Avatar użytkownika

Droga Inspiracji

Opcja wsparcia finansowego jest niedostępna!

O autorze

ANIA I MARTA - DWIE ZUPEŁNIE RÓŻNE DZIEWCZYNY.
ŁĄCZY NAS JEDNO - WIARA W TO, ŻE NIEMOŻLIWE NIE ISTNIEJE!
PROWADZIMY BLOGA - DROGA INSPIRACJI - BY MOTYWOWAĆ INNYCH DO SPEŁNIANIA SWOICH MARZEŃ.
PRZESZŁYŚMY JUŻ 1122 KM PIESZO DO SANTIAGO DE COMPOSTELA - TERAZ CZAS NA REALIZACJE KOLEJNYCH CELÓW!

POCZĄTEK „DROGI INSPIRACJI”

Mamy rok 2012. Tak samo, jak inni uczniowie rocznika 1996 rozpoczynamy swoja naukę w VIII Liceum Ogólnokształcącym w Poznaniu. Zupełnie przypadkowo obie wybieramy tę samą klasę, która ma być spełnieniem naszych marzeń. Dumnie ogłaszamy całemu światu, że jesteśmy uczennicami Informatycznej Klasy Akademickiej „IKA”. Nasze drogi niespecjalnie się przeplatają – każda z nas ma swoich znajomych z którymi spędza większość czasu, swoje obowiązki i zajęcia. Dopiero po kilkunastu miesiącach odkrywamy, że co nas jednak łączy. Po niespełna 1,5 roku jesteśmy pewne jednego: informatyka to dla nas katorga. Obie szybko znajdujemy „przedmiot zastępczy”, czyli geografię. Cotygodniowe, dodatkowe zajęcia o podróżach, kulturach i krajach sprawiają, że obie w tym samym momencie odkrywamy swoją nowa pasję. Godzinne oczekiwanie w stołówce zmusza nas do rozmów, dzielenia się przeżyciami, informacjami o przeczytanych książkach… Z każdą lekcją geografii i z każdym nowym miesiącem rodzi się coraz więcej wspólnych pomysłów: spontaniczny wypad na „poznańskie koziołki”, małe wagary, kreatywne sposoby na zdanie fizyki, milion selfie w lustrze, zdjęcia w budce do robienia zdjęć czy szybkie zakupy podczas przerwy. Okazuje się, że geografia to nie jest nasze jedyne wspólne zainteresowanie. Postanawiamy wybrać się na wspólną wycieczkę, z której mamy wrócić z dumnym mianem instruktorek narciarstwa.  Był to pomysł bardzo spontaniczny, ale od dłuższego czasu siedział nam w głowie. W lutym, tuż przed maturą, obie wybieramy się do Spytkowic. Długa podróż, całodniowe treningi oraz wzloty i upadki nie poszły na marne. Po 6 dniach trzymamy w ręku papier potwierdzający nasze umiejętności narciarskie i możemy dumnie nazwać siebie instruktorkami sportu o specjalności narciarstwo zjazdowe. Wyjazd był ważny dla nas z kilku powodów. Po pierwsze nasza znajomość przetrwała próbę – 6 dni bez żadnej kłótni. Po drugie cały wyjazd uświadomił nam, że chcieć to móc i z pozoru nieosiągalne cele są w zasięgu naszej ręki. To własnie w tym momencie stworzyłyśmy swoje własne listy marzeń. Na obu z nich znalazła się pozycja, która nawiązywała do gór. Nie pozostało nic innego jak tam pojechać. I tak oto we wrześniu, już po zdanej maturze, znów wybrałyśmy się na wspólną wyprawę. Tym razem celem były Rysy. Piękne widoki, refleksje nad Morskim okiem i kolejny cel zakończony sukcesem sprawiły, że stałyśmy się jeszcze bardziej kreatywne. Spełnienie kolejnego marzenia i moment w którym stałyśmy na „dachu Polski” było niesamowitym przeżyciem. Chciałyśmy coraz więcej, a w głowie aż roiło się od nowych pomysłów. Wiedziałyśmy też, że chcemy zacząć dzielić się marzeniami i zmotywować naszych rówieśników, żeby zaczęli spełniać swoje własne. Schodząc z najwyższej góry Polski byłyśmy bogatsze nie tylko w mięśniach, ale również w marzenia – postanowiłyśmy, że wspólnie stworzymy bloga. Jak wiadomo: chcieć to móc. Zabrałyśmy się do działania! Początkowo miałyśmy problemy z nazwą dla naszego bloga. Wiedziałyśmy tylko, że kolejnym naszym celem będzie Camino de Santiago, o którym obie od dawna marzyłyśmy. I oto pewnego dnia (dokładnie 22.09.2016) nazwa sama wpadła nam w ręce przy wspólnej rozmowie. „Droga inspiracji” – to jest to! Dokładnie wtedy pobudziłyśmy nasze marzenie do życia tworząc pierwszy wpis. Od tamtej pory wiele się nauczyłyśmy. I nie chodzi tylko o naukę obsługi witryny internetowej.  Odkryłyśmy, że systematyczność to podstawa, że nie należy się poddawać, a rozwój osobisty może być niezłą zabawą. Blog jest również dla nas motywacją do regularnych spotkań i realizacji kolejnych naszych marzeń. Po ponad roku jednogłośnie stwierdzamy, że była to z jednych najlepszych decyzji w naszym dotychczasowym życiu. Jednak to dopiero początek, a my dopiero się „rozkręcamy”. Przed nami jeszcze wiele marzeń do zrealizowania, z którymi chciałybyśmy się z Tobą podzielić i zmotywować Cię byś wziął życie w swoje ręce. 

 

„PODRÓŻ TYSIĄCA MIL ZACZYNA SIĘ OD PIERWSZEGO KROKU”

Tak było i w naszym wypadku, jednak nie wybrałyśmy się w podróż tysiąca mil, lecz ponad tysiąca kilometrów. Zabrałyśmy ze sobą zaledwie 8-kilogramowy plecak, dobre buty i wkrótce ruszyłyśmy w trasę za dawnymi pielgrzymami. Udałyśmy się szlakiem Camino del Norte w kierunku Santiago de Compostela. Jednak nie cel był w tym wszystkim najważniejszy, lecz sama droga, która zajęła nam dokładnie 35 dni. Po tym czasie dotarłyśmy do miejsca w którym nie było zupełnie nic, ale po drodze odnalazłyśmy dokładnie wszystko czego potrzebowałyśmy. I właśnie o tym pragniemy Wam opowiedzieć… Uświadomiłyśmy sobie, że ani cel, który obrałyśmy, ani dystans, jaki pokonałyśmy, ani ilość odcisków na nogach nie są najważniejsze. Camino uczy, że najważniejsza jest droga, zmiany jakie w Tobie zachodzą i ludzie, których poznajesz na szlaku. Patrząc na to wszystko z perspektywy czasu, czujemy się jakbyśmy obudziły się ze snu, w którym marzenia stają się rzeczywistością.

To nie tylko historia o szlaku Camino de Santiago, ale przede wszystkim o przyjaźni, pokonywaniu wielu trudności, nieustającym wspieraniu się nawzajem, cieszeniu się z naprawdę niewielkich rzeczy i dziękowaniu za dosłownie wszystko co mamy! Po drodze wydarzyło się wiele niesamowitych rzeczy, szłyśmy obok przepięknych miejsc, spotkałyśmy wyjątkowych ludzi, ale największa zmiana wydarzyła się w naszych sercach.