Żeby zrozumieć czym jest Zupa, musicie poznać najpierw parę krótkich historii o osobach, bez których by jej nie było.
Pan Robert kilka lat temu został potrącony przez samochód i do tej pory zmaga się z problemami zdrowotnymi. To wrażliwy człowiek, który długo nie mógł pozbierać się po śmierci ukochanej mamy, a za każdym razem kiedy wszystko wreszcie zaczynało się układać, świat postanawiał spłatać mu kolejnego figla. U pana Marka też nie było najlepiej. Sprawca wypadku uciekł, a on już zawsze będzie zmagał się z niepełnosprawnością. Pani Ania po śmierci męża jest zupełnie sama i skromna emerytura ledwo wystarcza jej na opłaty, a pan Krzysztof nocuje u znajomej, bo syn wyrzucił go z mieszkania.
To właśnie takie historie stoją za ludźmi potrzebującymi pomocy, żyjącymi bez domu. To ludzie, których zdarza nam się oceniać po wyglądzie czy zapachu, mimo że tak naprawdę nie wiemy o nich nic. Z góry łatwo jest założyć, że to wszystko to wina alkoholu, a w rzeczywistości bardzo często bywa tak, że ci ludzie przeszli takie tragedie, jakich sami nie umielibyśmy sobie nawet wyobrazić.
I to właśnie z tymi osobami spotykamy się co tydzień, żeby spędzić razem czas, poznać się, wysłuchać, wygadać, ale też zjeść coś dobrego. To bycie przy drugim człowieku jest najcenniejszym, co możemy mu dać. Właśnie dlatego, w każdą niedzielę o 16.00 przychodzimy na plac przy najbardziej znanej łódzkiej ulicy - Piotrkowskiej, a dokładniej w okolice katedry. Podczas spotkania dzielimy się z naszymi Gośćmi uśmiechem, dobrym słowem i zupą (chociaż tak naprawdę ostatnio w kuchni króluje makaron z sosem). Zawsze przygotowujemy też kanapki, ciasta i herbatę, ale to wszystko ma stanowić tylko pretekst do tego, co najważniejsze, czyli spotkania i rozmowy.
To właśnie my. Zgrany zespół wolontariuszy Zupy na Pietrynie, tworzony przez bardzo różnych ludzi. Jesteśmy dziećmi, rodzicami, studentami, nauczycielami, kucharzami, sprzedawcami, prawnikami, a do kompletu brakuje nam już chyba tylko astronauty. Najważniejsze jest to, że wszystkich nas łączy chęć pomagania. Staramy się pokazywać, że każdy może robić coś dobrego i chyba jesteśmy idealnym przykładem na to, że "chcieć to móc". Zaczęliśmy działać w listopadzie 2019 r. jako grupa nieformalna i od tego czasu zebraliśmy wokół naszego pomysłu grupę kilkudziesięciu wolontariuszy, którzy regularnie przygotowują posiłki i biorą udział w spotkaniach. Z czasem coraz więcej firm zaczęło oferować nam też współpracę i wspierać nas swoimi produktami. Wszystkich, którzy przewinęli się przez naszą kuchnię można liczyć w setkach, a wagę wszystkich wydanych przez nas posiłków - w tonach. Cały czas się rozwijamy i odpowiadamy na kolejne potrzeby osób w kryzysie bezdomności.
W naszych działaniach bardzo ważną rolę odgrywa też ekologia. Co tydzień do dzielenia się żywnością z ok. 250 osobami zużywamy kilkuset toreb, kubków i pojemników, dlatego wykorzystujemy opakowania papierowe. Nawet sztućce, które dajemy naszym Gościom są ekologiczne, bo zrobione z drewna.
Od 2020r. działa przy nas także Uliczna Misja Medyczna. Lekarze, ratownicy i pielęgniarki co tydzień udzielają potrzebującym podstawowej pomocy medycznej, takiej jak np. opatrywanie ran i zmienianie opatrunków, ale też udzielają porad dotyczących zdrowia. Działalność medyków jest bardzo ważna, bo nasi Goście często nie mają dokąd zwrócić się po taką pomoc.
O tym, co robimy, moglibyśmy opowiadać jeszcze baaaardzo długo. Dlaczego? Bo po prostu to uwielbiamy. Większość z nas uzależniła się od tych spotkań i od radości, którą daje pomaganie. Jeśli chcecie dowiedzieć się o nas więcej, to koniecznie zajrzyjcie na nasz profil na Facebooku, gdzie opowiadamy o wszystkich Zupowych aktualnościach lub odwiedźcie nas w którąś niedzielę na placu, żeby sprawdzić to na własne oczy!
