Avatar użytkownika

Przystań Ocalenie

Opcja wsparcia finansowego jest niedostępna!

O autorze

Zapraszamy wszystkich Patronów do magicznego świata Przystani Ocalenie.
Przystań Ocalenie stanowi sens naszego życia. Tworzenie prawdziwego domu dla starych, schorowanych, często udręczonych i maltretowanych istot to nasza codzienność.

Zapraszamy wszystkich Patronów do magicznego świata Przystani Ocalenie. Przystań Ocalenie stanowi sens naszego życia. Tworzenie prawdziwego domu dla starych, schorowanych, często udręczonych i maltretowanych istot to nasza codzienność. Ratujemy te, na które nikt już nie zwraca uwagi, te, które według innych nie zasługują na ocalenie, bo są za stare, zbyt mocno schorowane… ratujemy te, którym inni nie dają już szansy na życie. Pod opieką Przystani Ocalenie jest prawie 500 stworzeń. W tym ponad 130 koni, około 20 krów,  które zostały ocalone od bolesnej, pełnej cierpienia i strachu, śmierci w rzeźni. Baranki, kozy, osiołki, niezliczone ilości ptactwa oraz rzeszę nieadopcyjnych psów i kotów. Zazwyczaj to stare, niepełnosprawne zwierzęta, których nikt inny nie chce przyjąć pod swój dach. W Przystani mieszkają psiaki wózeczkowe, psiaki niewidome, koty bez łap, bez ogonków. Przystań to dom zwierząt okaleczonych przez los i  ludzi. Często mają problemy z zaufaniem. Czasem proces leczenia psychiki, takiej skrzywdzonej istoty trwa latami.

 

Historia wielu z nich, opiera się na traumatycznych przeżyciach. Są pokaleczone fizycznie i psychicznie. Rehabilitujemy, leczymy, pozwalamy na nowo uwierzyć w człowieka, pokazujemy, że człowiek też może być dobry. Tu nikt ich nie bije, nie wpycha palców do oczu, ani nie trzyma w klatce. Tu, w Przystani panuje miłość, a zwierzęta stają się panami naszego czasu. Sprzęty są dostosowane do ich potrzeb, wszystkie udogodnienia jakie się pojawiają, są dla nich. Od ponad 16 lat jesteśmy i walczymy o lepszy los zwierząt hodowlanych. Kim są ludzie, zajmujący się Przystanią Ocalenie?  Przystań powstała kilkanaście lat temu, kiedy to kilkoro przyjaciół, chciało ocalić symbolicznie jednego źrebaka. Kiedy pojechaliśmy do skupu, stały trzy źrebaki. Mieliśmy pieniądze tylko na jednego...Handlarz obiecał, że poczeka, kiedy przyjechaliśmy z uzbieraną  po rodzinie i znajomych całą sumą, okazało się, że konika już nie ma... pojechał do rzeźni. Wspomnienie jego spojrzenia, nie dawało nam spokoju, chcieliśmy zrobić coś, żeby żaden koń nie musiał zostawac w tym miejscu. I od tego wszystko się zaczęło. Kasztan, którego uratowalismy wtedy, jest z nami do dzisiaj.Ma kilkanaście lat i jest przepieknym koniem.

 

Utrzymanie tylu zwierząt, ogromnie dużo kosztuje, każdy grosz, regularnie wpłacany pomoże nam w prowadzeniu przytuliska. Zapraszamy wszystkich Patronów do wspierania ocalonych zwierząt.