Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Adam ChemLab w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyDo tej pory pracowałem sam. Poświęcałem na wszystko co miałem: Czas, pieniądze, życie prywatne. Po zmianach wprowadzonych na YouTube nie mogłem się podnieść!
Przecież nagrywam już w znacznie lepszej jakości, częściej... efekty coraz gorsze!
Filmy popularnonaukowe coraz bardziej zaczęły tracić na znaczeniu. Promowana zaczęła być głupota.
Coś we mnie pękło! Zacząłem zbierać zespół, który pomógłby mi
patologiczną konkurencję. Tak oto w ciągu niecałego miesiąca zebrałem kilku mniejszych twórców, znajomych, ludzi nauki i sztuki. Dałem im ze swojej strony wsparcie techniczne, które sam zbierałem przez te wszystkie lata własnymi środkami. Dzięki temu jako zespół będziemy mogli działać ze znacznie większą siłą, a widzowie mieli by częściej filmy, o bardziej zróżnicowanej tematyce. Stawka większa niż życie!
Prosty chłopak, znacie mnie. Założyciel tego wszystkiego, człowiek orkiestra. Jeśli będzie potrzeba, zacznę się uczyć robić nawet na drutach!
Więcej "O MNIE" znajdziesz pod spodem.
Zna wszystko i wszystkich. Dla mnie ikona zarządzania internetem, moderowania nadpobudliwych widzów, napisze wspaniały program, stronę czy zmontuje film. WielkiB podkładał też głos pod postać śmierci i...tak już zostało. Taki jego obraz mogą wyobrażać sobie wszyscy zbanowani: Potężna i nieunikniona śmierć z kosą, którą wszyscy trole internetowi będą zrównani.
Mój drugi moderator. Spokojny, opanowany. Dba o porządek w komentarzach, na forach. W razie potrzeby serwuje humor najwyższych lotów, który jest swego rodzaju przyjacielskim kopniakiem, który podniesie Cię na duchu. Jego pasją jest chemia, medycyna. Idę o zakład, że nie ma mu równych.
Jedyna jak do tej pory kobieta w zespole. Ma niesamowite podejście do życia, które wszystkich inspiruje. Ma twardą rękę i "nie bawi się" z łamiącymi regulamin.
Idealnie prowadzi wszystkie formalności, "papierkową robotę", Zna się na makijażu i paznokciach jak nikt! Na jej działa aż miło popatrzeć!
Z zamiłowania Chemik, biolog. Jego pasja i zainteresowanie się naturą zadziwia. Młody twórca, któremu wystarczy odrobinę pomóc, by stworzyć na prawdę wspaniały materiał.
Ostatnio razem przeczesaliśmy cały las w poszukiwaniu specjalnego porostu, z którym będziemy robić ekstremalnie ciekawe doświadczenia!
Kolejny zdolny (Po co ja to piszę, skoro w zespole jest sama śmietanka najwybitniejszych z najwybitniejszych). Krótko i na temat. Potrafi Napisać na dwie strony A4 uwagi do poprzedniej produkcji, poradzić, dać wskazówki, jak złożyć to do kupy, by wszystko działało jak należy. Programista, montażysta. Rozumie bez słów, umie zainspirować.
Do naszego zespołu cały czas szukamy wybitnych. Szczególną uwagę należy zwrócić na aktywnych patronów, widzów, którzy są bohaterami bez peleryny w tej historii. Nawet auto bez benzyny nie pojedzie, tak samo kanał bez widzów nie ma najmniejszego prawa bytu
Uwaga! Dzięki zwycięstwu w konkursie (patrz niżej), zakupiłem kamerę 4k i teraz będą pojawiać się filmy dla patronów i wspierających w jakości 4k.
Oto próbka moich możliwości (a będzie jeszcze lepiej, dopiero uczę się obsługiwać ten sprzęt)
Od 10 dni(słownie: dziesięciu) nagrywałem swój pierwszy, prawdziwy film! Zostałem reżyserem i chciałem spełnić obietnicę, którą kiedyś złożyłem sam sobie: "Jeśli wygram z chorobą, to o tym opowiem"
Cel, jaki sobie postawiłem, to uświadomienie społeczeństwa, jak bardzo ważna jest wczesna diagnostyka!
