku odbywa się ogólnopolski Konwent Preppers Poland.
ZAPISY:
Jeśli chcesz się zapisać ślij zgłoszenie na adres:
konwentprepperspoland@gmail.com
W tytule napisz: KONWENT
A w treści wypisz imiona i nazwiska osób, które zgłaszasz jako Uczestników. Osoby do 14 roku życia (włącznie) mają wjazd za free, ale też muszą być zgłoszone (po prostu podaj wiek dziecka obok imienia i nazwiska). W odpowiedzi dostaniesz kilka maili rozłożonych w czasie. W pierwszym będą to dane do przelewu i regulamin.
Im szybciej się zapiszecie tym taniej wejściówkę nabędziecie.
249PLN do końca czerwca 2025
299PLN do 20.07.2025
Później wejściówki nie będą dostępne.
Konwent to impreza plenerowa, większość uczestników będzie spać pod namiotami, ale jest też możliwość przyjechania camperem lub wynajęcia pokoju w pobliskim hotelu.
Więcej aktualności o Konwencie znajdziesz tutaj: https://www.facebook.com/events/1668686353970746
Trwa ładowanie...