Mimo, że cenię sobie metodę i obsesje pisarskie Szczepana Twardocha kilka lat pozwoliłem sobie nie śledzić w sposób przesadnie pilny jego literackich i medialnych dokonań. Nie wydawało mi się też, by asysta ze strony krytyki literackiej była potrzebna autorowi, któremu udało się przejść do świata, w którym był, a zapewne nadal jest celebrytą, gwiazdą co z jednej strony zapewne jest obciążeniem, a z drugiej daje wolność, bo z taką pozycją – człowiek wielu rzeczy już nie musi.
A u Twardocha bez zmian
Tylko dla patronów!
·
0
·
17.06.2025
Post dostępny tylko dla Patronów
Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany
Zostań Patronem Zaloguj się