Tak oto, przed chwilą dosłownie skończyłem składać film. Pozostały jeszcze drobne poprawki, dogranie dwu..trzech dubbingów czy drobny retusz kolorów.
Okazja taka nadażyła się przypadkiem! W gazecie przeczytałem, że OKF Częstochowa organizuje poraz kolejny konkurs "Częstochowa w kadrze" i można nadsyłać swoje krótkie filmy. Nie mogłem tego przegapić! Na początku miałem inny koncept, ale twarde zderzenie z betonem (dosłownie) nadało mi nowe horyzonty!
Tak oto zabłysnę na srebrnym ekranie prawdopodobnie 16.11.2019 o godzinie 17:00 w OKF Częstochowa, wraz z innymi filmami.
Oczywiście film zaraz po premierze będzie dostępny bez reklam WYŁĄCZNIE dla patronów przez tydzień, a dopiero potem stanie się publiczny.
Zebrane środki z reklam, jak zwykle przeznaczę na "ratowanie świata" (dokładnie nie wiem jeszcze na co, ale będzie to z pożytkiem dla wszystkich)
Dzięki Waszemu wsparciu udało mi się przeprowadzić wstępne "porządki" w pracowni, zakupić niezbędne do dalszej pracy akcesoria.
Wczoraj pisałem dla Was artykuł, ale niestety, nie zapisał się...szkoda kilku godzin pracy.
WAŻNE!
Jeśli jesteś moim patronem i nie otrzymałeś jeszcze czegoś, co obiecałem wg progów, to proszę, przypomnij mi w wiadomości o zaistniałej sytuacji. Wiem, że obecnie mam niewielu patronów, lecz jest to dla mnie nowość, mam sporo obowiązków i zwyczajnie mogę zapomnieć, tak też się zdarza, a nie chcę, by ktoś, kto się dla mnie stara został w jakikolwiek sposób pokrzywdzony.
Hej! Jestem Adam!
Jestem studentem informatyki i mam bardzo ciekawe hobby.
Na co dzień zajmuję się mnóstwem rzeczy i nie starcza mi już na nic czasu.
Do tej pory o tym serwisie tylko słyszałem, nieraz więksi YouTuberzy wspominali...
Pewnego dnia, gdy miałem już wszystkiego serdecznie dość, otrzymałem powiadomienie. Jeden z moich widzów zaproponował, bym założył PATRONITE. Od początku wiedziałem jak to działa i po co to jest, ale byłem święcie przekonany, że jestem takim ZEREM...malutkim twórcą, który jeszcze niczego nie osiągnął. Mała ilość ludzi mnie ogląda, subskrybuje...kto by mnie chciał wspierać?
Podszedłem do tego bardzo sceptycznie. Dodatkowo mocno ograniczał mnie brak czasu. Dopiero po którymś razie Widz mnie namówił. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie kreator kont. Bardzo szybko poszło tworzenie konta. Więcej czasu zajęło mi szukanie odpowiednich zdjęć i materiałów. Dzięki temu, że zajmowałem się jeszcze innymi sprawami, to zajęło mi to kilka godzin.
Na szczęście pierwszą wersję administracja odrzuciła, za co jestem wdzięczny. Z dzisiejszego punktu widzenia wiem, że włożyłem za mało poświęcenia w kreowanie tego konta.
Tak samo jak górnicy mają odświętne stroje, tak i ja założyłem odświętny fartuch, przygotowałem tło fotograficzne, na którym zazwyczaj nagrywam, i ustawiłem się do zdjęcia. Nawet ładnie mi wyszło to profilowe. Dzięki przesyceniu niebieskiego koloru mocno przyciąga wzrok. Nawet ładnie się komponuje z innymi rekwizytami.
Już po kilkunastu godzinach mój dobry znajomy pogratulował mi sukcesu.
