Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Archibald_Wrobel w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyJestem amatorem dobrego jedzenia, w wolnym czasie realizuję pasje, nie tylko sportowe, ale lubię też robić coś z myślą o innych. Cotygodniowe relacje z zakupów, które prowadzę jako #AmbasadorStaregoKleparza w serwisach społecznościowych, cieszą się sporą popularnością. #Kleparzing wciąż zdobywa nowych wielbicieli i jest inspiracją do zaopatrywania się w żywność na lokalnych placykach, od drobnych sprzedawców – i to nie tylko na Starym Kleparzu...
Ale moją największą pasją jest żeglarstwo. Na żaglach pływam od dziecka, egzamin na patent żeglarza jachtowego złożyłem jako szesnastolatek.
Od 2015 roku żegluję z rodziną i jestem organizatorem mazurskich rejsów rodzinnych. W 2020 roku pływaliśmy w ponad 50 osób na 9 jachtach, a rok później zorganizowałem jeden z największych rejsów na Mazurach – wzięło w nim udział ponad 80 osób pływających na 14 jachtach.
Wspólnie z przyjaciółmi założyłem Stowarzyszenie Sportowe SAILże #sailże, którego od 2018 roku jestem prezesem. Łączymy ze sobą pasjonatów żeglarstwa, a także młodzież i ich rodziców, którzy często bez nas nie mieliby nawet okazji postawić swoich stóp na jachcie. Jako Stowarzyszenie staramy się finansować wyprawy we własnym zakresie, niestety epidemia pozbawiła nas wsparcia sponsorów, którzy zapewniali dofinansowanie rejsów. Dodatkowo częściowe zamknięcie granic i strach przed coronavirusem spowodowały duży wzrost cen wśród firm czarterujących jachty.
Dlaczego zdecydowałem się na Patronite?
Profil na Patronite powstał, by zrealizować marzenie mojego życia. Nie chodzi jednak o własny stragan na Kleparzu ani o rejs dookoła świata, ale o to, by zbudować własny jacht, na którym będę mógł żeglować i uczyć żeglarstwa.
Oczywiście nie zbuduję go własnymi rękami. Kadłub jachtu kupiłem jesienią 2021 roku w polskiej stoczni specjalizującej się w tej dziedzinie. To największa i najdroższa część mojego projektu, która została sfinansowania przeze mnie z własnych oszczędności i już bezpiecznie dostarczona na Mazury. Teraz zimuje jak wszystkie jachty, spokojnie czekając na wiosnę i rozpoczęcie budowy.
A budowę i wykończenie całości powierzam profesjonalistom, których znam i wiem, że są najlepsi w swojej branży. Do mnie będzie należeć sukcesywne wybieranie i dostarczanie kolejnych elementów wyposażenia, konsultowanie procesu budowy, a później już tylko – a może jednak aż – prowadzenie rejsów. Jestem przekonany, że tylko własny jacht pozwoli na obniżenie kosztów ponoszonych przez moje kolejne załogi. A tak to będzie – mam nadzieję – wyglądało już w 2023 roku:
Dlaczego ja?
Nie ratuję całego świata, nie jestem chory na raka (a przynajmniej nic o tym nie wiem) i nie zbieram na kosztowną operację w Stanach. Nadal zamierzam normalnie pracować, robić zakupy na Kleparzu i wrzucać Wam z nich fotorelacje. Nadal też będę organizował mazurskie rejsy, zabierając w nie kolejne rodziny, dzieciaki i dorosłych, by zarażać ich żeglarstwem, Mazurami, a być może dawać szansę na przygodę życia.
Żeby w czerwcu 2023 roku zobaczyć na wodzie moją Antilę 30, już dziś muszę zacząć dość kosztowne zakupy. Ster, maszt, ożaglowanie, silnik i cała masa różnych lin, bloczków oraz elementów wyposażenia to nie lada wyzwanie, także w wymiarze finansowym. Oczywiście koszt części niezbędnych elementów już pokryły moje prywatne środki oraz pokryje kredyt, ale żeby zakończyć ten projekt sukcesem, potrzebuję Waszego wsparcia.
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.