Avatar użytkownika

Weekendowy Turysta

0
patronów
0 
miesięcznie
0 
łącznie
0
patronów
0 zł 0 zł
miesięcznie łącznie

Progi wsparcia

5 zł miesięcznie
Ziarnko do ziarnka, aż zbierze się kokosza. Bo nie od razu Wąchock zbudowano. Każda piątka jest na wagę złota. Dziękuję, że jesteś i wspierasz moją pasję. Każdego nowego patrona wspomnę na moim profilu na FB, jeśli sobie tego życzy. Twoje nazwisko znajdzie się także na specjalnej podstronie na blogu. Oczywiście, tylko za Twoją zgodą.
10 zł miesięcznie
Leży w trawie i nie dycha? Dycha, dycha. Każda dycha się uśmiecha. Rezygnujesz z małej przyjemności, żeby wesprzeć moją pasję. Jestem Ci niezmiernie wdzięczny. Każdego nowego Patrona wspomnę na moim profilu na FB. Twoje nazwisko znajdzie się także na specjalnej podstronie na blogu. Oczywiście, tylko za Twoją zgodą. Ponadto, jeśli podasz mi swój adres, możesz liczyć na starą dobrą pocztówkę z jednej z naszych wypraw.
25 zł miesięcznie
Polska to dziwny kraj. Za 25 złotych nie kupisz prawie nic, a za pół litra załatwisz prawie wszystko. Obiecuję, że żadna złotówka z tych 25 nie pójdzie na procenty. Na pewno pomożesz nam w realizacji pasji i odwiedzaniu nowych miejsc. Każdego nowego patrona wspomnę i podlinkuję na moim profilu na FB. Twoje nazwisko znajdzie się także na specjalnej podstronie na blogu. Oczywiście, jeśli tylko będziesz tego chciał. Jeśli podasz mi swój adres pocztowy, wyślę Ci pocztówkę z jednej z naszych wypraw. Taką tradycyjną, ręcznie wypisaną.
50 zł miesięcznie
Wybierz 50 zł
50 dostępnych miejsc
Wow. Pięć dych to sporo kasy. Dzięki tobie uśmiecham się jeszcze szerzej. Wspólnie pomagamy "układać klocki" tym, którzy tego potrzebują. I to jest fantastyczne. Każdego nowego patrona wspomnę i podlinkuję na moim profilu na FB. Twoje nazwisko znajdzie się także na specjalnej podstronie na blogu. Oczywiście, jeśli tylko będziesz tego chciał. Jeśli podasz mi swój adres pocztowy, raz w miesiącu wyślę Ci pocztówkę z jednej z naszych wypraw. Taką tradycyjną, ręcznie wypisaną. O ile oczywiście będziemy gdzieś jechać.
100 zł miesięcznie
Wybierz 100 zł
20 dostępnych miejsc
Taaaka kasa... Robi się poważnie. To, że doceniasz moją pracę nad blogiem ma dla mnie olbrzymie znaczenie. Stówy przecież na drzewach nie rosną. Rezygnujesz z jakiejś dużej przyjemności, żeby mi pomóc i nie chcesz nic w zamian. Ja i tak coś od siebie dam. Każdego nowego patrona wspomnę i podlinkuję na moim profilu na FB. Twoje nazwisko znajdzie się także na specjalnej podstronie na blogu. Oczywiście, jeśli tylko będziesz tego chciał. Jeśli podasz mi swój adres pocztowy, z każdego wyjazdu wyślę Ci pocztówkę z jednej z naszych wypraw. Taką tradycyjną, ręcznie wypisaną. Jeśli zdecydujesz się wspomagać Weekendowego Turystę dłużej niż 3 miesiące otrzymasz też koszulkę z logo Weekendowego Turysty.
250 zł miesięcznie
Wybierz 250 zł
10 dostępnych miejsc
Jesteś niesamowity. Nie sądziłem, że ktoś może tak wysoko cenić treści z mojego bloga. Tym bardziej dziękuję za wsparcie. Wiem, że podarowanie komuś takiej kasy to spore wyrzeczenie. To przecież kilka książek, albo noc w dobrym hotelu, albo romantyczna kolacja z ukochaną, albo... Na pewno jest wiele "albo", w jaki sposób mógłbyś wykorzystać tę kasę. Tym bardzie szanuje to i doceniam. Każdego nowego patrona wspomnę i podlinkuję na moim profilu na FB. Twoje nazwisko znajdzie się także na specjalnej podstronie na blogu. Oczywiście, jeśli tylko będziesz tego chciał. Jeśli podasz mi swój adres pocztowy, z każdego wyjazdu wyślę Ci pocztówkę. Taką tradycyjną, ręcznie wypisaną, z osobistą dedykacją. Jeśli zdecydujesz się wspomagać Weekendowego Turystę dłużej niż 3 miesiące otrzymasz też koszulkę z logo Weekendowego Turysty. Jeśli wytrzymasz ze mną pół roku, otrzymasz ode mnie specjalny kubek wyprawowy, ręcznie zrobiony przez jednego z moich przyjaciół.
8000 zł miesięcznie
Wybierz 8000 zł
5 dostępnych miejsc
Szczerze? Ten próg zrobiłem dla ściemy. Wiem, że nie znajdzie się nikt, kto chciałby wesprzeć mnie taką kasą. Po co więc jest? Jeśli prowadzisz schronisko lub inną noclegownię, jadłodajnię, muzeum itp, i chcesz, żebym Cię odwiedził i opisał, skontaktuj się ze mną. Na pewno się dogadamy.
Jeśli organizujesz festiwal piosenki turystycznej, wystawę, festiwal podróżniczy. lub inna imprezę związaną z szeroko pojętą turystyką, napisz do mnie. Chętnie opowiem o tym moim czytelnikom. Z przyjemnością i bezpłatnie.
Jeśli chcesz po prostu pogadać, podpowiedzieć mi miejsce warte odwiedzenia, lub masz inna sprawę, napisz. Będzie mi bardzo miło.