Odwiedziłem konto. Mam jednego patrona! Ale jakiego! Wybrał największą stawkę! Jest to ten sam widz, który mnie tak bardzo namawiał na założenie konta. Ogromnie mu dziękuję za to!
Przez trzy godziny biegałem po pokoju krzycząc z radości. Udało mi się pozyskać takie środki, jakie przy najlepszych wiatrach zbieram z reklam na YouTube w ciągu miesiąca!
Po czwartej godzinie straciłem chwilowo głos i osunąłem się w bezsile na łóżko.
Natychmiast zacząłem tworzyć rozpiskę co, kto jak i komu. Jestem mocno "roztrzepany" i mógłbym się łatwo pogubić. Pierwszą tabelkę, jaką zrobiłem dotyczyła progów. Zrobiłem ją po to, bym łatwo mógł zapamiętać co jest w tych progach oraz by patroni mogli wizualnie sobie je porównać. Nadałem też progom przyjazne nazwy. Okrasiłem wszystko śmiesznymi miniaturkami i wygląda to całkiem ładnie:
Następnie zacząłem tworzyć albumy, które obiecałem. Wyszło całkiem przyzwoicie. Głównie najbardziej zależy mi na dobrej komunikacji z patronem. Chcę, by czuł się nasycony, doceniony. Stosuję podejście indywidualne. Stąd też dodałem na końcu tabeli, że jestem otwarty na propozycję ze strony patrona. Jeśli nie będzie zadowolony z dotychczasowych "odwdzięczeń", to może zaproponować coś innego...może nawet lepszego i bardziej kreatywnego. Jeśli tylko będę miał moc sprawczą to zrealizować i będzie to zgodne z etyką czy regulaminem to czemu nie? W końcu Patronite polega na tym, by wilk był syty, a owca cała!Nawet nie wiecie, ile dla mnie znaczy, że ktoś chce mnie wspierać! Gdyby nie mój pierwszy patron, to nie miałbym siły dalej tego robić, co robię.
Zaczynałem na YouTube nagrywając aparatem w jakości VGA i montując filmy w WindowsMovieMaker. Potem zmieniłem aparat na kamerę cyfrową na kasety. Filmy po 3 godziny zgrywałem przez Fire-Wire w czasie rzeczywistym. Kolejnym etapem było nagrywanie telefonem już w jakości 720p! No to już jest coś! Zwiększyła się ilość widzów, a ja byłem szczęśliwy.
Musiałem się jednak wiele jeszcze nauczyć, gdyż dalej filmy były kiepsko montowane.
Sytuacja się zmieniła dopiero, kiedy poszedłem na studia. Za przydzielone mi stypendium mogłem pozwolić sobie na zakup kamery. Na początku naciąłem się na żółtą kamerkę pewnej "polskiej" firmy za aż 300 PLN. Był to niewyobrażalny szrot! Tak badziewnego sprzętu w rękach jeszcze nie miałem! Oddałem ją kilka dni po zakupie. Dopłaciłem trochę ponad 500 PLN i zakupiłem porządną kamerę firmy SONY. Była...a raczej jest to kamera SONY HDR CX405. Do dziś uważam, że jest to najlepszy zakup mojego życia. Pamiętajcie, że kamera była i jest poddawana nieludzkim warunkom! Super żrące opary kwasu solnego, rozlane ciecze, rozpuszczalniki, udary mechaniczne, zarysowania...Nie ma lekko ten mój sprzęt. Co miesiąc nabywałem nowy ekwipunek: Dyktafon, który do dziś stosuję, narzędzia, elektronikę... Jakość filmów gwałtownie wzrosła, widzowie byli i są szczęśliwi ! SUKCES! Dziś dowiedziałem się, że kamera ma taką świetną optykę, że stosuję ją też jako mikroskop!
