Któregoś dnia wracałam pieszo przez centrum Warszawy. Był niemiłosierny upał. Krople potu szkliły mi się na czole i nosie. Policzki przybrały karmazynowy kolor. Mijający mnie mężczyzna spojrzał na mnie z odrazą i powiedział, że jestem największym pasztetem, jakiego kiedykolwiek widział...
Jestem pasztetem
Tylko dla patronów!
·
0
·
22.09.2025
Post dostępny tylko dla Patronów
Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany
Zostań Patronem Zaloguj się