Zbiórka zweryfikowana

16344 koni zabito w polskich rzeźniach w 2022 roku, nie pozwólmy by chory King podzielił ich los

Avatar Fundacja BENEK - przytulisko dla zwierząt Fundacja BENEK - przytulisko dla zwierząt
1 000 zł z 19 500 zł
5%
czas minął do końca zbiórki
2 wpłaty

Patronite nie pobiera prowizji od zbiórek

O zbiórce

16 344 koni zabito w polskich rzeźniach w 2022 roku

kolejne tysiące pojechały do zagranicznych ubojni

KING JEST CHORY, MA SYNDROM WOBBLERA, ZOSTAŁ SKAZANY NA RZEŹ

Pomóżmy mu TERAZ! Nie pozwólmy by został zabity.

Jego historia:
U handlarza mówili na niego King, bo jest wielki i ciężki. Mówili też, że jest bardzo spokojny, choć nie widzi na jego oko i do tego jest ogierem. Zaprzęgali go nawet do wozu razem klaczą i nic nie robił. Tak, handlarze mają swoją klasyfikację chorób i syndrom Woblera nie należy do tych, które eliminują z ciężkiej pracy. A przecież to bardzo poważne schorzenie neurologiczne wynikające z deformacji i ucisku na rdzeń kręgowy.


Jeden z handlarzy tak bardzo wierzył, że dobrze go sprzeda, że wysłał nawet Kinga na nauki. Przyuczyli go do zaprzęgu, siadali na niego, nikt się nie przejmował, że koń jest chory. Że chodzi chwiejnym krokiem bujając się na boki, że kuleje, że ciągnie zadnimi kopytami po betonie tak, że aż je ściera. Gdy pytałem handlarza czy tego nie widzi to powiedział tylko, że „to nic, kiedyś takimi końmi normalnie się w polu robiło, a teraz te miastowe wydziwiają nie wiadomo po co.” Dodał, że w wozie jak się przewróci to nic się nie stanie, ale wsiadać nie będzie, bo ciężki i jak przygniecie to krzywdę zrobi. O konia nikt tu się nie martwi…



King od ponad roku krąży po oborach, nawet trafił gdzieś na moment, by kryć wiejskie klacze, choć nie ma nawet pochodzenia, nie mówiąc już o licencji. U handlarzy i na wsiach potrafią dziać się takie cuda, że ciężko w nie uwierzyć. Przepisy, ustawy, papiery, związek hodowców czy inspektorat weterynarii to jedno, a życie co innego. Najważniejsze, żeby się pieniądze zgadzały.

Ale na Kinga w końcu przyszedł kres. Nikt już go nie chce, nikt już nie liczy, że sprzeda z zyskiem, teraz już tylko rzeź. Jest wielki i tłusty więc ubojnia da za niego dużo pieniędzy. Wiedziałem, że życie Kinga to równia pochyła i każda kolejna zmiana miejsca przybliża go do śmierci. Że nie znajdzie dobrego domu i że w końcu ktoś przerwie jego wędrówkę po handlarskich oborach wysyłając go na śmierć z rąk rzeźnika. Widziałem go u dwóch handlarzy, oni się nim chwalili, a ja widziałem chore, biedne zwierzę, które pojedzie na rzeź.
Od dawna zastanawiałem się też, czy gdy nadejdzie już ten moment, zdołam uzbierać pieniądze na Kinga. Bo nie dość, że młody – ma kilka lat tylko, ciężki, bo to typ zimnokrwisty to jeszcze umaszczony tak, że nie budzi litości. Cena 11500 zł też nie jest mała, ale czy to tak wiele za bezcenne życie? Ile powinno kosztować życie by warto było je ratować?

Szanowni Państwo, szukałem domu dla tego konia wszędzie od wielu tygodni. Zgodziłem się nawet go karmić, byleby tylko było więcej czasu, ale już tego czasu nie ma, trzeba zapłacić za życie Kinga, bardzo Was proszę o pomoc. Ja wiem, że bardzo wiele zwierząt czeka na ratunek, a King nie ma tragicznych zdjęć, ale to jest ciężko chory koń, którego godziny zostały już policzone. Z handlarzem trzeba się rozliczyć do 20 grudnia. Jesteśmy dla niego jedyną szansą na życie.

Zbiórka obejmuje wykup opłacenie transportu, pełną diagnostykę weterynaryjną, opiekę kowalską, wizyty fizjoterapeuty oraz pół roku utrzymania. To chory koń nie mający szansy na adopcje. Jeśli uda się spłacić jego życie będzie wymagał specjalnej opieki. Bardzo proszę nie omijajcie go.

Dziękuję za każde wsparcie.

Michał Bednarek
tel 506 349 596

Ostatni wpłacający

Wsparcie anonimowe
13.12.2023
500 zł
Wsparcie anonimowe
13.12.2023
500 zł

Komentarze

Trwa ładowanie...