Doświadczenia pozwalają człowiekowi na rozwój. Dzięki nim jesteśmy w stanie w ekspresowym tempie utrwalić pozyskane wiadomości. Jestem zdania, że są one dużo ważniejsze, niż "sucha" wiedza, którą nauczyciele zazwyczaj dyktują do zeszytu. Z moich badań wynika, że większość uczniów dużo lepiej zapamiętuje materiał, jeśli wiedza jest podawana PODCZAS doświadczeń czy pokazów, a nie zamiast nich. Lepiej by było, gdyby zabrakło jakiejś definicji, niż doświadczenia na lekcji. Doświadczenie będziemy pamiętać całe życie, definicję -zapomnimy w ciągu kilku najbliższych lat (lub nawet godzin).
Brzmi przerażająco? Nie! Diabeł nie taki straszny, jak go malują. Wysokie napięcia to dość niebezpieczna dziedzina, to fakt! Chwila nieuwagi i jak mówił pewien sławny elektryk wysokich napięć: "zostaje z Ciebie popiół i nic więcej". Znając jednak podstawowe zjawiska fizyczne i elektryczne oraz zachowując należyte środki ostrożności jesteśmy całkowicie bezpieczni.
Dlaczego to takie pasjonujące? To bardzo proste. Przy wysokich napięciach zachodzą wręcz magiczne zjawiska! Pojawiają się wyładowania podobne do języków węża, miniaturowe pioruny, głośne trzaski, żarówki się same "zapalają". Iskry mogą wystrzelić nawet z naszego palca wskazującego bez szkody dla nas! Elektryczny Hogwart zaprasza!
Wyładowanie: Malutki (30..45cm) piorun, który możemy zobaczyć z bliska
Elektronika, to jedna z głównych gałęzi tego kanału. Dzięki niej tworzymy nasze wynalazki. Może to być elektroniczny miernik zanieczyszczeń powietrza, sterownik lampek choinkowych czy szczekająca żarówka(autentyk! Zbudowałem taką, by kot nie zrzucał mojej lampki na biurku!)
Ogranicza nas tylko wyobraźnia (a jej granice w naszym zespole są niemierzalne) i budżet. Niestety. Podobnie jak większość nauk ścisłych, elektronika potrafi być droga. Koszty sprzętu, wyposażenia czy nawet samych elementów praktycznie całkowicie pożerają moje stypendium.
Czego jednak nie robi się dla kochanej widowni!
Wszyscy boimy się bakterii, wirusów czy innych drobnoustrojów. Jest to uzasadnione oczywiście tym, że wywołują one choroby. Na szczęście chorobotwórczych mikroorganizmów jest stosunkowo niewiele. Zastanawiałeś/aś się kiedyś, w jaki sposób z kilku milionów identycznych kształtem i kolorem komórek bakterii wyodrębnić konkretny, interesujący nas szczep? Nie musimy mieć nawet do tego mikroskopu! Współczesna bakteriologia jest bardzo zaawansowana, postaram się jednak wytłumaczyć kilka takich metod w prosty sposób.
Odpowiadając na tytułowe pytanie filmu zacytuję wypowiedź jednego z moich widzów: "Oczywiście, że rosół! Kto by chciał jeść sam cukier, zamiast pysznego rosołku!"
Amatorsko zajmuję się też fotografią. Konkretnie uwielbiam wykonywać zdjęcia w macro i super macro. Nauczyłem się dostrzegać piękno tego świata. Ludzie patrzą w głąb kosmosu szukając rewelacyjnych zjawisk. Ja znalazłem kosmos tutaj, na Ziemi! Jest on znacznie mniejszy, o rozmiarach od kilku setnych milimetra aż po kilkadziesiąt centymetrów. Następnym razem, gdy będziesz opalać się na plaży, spójrz z bliska na ten drobny piasek! Magia! Każde ziarenko to osobna historia, osobna piękność! Widziałeś kwiat z bliska? Wzrusz się jego pięknem! On krzyczy po kwiatowemu: ZOBACZ MNIE! Ideał rzeźbiony długimi wiekami ewolucji!
Czasami zdarzy mi się nakręcić jakiś horror lub film. Lubię opowiadać historię filmem.
