"Wielkie nadzieje". Film, o którym myślałem latami

Obrazek posta

„Wielkie nadzieje” (1998) ⛲️ Przez długi czas myślałem, że to jednak sen i że taki film nie istnieje. Dickensa nie czytałem, więc miałem podstawy ku temu, by sądzić, że sobie to wszystko wymyśliłem. Rozmawiałem nawet na ten temat ze znajomymi. Oni też nie słyszeli o tej historii. Kilka dni temu znów do głowy wpadły mi te trzy sceny, które opisałem w karuzeli. No i stwierdziłem, że coś muszę z tym zrobić. Zacząłem wpisywać w chat te skrawki wspomnień i po pięciu próbach (AI  kilka razy przekonywało mnie, że to „Tajemniczy ogród”), w końcu trafiłem na „Wielkie nadzieje”. No i jest! Recenzja filmu, którego fragmenty przypadkowo widziałem 10-12 lat temu w telewizji i którego całość udało mi się obejrzeć dopiero wczoraj. Ależ to świetne uczucie, mówię Wam. Co takiego było w tym filmie, że tak długo siedział mi w głowie? Chodźcie czytać 👀

Post dostępny tylko dla Patronów

Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany

Zostań Patronem Zaloguj się

Zobacz również

10 produkcji na lato! Idealne na wakacyjne wieczory
"Wybór" - mocny thriller na jeden wieczór
"Bałtyk" - film, który zmiękczy najtwardsze serce