W 2018 roku, w wyniku zawirowań w życiu prywatnym, postanowiłam rzucić swoje dotychczasowe życie i spełnić marzenia z dzieciństwa o wyjeździe na wolontariat do odległego zakątka świata. Wcześniej udzielałam się w ramach wolontariatu w kraju, między innymi pomagając po pracy w nauce dzieciom z trudnych i niezamożnych rodzin. Dzięki zbiegowi różnych wydarzeń i ludzi, udało mi się znaleźć dziesięciomiesięczny program wolontaryjny, w ramach którego spędziłam trzy miesiące na Saint Vincent i Grenadynach (Wyspy Karaibskie), gdzie byłam przygotowywana do wyjazdu na właściwy wolontariat do Belize. W Belize spędziłam pół roku, mieszkając w wiosce Majów i mając możliwość obserwowania i uczestniczenia w ich codziennym życiu. Po czym wróciłam na ostatni miesiąc na Saint Vincent, aby opowiedzieć o swoim doświadczeniu.
Pod koniec programu i zaraz po powrocie do Polski, planowałam wyjechać w kolejną podróż, tym razem do Azji. Okazało się jednak, że Belize chce pozostać ze mną na dłużej i nie pozwoli zbyt szybko o sobie zapomnieć. Kontakt z poznanymi tam ludźmi i pytania o to, czy opowiem ich historie oraz propozycje koleżanek nauczycielek, aby opowiedzieć o innym świecie uczniom z ich szkół sprawiły, że zaczęłam szukać sposobności do dzielenia się tym, co widziałam i czego doświadczyłam. I tak skontaktowałam się kilkoma klubami podróżniczymi oraz jedną z wrocławskich stacji radiowych z pytaniem, czy byliby zainteresowani takim tematem. Okazało się, że tak, a temat jest na tyle ważny i interesujący, że zaczęły się do mnie odzywać kolejne szkoły, przedszkola, stacje radiowe i telewizyjne, z propozycją wystąpień.
I tak pojawił się pomysł na spisanie wszystkiego na blogu oraz powrotu do wioski Majów, aby spisać historie poznanych tam ludzi, przeprowadzić z nimi wywiady, zrobić więcej, dokładnie obrazujących ich życie zdjęć i napisać książkę oraz przygotować reportaż na ten temat.