Kup wsparcie na prezent!

Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Weekendowy Turysta w formie kuponu podarunkowego.

Zobacz jak działają kupony
Kup na prezent

O autorze

Na blogu Weekendowy Turysta znajdziesz relacje z wycieczek i propozycje ciekawych spacerów. Są to propozycje dla każdego. Nie wymagają wielkiego budżetu i drogiego sprzętu. Dużo zdjęć, zapisy tras i podpowiedzi praktyczne ułatwią Ci planowanie urlopów i wolnych weekendów.

Dlaczego powstał Weekendowy Turysta?

Głęboko wierzę, że podróżować może każdy. Wszyscy możemy czerpać energię z obcowania z naturą i cieszyć się widokami. Nie trzeba do tego wielkiej kasy, masy czasu i wolności finansowej. Oczywiście, nie od razu Rzym zbudowano. Na pierwszy raz wyprawa do Dżungli Amazońskiej może się nie udać. Jestem jednaj pewien, że nawet w Twojej najbliższej okolicy są ciekawe miejsca, o których nie miałeś pojęcia.

Masz słabą kondycję? Może, tak jak ja, sporą nadwagę? To nie problem. Nie trzeba od razu pchać się na Rysy. Szlajanie się po górach nie jest dla Ciebie? A próbowałeś?

Dlaczego więc nie ruszyć tyłka sprzed telewizora i nie zebrać emocji związanych z poznawaniem nowego? Czy to nie fajniejsze, niż kolekcjonowanie kolejnych przedmiotów?

Moje podróżowanie zaczęło się w bardzo trudnym życiowo okresie. Po rozwodzie długo nie mogłem "poukładać sobie klocków". Postanowiłem spróbować samotnych wędrówek i zażarło. Łażenie szalkami po niezbyt wysokich górach dawało mi poczucie spokoju. Możliwość wyciszenia bardzo niefajnych emocji i przewietrzenia głowy. No i poznania ciekawych miejsc, które do tej pory były poza zasięgiem. Tak mi się przynajmniej wydawało.

