Dlaczego zdecydowaliśmy się uruchomić profil na Patronite?
Długo się wahaliśmy, zdajemy sobie sprawę, jak wygląda otaczająca nas rzeczywistość. Wszystko zmieniło się po tym, kiedy zaczęliśmy dostawać pytania o Patronite od naszych przyjaciół. Kiedy padło pytanie "Dla kogo to robicie? Dla tych, którzy są zawsze z wami, czy dla tych, którzy was skrytykują, niezależnie od tego, co zrobicie?" Odpowiedź jest przecież oczywista. Mamy zbyt wielu przyjaciół, chcących nam pomóc, dołożyć cegiełkę do naszej działalności żeby martwić się kilkoma krytykami. Czujemy potrzebę i obowiązek większego zaangażowania i poświęcenia większej ilości czasu na rozwój, nie tylko kanału na YT ale także naszej społeczności, musimy przeznaczyć czas na organizację grupowych spotkań, na spotkania i imprezy edukacyjne dla dzieciaków, młodzieży i dorosłych, na pracę związaną ze zmianami w prawie dotyczącymi legalności biwakowania. Chcemy zaangażować się w więcej prac społecznych propagujących nasze pasje i związany z tym styl życia. Rozwój naszej szeroko pojętej branży, promocję rzemieślników i rękodzieła. Wszystko to wymaga poświęcenia ogromu czasu i pracy. Wspierając nas, zapewnisz nam ten czas - jeśli chciałbyś, ale z różnych powodów nie możesz - NIE MARTW SIĘ. I tak będziemy robić to, co do tej pory, w miarę fizycznych możliwości. Mateusz z Patronite przekonał nas jeszcze jedną rzeczą - "Wasi patroni to wewnętrzny krąg, pierwsza linia, da wam inspirujące wsparcie duchowe, to kopalnia pomysłów na rozwój" i najzwyczajniej w świecie musimy to sprawdzić ;)
Długo by jeszcze opowiadać o naszych pasjach, planach czy marzeniach. Jest tego zdecydowanie zbyt dużo, poza tym pewnie do tego momentu nikt nie był w stanie doczytać. To się na koniec przyznamy, że tak naprawdę chodzi o ludzi. O spotkania, przyjaźnie, wspólne pasje, niezapomniane przeżycia i cieszenie się prawdziwą, prostą wolnością. I kawę. Uwielbiamy dobrą, mocną kawę z ogniska...
A teraz od początku? Postaramy się, choć Ekwipunek Dźwigany Codziennie ma już prawie pięć lat, a w naszym wieku pamięć bywa zawodna. Jeśli nas nie znasz, to lojalnie ostrzegamy - nie umiemy krótko, więc jeśli chcesz dobrnąć do końca, proponujemy zrobienie kawy i zajęcie miejsca w wygodnym fotelu ;)
Pierwszym krokiem był fanpejdż na Faceboku. Powstał wyłącznie po to, by znaleźć ludzi podobnych do nas. Interesujących się przemierzaniem kilometrów na własnych nogach, niekoniecznie po szlakach, zaglądających w ciekawe, nieznane miejsca, szczególne w Polsce. Różnie się nazywają, jednak rdzeń pasji pozostaje wspólny - i nie chodzi tu o kolor plecaka czy materiał, z którego uszyte są buty. Jakby nie analizować tematu, prędzej czy później okazuje się, że chodzi o wolność, kontakt z naturą, oddech od cywilizacji oraz interakcję z podobnie myślącymi wariatami.
Zobacz naszą ostatnią wyprawę śladami szwedzkiej wolności wędrowania:
Właściwie w tym samym momencie powstała grupa fejsbukowa, jednocząca ludzi o podobnych pasjach, niezależnie od posiadanego majątku, wieku, płci czy zajmowanego stanowiska. Ponieważ o to w tym chodzi - nocą, przy blasku ogniska, w lesie czy górach nie widać, czy jesteś prawnikiem, lekarzem, czy bezrobotnym, nie widać ani zmarszczek ani młodzieńczego puchu pod nosem a stan konta nic nie zmienia - między innymi dlatego tak wiele osób zaczyna interesować się tą formą spędzania wolnego czasu. Tematyka prócz idei, zawiera w sobie również zamiłowanie do tworzenia, do prostoty, do rękodzieła - wspieranie i pokazywanie polskiego rzemiosła i rzemieślników to również jeden z filarów naszej działalności.
Właśnie! YouTube! Krótko po rozpoczęciu przygody z fejsbukowym EDC powstał kanał - właściwie po to, by garstce zebranych tam kumpli pokazać film, jak działa pewien improwizowany patent, ponieważ nie wiedziałem, gdzie i jak go wrzucić. Pamiętam, jak strasznie zdziwiony byłem, gdy film po jakimś czasie osiągnął poziom stu wyświetleń.
W tej chwili społeczność EDC to dwie grupy fb, liczące łącznie prawie 50 000 członków i kanał na YT z 45 000 subskrybentów. Wiem, też wciąż w to nie wierzę i do dziś nie mam pojęcia, jak to się stało... I mam nadzieję, mimo całej nieświadomości, że nie jest to nasze ostatnie słowo.
Czym się zajmujemy, w dużym skrócie:
- bushcraftem, którego jednoznacznej definicji nie ma, dla nas to życie na łonie natury, w zgodzie z naturą, korzystanie z jej dobrodziejstw, z umiejętności przodków, cieszenie się prostotą życia, wolnością i odpoczynkiem od codziennego zgiełku. Chcemy zarażać tym innych, zarówno młodzież, poszukującą pasji, zapracowanych korpoludków jak i emerytów - bo może to robić każdy.
- turystyką leśną oraz górską, niezależnie od pory roku czy pogody, żyjemy w tak pięknym kraju, że niekorzystanie z jego uroków byłoby co najmniej niemądre,
- akcjami społecznymi, ponieważ uważamy, że to obowiązek każdego człowieka. Nasza społeczność jest pod tym względem wspaniała - Oni nigdy nie zawiedli, my tylko wykonujemy czarną robotę i chcemy jej robić więcej. W takich momentach najwyraźniej widać, jak wiele znaczy wspólnota i ile może zmienić nawet niewielka grupa ludzi, jeśli tylko po prostu im się chce,
- majsterkowaniem, które ma dawać fun i może czasami ograniczyć koszty uprawiania naszych pasji. Uwielbiamy czasami zaszyć się w piwnicy i budować maszynę do przejęcia kontroli nad światem ;)
- poza tym testujemy i recenzujemy sprzęt, który czasami ułatwia sprawę, a czasami wręcz przeciwnie. Jesteśmy miłośnikami ostrych krawędzi, polskiego rzemiosła oraz rzemieślników z wielu dziedzin, od stali, przez skórę [z którą sami pracujemy] po drewno,
I chcemy tego robić więcej...
