Bronix Music Studio
Progi wsparcia
W zamian za wsparcie otrzymujesz:
- dostęp do mojej biblioteki utworów (nuty/taby/chwyty), jakieś skromne kilka tysięcy pozycji
- wspólne spotkania na streamie poruszające problematykę gitarową (i nie tylko ;) )
- zniżkę 50% na Guitar Pro 7
a dodatkowo dostaniesz mój numer telefonu (hehe, tak jakby nie można było go znaleźć w internecie), gdzie będę indywidualnie w miarę możliwości Ci służył radą i pomocą.
Jeżeli będziesz czuł taką potrzebę, możemy się spotkać na Skype. Z gitarami w rękach.
Dostaniesz też zaproszenie do „tajnej” grupy na Facebooku, gdzie będziemy omawiali różne aspekty życia muzycznego – zagadnienia techniczne, teoretyczne itp.
Masz również wpływ na tematykę moich filmów i artykułów – zaproponuj temat, a ja się nim zajmę.
Czasami trzeba iść pod prąd, dlatego wpadłem na pomysł na który jeszcze nikt na Patronite nie wpadł – dostaniesz podziękowania na każdym filmie! (fajny bajer, nie?)
Na banknocie o tym nominale jest Władysław Jagiełło, który rozwiązał problem z krzyżakami pod Grunwaldem.
Dlatego w ramach tej kwoty postaram się rozwiązać Twoje problemy muzyczne.
W jaki sposób?
Myślę że godzina miesięcznie face to face na Skype lub innym komunikatorze będzie dobrym krokiem w tym kierunku.
Jeżeli czytałeś mój opis na Patronite, to zdajesz sobie sprawę że dużo podróżuję, dlatego przy najbliższej okazji postaram się do Ciebie wpaść, zbić piątkę i wypić… kawę oczywiście ;)
No i uwzględnię Cię w testamencie ;)
Kup wsparcie na prezent!
Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Bronix Music Studio w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyJestem Bronix , zajmuję się zawodowo nauczaniem gry na gitarze od ponad 20 lat. W tym czasie pomogłem kilkuset uczniom takim jak Ty poprawić ich umiejętności i osiągnąć wysoki poziom w grze na gitarze.
Jak to się zaczęło?
Droga do miejsca w którym jestem dzisiaj była bardzo kręta. Na początku było standardowo: szkoła, praca. I to różna: murarz, kierowca w hurtowni szkła, sprzedawca ketchupu, agent w banku, barman, wykładowca na wyższej uczelni. Jednak żadne z tych zajęć nie było czymś, co chciałem w życiu robić na dłużej.
Jeszcze w czasach szkoły średniej moim marzeniem było zostanie profesjonalnym sportowcem. Grałem wówczas w II lidze piłki ręcznej w klubie Ruch Radzionków. Niestety, fala kontuzji skutecznie wyeliminowała mnie z czynnego uprawiania sportu. Nie był to jednak czas stracony – na ciężkich treningach nauczyłem się dyscypliny, pracy zespołowej, rywalizacji i tego, że aby coś osiągnąć – trzeba dać z siebie 100%.
Pierwszy raz za gitarę złapałem w wieku 15 lat. Był to okres fascynacji twórczością Jacka Kaczmarskiego. Bardzo chciałem zagrać „Mury” i „Obławę”. Moim pierwszym nauczycielem był sąsiad, który umiał tylko 4 akordy. Dla mnie w tym czasie AŻ cztery akordy.
Kiedy już opanowałem do perfekcji C, a, F, G, przyszedł czas na przełom w mojej muzycznej przygodzie – kolega pożyczył mi kasetę (wiecie, to takie coś prostokątne które przewija się ołówkiem) na której z jednej strony były nagrane utwory zespołu Perfect i KSU, a na drugiej sześć (!) razy z rzędu „Anesthesia” Metalliki i „To Live Is To Die”. To był moment w którym uświadomiłem sobie że cztery akordy nie wystarczą.
Granie dla przyjemności było fajne, ale moment w którym dzięki zagraniu na akademii szkolnej wychowawca podniósł mi zachowanie z nagannego na nieodpowiednie uświadomiło mi, że warto iść w kierunku muzycznego rozwoju ;) .
Z perspektywy dnia dzisiejszego pierwsze kilka lat mojego grania na gitarze było latami straconymi. Poważne ćwiczenia na instrumencie zaczęły się w trakcie studiów. Miałem dużo czasu, i mój dzień składał się z 16 godzin ćwiczeń z przerwami na kawę, fajki i jedzenie oraz snu.
Za ciężko zarobione pieniądze poszedłem do pierwszego poważnego nauczyciela który otworzył mi oczy na muzykę. Przypadkowo dostałem się również do pierwszego mojego zespołu – graliśmy szeroko pojętego rocka.