Most Bastei w Szwajcarii Saksońskiej

Po pierwszych wędrówkach w 2017 roku powstał pomysł stworzenia bloga. Początkowo miał on być po prostu pamiętnikiem. Miejscem, do którego po latach będę mógł wrócić i odtworzyć w pamięci przewędrowane kilometry. I tak powstał WeekendowyTurysta.eu. Nazwa jest mocno adekwatna. W tygodniu sporo pracy, ale weekendy były dla mnie.

Znalazłem jakiś prosty szablon na WordPress i zacząłem pisać. Pisałem o miejscach, emocjach, ciekawostkach. Na początku bardzo nieudolnie i ubogo. Malutkie galerie zdjęć, "biedne" opisy miejsc, i w ogóle jakoś tak....

Inspirować i ciekawić

W pewnym momencie, podczas kolejnej wędrówki, uderzyło mnie ciekawe przemyślenie. Skoro łażenie po fajnych miejscach sprawia mi radość i pomaga poukładać emocje, dlaczego nie spróbować zaszczepić tej pasji w innych? Może dzięki moim wpisom, ktoś w podobnej sytuacji znajdzie spokój i wytchnienie na szlaku? Może tak jak mnie, takie wędrówki odwiodą kogoś od czarnych myśli i ostatecznych rozwiązań?

Pierwsza wyprawa w Góry Sowie

Zabrałem się więc za to trochę bardziej "na poważnie". Poprosiłem znajomych informatyków o pomoc w optymalizacji technicznej, poświęciłem sporo czasu na poprawę treści i wyglądu strony. Mam nadzieję, że teraz wygląda to lepiej, lepiej się czyta i daje więcej inspiracji.

Na blogu WeekendowyTurysta.eu podpowiadam, gdzie znaleźć ciekawe miejsca, co warto zobaczyć i gdzie złapać oddech. Podrzucam trochę praktycznych informacji i ciekawostek o miejscach, które odwiedzam. Znajdziesz tu zapis trasy lub propozycje szlaków do przejścia. W końcu dzielę się także emocjami z samotnych kiedyś, a obecnie wspólnych z Agą wypraw. Zarówno tych bliższych jak i tych dalszych.

Wyprawa do Szkocji

Prowadzę także kanał na YouTube. Umieszczam tam krótkie filmiki w formie impresji z niektórych wypraw. Na razie nie ma ich zbyt wiele, ale to na pewno fajne urozmaicenie wpisów. Na Insta też jest trochę zdjęć. Bezpośrednio ze szlaku, robionych komórką. Takich chyba najbardziej realnych, bez większej selekcji. Oczywiście sporo więcej fotek jest na blogu.

Czego potrzeba Weekendowemu Turyście?

Chciałbym nadal realizować moją pasję. Zarówno tą podróżniczą, jak i tą polegającą na dzieleniu się emocjami. Będę mógł to robić jeszcze ciekawiej, jeśli udzielisz mi wsparcia. Co chciałbym zrobić?

Na pewno planuję zadbać o bezpieczeństwo. Zdarza się, że wchodzimy wspólnie z Agą pod ziemię. Do sztolni, jaskiń czy wyrobisk górniczych. Przydałby się nam czujnik wielogazowy. Dzięki niemu moglibyśmy być pewni, że to w pełni bezpieczne i zdrowi wrócimy na powierzchnię. Chciałbym też urozmaicić moje relacje o zdjęcia i filmy z lotu ptaka. Przydałby się więc dron. No i oficjalne uprawnienia do jego pilotowania.

Planujemy też z Agą podróż życia, czyli wyprawę na miesiąc do Nowej Zelandii. Chcielibyśmy zobaczyć ten piękny kraj na własne oczy i opowiedzieć Ci o nim. Twoje wsparcie z pewnością pomoże nam w zrealizowaniu tego marzenia.

Z opłaceniem bieżących kosztów takich jak domena, serwer czy pomoc informatyka jakoś sobie radzę, jednak każda pomoc się przyda.

Jestem przekonany, że między innymi dzięki Twojemu wsparciu uda mi się dalej rozwinąć bloga i przygotowywać jeszcze więcej ciekawych materiałów. A jeśli razem pomożemy choć jednej osobie "poukładać klocki", to będzie to największe zwycięstwo, jakie można sobie wyobrazić.