Programowanie to wspaniała rzecz! Wyobraź sobie, że masz na własność krasnoludka z Kingsajz! Kupiłeś go bardzo tanio, bo za równowartość kilku..kilkunastu złotych. Dajesz mu narzędzia do pracy, piszesz na kartce co ma konkretnie robić i on bez słowa sprzeciwu będzie to robił. Jak długo? Tak długo, jak tylko zasilasz go prądem! DAJCIE MI TAKIEGO!
Spokojnie! Możesz go kupić jako tak zwany mikrokontroler. Jest ich wiele rodzai, każdy ma jakieś ograniczenia. Co prawda ta czarna kostka bardziej przypomina stonogę niż krasnala, ale wykonuje Twoje polecenia. Jak? Elektronicznie! Wystarczy, że napiszesz mu takie coś: Zaświeć; poczekaj sekundę; zgaś; poczekaj sekundę; wróć do początku; To wszystko! masz już ekskluzywny migacz do poloneza!
Informatyką zajmuję się od pierwszej klasy technikum. To właśnie tam poznałem wspaniałych nauczycieli, którzy w pełni pozwolili mi rozwinąć skrzydła. Kiedyś uczyłem się z przymusu. Nie rozumiałem, po co uczyć się o tak archaicznych wynalazkach jak monitor kineskopowy czy dyskietka. Dziś jestem bardzo wdzięczny za to! Dzięki temu rozumiem budowę i działanie nowszych sprzętów. Obecnie jestem w trakcie budowy własnego komputera 8-bit. Będzie on przypominał stare komputery. Wszystko zaczęło mieć sens!
Myślisz, że komputer, to prosta sprawa? Oczywiście, że tak, jeśli składamy go z gotowych podzespołów. Nie musimy wtedy dbać o to, by wiedzieć jak taki komputer działa. Obecne sprzęty jest w stanie złożyć nawet laik. Co jednak, jeżeli chcemy zbudować komputer samodzielnie, od zera, od samych elementów elektronicznych? Wtedy już bajka się kończy! By zbudować przedstawiony poniżej model komputera musiałem wiele rzeczy doczytać, nauczyć się, dowiedzieć. Każdy podzespół wymaga osobnej troski. Jeśli zajmiemy się np. taką kartą graficzną, to musimy poznać standard przesyłu obrazu, jak się go generuje, działanie bramek logicznych, mamy sporo obliczeń, wiele problemów, które generują konieczność zapoznawania się z pobocznymi tematami. To dużo lepsze niż jakakolwiek gra komputerowa.
Każda dziedzina wymieniona powyżej wymaga zdolności manualnych. Jeśli trzęsą Ci się ręce, to przelewanie stężonych kwasów czy operowanie gorącym grotem lutownicy pozostaw nam.
Od dziecka rozbierałem wszystko: Rozpruwałem gadające lalki, rozkręcałem samochodziki. Na urodziny wolałem dostać zepsuty tuner satelitarny niż jakąkolwiek inną zabawkę "dla normalnych dzieci". Moje wynalazki wielokrotnie doprowadzały do mikro-pożarów, plamy na ścianie były wielką konkurencją dla twórczości malarzy action painting-u, a mój przydomek na podwórku był wprost proporcjonalny do strachu i podziwu wylewającego się z oczu znajomych:
"Czarodziej", "Binladen"
Dziś, mając kilkanaście lat doświadczenia, dążę do perfekcji. Dzięki temu, że zacząłem zarabiać, mogłem pozwolić sobie na zakup narzędzi. Wyobrażacie sobie, jak bardzo musi być szczęśliwy człowiek, który do tej pory ciął wszystko brzeszczotem i kupił sobie szlifierkę kątową? Coś niesamowitego! Moje prace wreszcie zaczęły nie tylko działać, ale też i wyglądać estetycznie! Jak dobrze jest mieć pilnik i precyzyjnie nim dopasowywać kształt otworów do obudowy!
Pierścień ten wykonywałem ponad kilka godzin.
