Taniec i sport to całe moje życie. Pewnie niejednokrotnie czytaliście już gdzieś takie zdanie — ale w moim przypadku to jest najszczersza prawda, serio! Ja naprawdę wierzę, że dzięki ruchowi możemy zmienić nasze podejście do świata i być szczęśliwszymi ludźmi. Nie dlatego, że budujemy na brzuchu sześciopak czy też wysmuklamy to lub tamto, ale dlatego, że dowiadujemy się więcej o sobie, pokonujemy własne bariery, a przede wszystkim dobrze się bawimy!
Jestem tancerką i instruktorką z 10-letnim doświadczeniem (już prawie, zostało dosłownie kilka miesięcy do tej rocznicy) i przez te wszystkie miliardowe godziny spędzone na sali treningowej przekonałam się, że moją największą pasją i miłością jest dzielenie się z Wami moimi umiejętnościami. Niesamowite jest to, jak moi wspaniali uczniowie zmieniają się przez taniec. Stają się pewniejsi siebie, bardziej zrelaksowani, uśmiechnięci.
Bywało tak, że osoby, które były samotne i zmagały się z depresją — trafiały na zajęcia (często jako propozycja psychoterapeuty na wyjście pacjenta do ludzi) i z początku nieśmiałe i bojące się kontaktu z grupą — w ciągu kilku miesięcy tańczyły ze mną (ale też i solo!) na scenie i stawały się duszami towarzystwa. Dla mnie jest to niesamowite zjawisko... Domyślam się, że być może brzmi to dla Was nieco szarlatańsko — ale spytajcie jakiegokolwiek instruktora tańca i jestem przekonana, że potwierdzi Wam moje słowa.
Zdjęcie: Wkadruje.
I zostaje jeszcze odpowiedzieć sobie (a właściwie Wam) na pytanie, co jest takiego wyjątkowego w tańcu orientalnym? Jak mam być szczera — to będę się cieszyć, jeśli zainteresujecie się jakąkolwiek formą aktywności ruchowej — aczkolwiek będzie mi niezmiernie miło, jeśli postanowicie tańczyć ze mną.
Powiem Wam, co ten taniec daje mi: bo tak naprawdę mogę mówić tylko w swoim imieniu i nie mam zamiaru pisać Wam jakiś nieprawdziwych i wyssanych z palca korzyści.
Nie będę Wam pisać, jak zmieniło się moje ciało, jak wyrzeźbiły się mięśnie czy jak robię szpagaty — ale napiszę Wam o tym, jak zmieniłam się jako osoba — tak w głowie. Zanim zajęłam się tańcem, nie należałam do najodważniejszych osób na świecie. Pewnie nadal nie należę... ale jednak pokochałam występy publiczne, kontakt z ludźmi i z nieśmiałego dzieciaka stałam się totalnym ekstrawertykiem, który czuje, że może poradzić sobie ze wszystkim. Fajnie? Chyba fajnie. I tego chciałabym nauczyć Was :) Ale tak (gdyby ktoś pytał), przy okazji Wasze ciało nabierze miękkości, lekkości i kobiecości. Tak w pakiecie.
Wraz z nadejściem czasu, kiedy wiele osób nie mogło (i też nadal nie może) wychodzić z domu - powstał u mnie w głowie pomysł na kanał na YouTube. Nazwałam go Crazy Dance Teacher. Dlaczego? A no dlatego, że moje uczennice tak właśnie zwracały się do mnie na zajęciach grupowych. Nie, nie dlatego, że jestem szalona (chociaż zastanawiam się, czy każdy artysta nie jest poniekąd szalony z racji swojego zawodu...), ale dlatego, że prowadzę zajęcia w sposób niekonwencjonalny. Owszem, bywam wymagająca i skupiona na technice, ale przede wszystkim staram się wymyślać niestandardowe ćwiczenia, które mają Was doprowadzić do łez - ze śmiechu. Moje metody dydaktyczne możecie zobaczyć tutaj:
A! Tyle słów napisałam o tańcu, a jeszcze Wam nic nie pokazałam. Całą playlistę z ćwiczeniami znajdziecie poniżej. Filmiki pojawiają się regularnie. Teraz to już konieczność - dostałam od Was tyle pozytywnej zwrotnej energii, że aż wstyd nie nagrywać dalej!
W początkowym opisie profilu padło też takie słowo jak magia... No tak, muszę się przyznać z całą szczerością, że nie samym tańcem i sportem żyję... Nie, to nie oznacza, że czaruję po godzinach (chociaż nie powiem, bardzo bym chciała), ale ukrywam się czasem w świecie fantastyki, baśni i nieprawdopodobnych opowiadań. Macie przed sobą najprawdziwszego potterheada... dlatego na kanale pojawiają się też odcinasy o tematyce z tego uniwersum. Otwieramy sobie mystery boxy, dyskutujemy na kontrowersyjne dla fanów tematy, a ja staram się Wam pokazać innych artystów związanych z Harrym Potterem. Moją misją jest spieranie i łączenie fanów HP. Dlaczego? Chyba też dlatego, żeby komuś poprawić humor. Mocno wierzę, że czasem taka ucieczka w świat magii każdemu może się przydać.
Najnowsi Patroni