Z tymi samymi ludźmi zacząłem wkrótce grać po weselach. Była to świetna forma ćwiczenia gry, oraz solidna lekcja życia muzyka. Musiałem nauczyć się słyszeć co gram, a zarazem słyszeć co grają koledzy.
W 1997 roku założyłem pierwszy własny zespół (Orkiestra Męska), w którym – uwaga – gram do dziś!
Pierwsza moja wizyta w studiu nagraniowym miała miejsce w 2000 roku. Nagraliśmy 4 (chyba moja magiczna liczba) moje kompozycje. Płyta została przyjęta bardzo dobrze, i sprzedała się w oszałamiającej ilości 60 sztuk (co oznacza że cała moja rodzina i sąsiedzi ją kupili) :D .
W tym czasie zacząłem też się dzielić moją wiedzą i doświadczeniem w grze na gitarze z innymi. Zacząłem uczyć.
Dalszy mój rozwój to zespół Nieznani Sprawcy, z którym nagrałem… 4 autorskie płyty, i 8 (2 x 4) albumów live. Był to też okres wytężonego koncertowania (w szczycie 170 koncertów rocznie) – w tym czasie przeorałem Polskę, i nie tylko, wzdłuż i wszerz. Był to zarazem czas ważnej decyzji:
„chcę żyć tylko z muzyki”
Kolejny etap składał się z dwóch mocnych ciosów.
Pierwszym była informacja o chorobie – C61. W terminologii lekarskiej: rak. Był to trudny czas, w trakcie chemioterapii, jak to zwykle bywa, straciłem przez lata zapuszczane włosy. Głupio było widzieć w lustrze pisankę. W myśl zasady „co Cię nie zabije, to Cię wzmocni”, oraz drugiej „złego diabli nie biorą”, wygrzebałem się z tego silniejszy i bardziej zdeterminowany.
Drugim była niespodziewana popularność zespołu w którym grałem – Oberschlesien – zajęliśmy 2 miejsce w 4 (hehe) edycji Must Be The Music, zagraliśmy imprezę sylwestrową w telewizji na P., graliśmy ogromną ilość koncertów, a podczas wizyty w lokalnej piekarnii musiałem rozdawać każdemu napotkanemu klientowi autograf na paragonie.
W ramach odskoczni od ciężkich brzmień (i chęci wykorzystania większej ilości strun niż trzech najniższych) udzielałem się w wielu innych zespołach oraz jako sideman.
Grupa „Korek”, Łagiewniki Blues Band, Gang Olsena, DePress (Ci od „Bo jo Cię kochom”), Hasiok, Stauros, Mocno Popularni – to tylko niektóre zespoły i projekty w których brałem udział.
Jeszcze w trakcie grania w Oberschlesien uczyłem w lokalnym domu kultury, gdzie miałem ponad 100 uczniów. Przyszedł czas na przełomową, i odpowiedzialną decyzję o otwarciu swojej własnej szkoły.
W 2014 roku rozpocząłem remont budynku w Bytomiu, w którym urzęduję do dzisiaj. Po ogromnym wkładzie pracy i (jak to już w życiu bywa) pieniędzy, udało się stworzyć miejsce pod każdym względem przyjazne muzyce. Szkoła ta ciągle się rozwija, to miejsce to nie tylko gitara, ale też lekcje perkusji, śpiewu, pianina i basu.
Przyszedł czas na kolejny krok.
Tu gdzie teraz jesteś Ty.
Internet.
Moją historię w skrócie już znasz, teraz czas na tworzenie Twojej. Jeżeli chcesz, chętnie Ci pomogę na muzycznej ścieżce. Jak widzisz – moje doświadczenie to nie tylko wiedza z książek, podręczników i wykładów, ale wiedza wyciągnięta z popełnionych błędów, z doświadczenia i ze sceny.
Jeżeli chcesz żebym to ja był Twoim sąsiadem, i wystarczy Ci znajomość czterech akordów – OK.
Jeżeli marzysz o tym żeby grać w zespole, ale nie wiesz jak to zrobić – OK.
Jeżeli z grania na gitarze czerpiesz przyjemność, i grasz dla samego siebie – rozumiem to – OK.
Chcesz umieć zagrać akord C13b9, i wiedzieć jak go użyć w metrum 13/18 – OK.
Przygotowałem dla Ciebie kilka progów „patronowania”.
Ponieważ doba ma tylko 24 godziny (przypuszczam że u Ciebie również), to co robię tutaj, w Internecie, odbywa się kosztem mojego życia zawodowego i prywatnego, oraz pociąga za sobą konieczność inwestycji finansowych.
Dlatego jeżeli możesz (i chcesz) mnie wesprzeć, zapraszam do zostania moim Patronem.
W zamian ja zostanę [muzycznym] Twoim
Bronix
Dołącz do grona Patronów!
Wesprzyj działalność Autora Bronix Music Studio już teraz!
Najnowsi Patroni
Ryzyko
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.