Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Anna Rajnik w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyWitajcie! Mam na imię Ania i nie umiem przejść obojętnie obok krzywdy zwierząt. Tym oto sposobem zadomowiła się u mnie zgraja kocich rozrabiaków. Niestety, w ostatnim czasie opieka nad nim stała się dla mnie o wiele bardziej wymagająca finansowo - chyba nie znajdzie się nikt, kto nie odczuł ostatnio negatywnego skutku wszechobecnej drożyzny. W moim przypadku poza kosztami życia przygniatają mnie ceny karmy, żwirku, wizyt u weterynarza, leków i każdego innego aspektu kociego życia. Dlatego zdecydowałam się wyciągnąć rękę po pomoc i wierzę, że wspólnym wysiłkiem możemy wiele zdziałać!
Największe koszty generuje opieka nad starszymi kotkami, którym dokuczają najróżniejsze przypadłości. Zacznę od Witka, który jest moim chodzącym cudem: trafił do mnie rok temu w stanie NIEWYOBRAŻALNYM. Żywcem zjadany przez mady, wychudzony do granic możliwości... udało mi się go uratować tylko dzięki takim jak Wy, którzy wsparli mnie na portalu Pomagam.pl - jeśli chcecie zapoznać się z tą historią kliknijcie TUTAJ. Obecnie Witek nie walczy o życie, ale z racji podeszłego wieku (10 lat), a zapewne i ciężkiego życia, w dalszym ciągu wloką się za nim choroby. Najwięcej zmartwień przysparzają mi podwyższone parametry nerkowe (z powodu których dostaje karmę nerkową oraz jest nawadniany kroplówkami podskórnymi) oraz koci katar, który przeleczono chyba każdym możliwym antybiotykiem - niestety, bez skutku.
Skoro przy kłopotach jesteśmy, to przedstawię Wam Kłopotka (8 lat) oraz jego towarzyszy dentystycznej niedoli: Białasię (9 lat) oraz Harolda (8 lat i jest po usunięciu większości zębów). Cała trójca ma przewlekły stan zapalny dziąseł, z powodu którego dostają co miesiąc zastrzyki sterydowe. Zaprzestanie zastrzyków za każdym razem kończy się nawrotem stanu zapalnego i cierpieniem zwierzaka, który z bólu nie może jeść...
Rudzia (11 lat) ostatnio nie ma apetytu i bardzo schudła. Wiem, że czeka nas droga diagnostyka, a potem również nietanie leczenie...
Na koniec zostawiłam Czarkę, która jest pełną werwy babuleńką (17 lat!) czekającą na badania profilaktyczne... Nie mam już siły się martwić i tylko modlę się o to, by i u niej nic nie znaleziono...
To oczywiście nie koniec potrzeb mojego zwierzyńca, bo zdrowe futrzaki też potrzebują karmy i żwirku, a ceny wystrzeliły w górę tak, że nic - tylko płakać...
Oto przykładowe paragony z ostatnich tygodni. A nie jest to, niestety, nawet czubek góry lodowej.
Dlatego proszę Was o pomoc. Dla wielu ludzi 5 zł miesięcznie jest kwotą mało odczuwalną, ale dla mnie to dodatkowy oddech gdy przygniatają mnie rachunki i paragony. Ja i moi podopieczni będziemy wdzięczni za każdą kwotę!
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.