WIELKI WYBUCH, CZYLI POCZĄTEK WSZYSTKIEGO...
Wszystko zaczęło się ładnych parę lat temu, kiedy to wygrałem w konkursie aparat - skromniutki Canon 1100d. Był cudowny oraz wyrozumiały i stał się, niejako, kluczem do świata fotografii. Przez dwa lata samodzielnie uczyłem się robić zdjęcia.
Pamiętam doskonale jak po męczącej i nieudanej, z resztą, sesji plenerowej, poszedłem napić się kulturalnie piwka z kolegami z dzielnicy. Trzymając w jednej ręce piwo a w drugiej aparat, ujrzałem coś na horyzoncie. Była to postać, kolejny uczestnik naszego posiedzenia. Wtedy go poznałem i... znienawidziłem. I na moje nieszczęście okazało się iż ów osobnik wybiera się się z nami na wakacje. Przygotowałem się na wyjazd zmarnowany, a okazał się jednak najlepszym na jakim byłem. Kalinowski bo tak na niego mówiono stał się nie tylko moim kolegą, z którym od czasu do czasu, można opróżnić browarka, ale przyjacielem i wspólnikiem, bo zaraz po przyjeździe założyliśmy tą spółkę; okazało się, że mu również fotografia wierciła dziurę w głowie od zawsze.
ROZWÓJ ZŁOŻONY, CZYLI OD PĘDRAKA PO... LARWĘ ;D
Spółka Alvino.Inferior ma już rok i jest prężnie, rozwijającym się zespołem. Za zaoszczędzone kieszonkowe bo naszej wypłaty inaczej się nazwać nie dało, zdołaliśmy kupić sprzęt, który jest teraz, niejako, naszym wkładem własnym, a są to:
*Canon 6d (tak aby go zakupić musiałem sprzedać mojego magicznego 1100d)
*Sony a7
*obiektywy: Canon 24-105 f/4, 50 f/1.8 ;Sony: 28-70 f/3.5-5.6
*Nikon p900
*statyw Benro
*filtry: polaryzacyjny, ograniczający, parę połówkowych kolorowych i szary
*stabilizator Camrock'a
*mikrofon Rode
*wężyk spustowy.
Przez ten czas zaliczyliśmy kurs fotografii tradycyjnej oraz cyfrowej, parę zakrapianych wyjazdów, w związku z tymi kursami, gdzie poznawaliśmy osobistości na stałe związane z fotografią, mnóstwo pomniejszych własnych plenerków, oraz godziny, co ja piszę, dni jak nie tygodnie spędzone w studio.
A, jeszcze nie wytłumaczyłem dlaczego od pędraka po larwę a nie na przykład motyla. Już tłumaczę, gdyż, drodzy widzowie, dopiero teraz chcemy rozwinąć skrzydła! I mam przeczucie, że z waszą pomocą możemy dużo osiągnąć. Nasza wybujała ambicja nakazuje nam zdawać na łódzką flimówkę za rok, tenże rok zamierzamy spędzić poza granicami kraju dokumentując i utrwalając, pstrykając i popełniając różnorakie zdjęcia i filmy z zakresu reportażu, dokumentalistyki, podróży i fotografii street'owej. Tak właśnie, przez kolejne miesiące będziemy podróżowali po całej europie zażywając tamtejszego życia, co miesiąc będziemy zmieniać kraj i poznawać od poszewki a nie od strony turystycznej. Wraz z pomocą przyszedł Workaway i jego ogromne możliwości.
Wyjazd zostanie spędzony na tworzeniu filmów i vlogów, zdjęć, reportaży i wywiadów; co zostanie następnie zakończone wystawą w jednej z wrocławskich galerii. Całość wyjazdów chcemy ukoronować zdobyciem Mt. Blanc! I tak nam dopomóżcie patroni.
Na chwilę obecną kasujemy w tesco, nieświeże produkty zresztą, zarabiamy jak już wspomniałem grosze... Używając ascetycznych metod oszczędzania udało nam się zakupić wyżej wymieniony sprzęt i parę złociszy na rozruch wyjazdów.
POZDRAWIAMY !