Z tego, co dobre z zakonnej Wigilii, biorę sobie frytki. Tak pół żartem, pół serio, ale ten zwyczaj podobał mi się najbardziej. Nie, nie jest on domeną wszystkich zakonów i nie wszędzie, ale tam, gdzie ja byłam, był jakąś lokalną tradycją, która (nie ukrywam) bardzo mi się podobała. I serio ją praktykuję, jeśli tylko mogę. Ja po prostu bardzo lubię frytki. A tak bardziej serio?
Duchowość ciągłego początku
Tylko dla patronów!
·
0
·
1 dzień temu
Post dostępny tylko dla Patronów
Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany
Zostań Patronem Zaloguj się