Moja najstarsza pasja. Od dziecka mieszałem wszystko ze wszystkim, w różnych proporcjach. Do końca szkoły podstawowej miałem opanowaną chemię organiczną i nieorganiczną w stopniu pokrywającym zakres materiału dla gimnazjum oraz pierwszego roku studiów. Na pierwszej lekcji chemii zrobiłem takie wrażenie, że moi rodzice zostali wezwani do szkoły. Jak stwierdzili nauczyciele: Mogę być niebezpieczny, produkować materiały wybuchowe czy narkotyki. Prywatnie posiadam sporych rozmiarów zaplecze chemiczne. Większość odczynników jest zrobiona własnoręcznie. Dla uzyskania siarczanu cynku przez tydzień podkradałem garściami baterie z kartonu w szkole, każdą z osobna poddawałem "recyklingowi". Po kilku godzinach różnych reakcji chemicznych uzyskiwałem interesujący mnie odczynnik. Czytam mnóstwo książek, publikacji krajowych i zagranicznych.
Posiadam wiele odkryć z tej dziedziny, wielkie zamiłowanie do chemii i duża ilość doświadczeń, jakie wykonywałem na własną rękę dały mi "chemiczny zmysł". Występuje on u większości studentów. Jest to zdolność projektowania doświadczeń, przewidywania reakcji chemicznych czy posiadanie szerokich umiejętności manualnych (przelewanie cieczy bez rozlewania, mierzenie nawet "na oko" jest dokładniejsze niż u przeciętnego zjadacza chleba).
Niestety, Chemia w chwili obecnej kuleje u mnie, ponieważ moja pracownia nie jest zbyt przyjazna. Zimą panują tam syberyjskie mrozy, latem można doznać żaru piekieł, temperatura potrafi wzrosnąć nawet do 40*C!
Jest ich bardzo dużo, nie lubię się przechwalać. Zdobyłem je głównie dlatego, że miałem potrzebę niesienia pomocy jednostkom, społeczeństwu, całemu światu.
Najważniejszym dla mnie osiągnięciem było zdobycie złotego medalu w kategorii ,,ochrona środowiska” podczas Międzynarodowej Wystawy Technologii Innowacji IPITEX 2018 w stolicy Tajlandii, Bangkoku.
Nagrodzone urządzenie otrzymało ode mnie przyjazną nazwę: "Elektroniczne płuca" i było inteligentnym miernikiem mierzącym zawartość smogu w powietrzu. Urządzenie zawierało wbudowany GPS, Kartę SD do zapisu map zanieczyszczeń i śliczny wyświetlacz od Noki 3310
Na prośbę komisji, nowy projekt miał mieć dłuższą nazwę. Jesteście ciekawi? To spróbujcie przeczytać to na jednym wdechu:
"ELEKTRONICZNE PŁUCA: ogólnodostępne, inteligentne urządzenie elektroniczne do monitorowania zanieczyszczeń pobieranych drogą wziewną z powietrza podczas poruszania się w terenie otwartym i w pomieszczeniach o złej jakości wentylacji"
Gdy komisja ogłasza wyniki konkursu i czytano wyniki -tytuły prac, to już na początku miałem wielki "zaciesz" na twarzy. Wiedziałem, że chodzi konkretnie o mój projekt. Reszta współzawodników była nieświadoma, że czytana sentencja jest tytułem tylko jednego projektu.
Jestem otwarty na nowe znajomości, lubię poznawać nowych ludzi, łatwo nawiązuję kontakt. Często większość moich widzów staje się dobrymi znajomymi, z którymi regularnie koresponduję.
Chcę tworzyć atmosferę przyjazną wszystkim. Nie lubię podawać gotowej "papki" z wiedzy -musisz włożyć własny wysiłek, by wydobyć z moich filmów wiedzę. Jestem bardzo okrutny i bezwzględny: Podpuszczam oglądających, by sami spróbowali dowiedzieć się więcej na dany temat: System bardzo podobny, jak na studiach.
Dlaczego uważam, że to akurat ja mam ten dar do nauczania, "to coś"? Ja to nazywam krótko: "ISKRĄ BOŻĄ". Jeśli nie wierzysz, to zdjęcie poniżej powinno wszystko wytłumaczyć:
Tak...To mały ja.
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.