Cele

Spokój ducha
  • 1 500 zł miesięcznie
  • 1 500 zł brakuje
0%
Jak osiągnąć spokój ducha? Przestać się martwić. Mi na pewno zniknie sporo zmartwień, kiedy uda się osiągnąć ten cel. Bez problemu będę mógł opłacić serwer, domenę certyfikat SSL i inne technikalia. Zostanie też coś dla informatyka i SEOwca (dwa w jednym), który pomaga mi ogarniać cały ten bałagan. Będę mógł wtedy skupić się na rzetelnych przygotowaniach do wyjazdów i jak najciekawszym ich zrelacjonowaniu.
Nowe narzędzia do warsztatu turysty
  • 3 000 zł miesięcznie
  • 3 000 zł brakuje
0%
Spokój ducha został osiągnięty. Czas więc na nowe narzędzia do pracy przy blogu. Podobno mężczyźni nigdy nie wyrastają z krótkich spodenek, tylko zabawki z wiekiem stają się coraz droższe. No i chyba rzeczywiście tak jest. Dzięki osiągnięciu tego celu będę mógł zakupić trochę nowych sprzętów. Przede wszystkim coś, co poprawi bezpieczeństwo przy zejściach pod ziemię. Czujnik wielogazowy to coś, co może uratować życie podczas penetracji podziemnych korytarzy. Kolejny sprzęt, który by się przydał to dron. Dzięki niemu filmy z wypraw będą jeszcze ciekawsze. Co dalej? Zobaczymy. Potrzeby na pewno się znajdą. Z tej kasy będą realizowane tylko takie, które są bezpośrednio związane z działaniem bloga.
Spokój ducha i portfela
  • 6 000 zł miesięcznie
  • 6 000 zł brakuje
0%
Spokój ducha jest. Nowy sprzęt jest. Co dalej? Potrzeby życia codziennego. Dotarcie do tego progu pomoże mi w prowadzeniu bloga już w sposób pośredni. Co mam na myśli? Będę mógł kupić chleb, zapłacić część codziennych rachunków i zaspokoić potrzeby bieżące. Dzięki temu znacznie więcej czasu będę mógł poświęcić na realizację pasji, jaką są podróże. Będę mógł zaangażować się jeszcze bardziej w propagowanie turystyki i inspirowanie do ruszenia tyłka z kanapy. Jeśli dotarłeś aż tutaj, z pewnością czytałeś to, co napisałem w wizytówce. Skąd w ogóle wzięło się moje wędrowanie. Mi udało się poukładać klocki, choć nie było to łatwe. Dzięki comiesięcznym wpływom w wysokości tego progu, będę mógł pomagać innym przejść przez podobne problemy w sposób, który się u mnie sprawdził.
Wolność życiowa
  • 10 000 zł miesięcznie
  • 10 000 zł brakuje
0%
Teraz już nic mnie nie trzyma na ziemi. Mogę latać. Osiągnięcie tego progu to całkowita wolność finansowa. Pozwoli mi ona na realizacje wszystkich planów i przedsięwzięć. Po prostu nie będę musiał martwić się finansami życia codziennego. Wiem, na czerwone Ferrari nie wystarczy. Ale nie musi. Nie potrzebuję takich zabawek, bo nie muszę ani sobie, ani nikomu innemu niczego udowadniać. Kiedyś zastanawiałem się ze znajomymi jak to jest z tym odwiecznym pytaniem: mieć czy być? Doszedłem do wniosku, że odpowiedzą jest "mieć, żeby być". Do realizacji siebie potrzebne są narzędzia. Niektórych po prostu nie da się inaczej załatwić. Żeby zobaczyć Wielki Kanion w USA, czy Caminito del Rey w Hiszpanii trzeba tam jakoś dotrzeć. Niestety za darmo się nie da. Osiągnięcie tego celu finansowego pozwoli mi na realizację takich marzeń i przygotowanie ciekawym materiałów na bloga.

Dołącz do grona Patronów!

Wesprzyj działalność Autora Weekendowy Turysta już teraz!

Zostań Patronem

Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.