Duchowość ciągłego początku

Obrazek posta

Z tego, co dobre z zakonnej Wigilii, biorę sobie frytki. Tak pół żartem, pół serio, ale ten zwyczaj podobał mi się najbardziej. Nie, nie jest on domeną wszystkich zakonów i nie wszędzie, ale tam, gdzie ja byłam, był jakąś lokalną tradycją, która (nie ukrywam) bardzo mi się podobała. I serio ją praktykuję, jeśli tylko mogę. Ja po prostu bardzo lubię frytki. A tak bardziej serio?

Post dostępny tylko dla Patronów

Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany

Zostań Patronem Zaloguj się
święta droga blisko siebie

Zobacz również

Jak to uniwersytet w Toruniu zagościł w mojej zakonnej historii.
Skrutinium – co to takiego
Dlaczego droga do zakonu zaczyna się w tajemnicy?