Avatar użytkownika

Fundacja Czarodziejska Góra

Opcja wsparcia finansowego jest niedostępna!

O autorze

U podnóży Karkonoszy znajduje się miejsce, gdzie bez względu na kondycję ciała i ducha, każdy może zdobyć swój Everest – to Czarodziejska Góra. Spotykają się tu ludzie na życiowych zakrętach oraz konie po przejściach.


Fundacja Czarodziejska Góra & Stajnia 4Konie

Kim jesteśmy, jaką mamy historię i jakie stawiamy sobie cele?  O tym wszystkim piszemy poniżej :-) 

A zaczniemy od Saszki, który przyjechał do nas z łatką szalonego araba, Postrachu Partynic, a w tym roku został Mistrzem Polski Młodych Koni w kategorii koni 5-letnich.

A teraz trochę o tymi jak rozwijała się nasza historia..

Etap 1 -  Fundacja Czarodziejska Góra

Na początku była pasja do gór i wspinania. Dodajmy do tego chęć pomagania innym. Szczególnie tym, którzy w swoich środowiskach są marginalizowani, zmagają się z uzależnieniami, problemami w środowisku rodzinnym, trudnymi sytuacjami osobistymi, zaburzeniami.  Tak oto powstała Fundacja Czarodziejska Góra.  Na obozach wspinaczkowych młodzież i dorośli doświadczali leczniczych właściwości pasji i marzeń. Wspinanie było tylko jedną z możliwości. Tak naprawdę chodziło o to, by znaleźć i robić coś swojego. Coś co daje moc do działania i radzenia sobie z demonami z przeszłości. Stąd motto naszej Fundacji "Każdemu jego Everest"

Etap 2- Konie

Kilka lat temu, pojawiły się u nas konie, jak niezapowiedziani, ale mile widziani goście. Zaczęło się od 4 koni i założenia Stajni4Konie, a obecnie stado liczy prawie 20 sztuk ;-) Konie trafiały do nas różnymi ścieżkami i często bo trudnych przejściach. Zupełnie jak ludzie. Na zboczach Czarodziejskiej Góry splatają się życiowe ścieżki- koni i ludzi. Z takiego spotkania może wypłynąć wzajemne zrozumienie i inspiracja. Taką inspiracją jest historia jednego z naszych koni, Saszki, który z łatką niebezpiecznego, szalonego araba trafił do nas z torów wyścigów konnych.  Saszka zresztą został już Wam przedstawiony :-)

Długo szukaliśmy pomysłu na nasze konie. Przygodę zaczęliśmy od jeździectwa naturalnego, którego założeniami jest budowanie z koniem relacji opartej na wzajemnym szacunku i zaufaniu oraz połączeniu człowiek- koń. Długo zbieraliśmy i wciąż zbieramy doświadczenia, spotykając różnych ludzi ze światka jeździeckiego, jeżdżąc na szkolenia i warsztaty. Odkryliśmy, że tak naprawdę nie ma jednej dobrej metody, że wciąż trzeba się uczyć syntezować nowo zdobytą wiedzę z tym co już znamy. Jak to w życiu bywa, wiele pomysłów z czasem ewoluuje. Gdy wkraczamy na drogę ich realizacji, okazuje się, że na starcie byliśmy zupełnie innymi ludźmi, niż stajemy się- po zaledwie paru krokach. I tak zdecydowaliśmy się wejść w sport.

Etap 3- Sportowe Rajdy Konne (Endurance)

Wybraliśmy dyscyplinę, do której nasze czystej krwi araby są wręcz predysponowane- Sportowe Rajdy Konne (Endurance). To coś w stylu ultramaratonu dla konia. Jak w każdym profesjonalnym sporcie, a w końcu chcemy być zawodowcami, wiąże się to z ogromnym nakładem pracy i finansów. Liczy się każdy szczegół- żywienie, fizjoterapia, nie mówiąc już o odpowiednim, urozmaiconym treningu fizycznym i mentalnym. Zadbać trzeba o jeźdźca, ale przede wszystkim o konia.

Konie też mamy różne. Część z nich trafiła do nas po traumatycznych przeżyciach. Sukcesem było przywrócenie ich do normalnego, zdrowego funkcjonowania. Naszym kapitałem są duże pastwiskach, bo to właśnie na wolnej przestrzeni, na której konie przebywają cały dzień niezależnie od pory roku, w towarzystwie stada, zaspokajane są podstawowe potrzeby koni i dochodzi do samoistnego leczenia. Teraz sprawdzają się jako sportowcy. Jest u nas też końska młodzież z najlepszej polskiej hodowli, perełki, które zasługują na jak najlepsze przygotowanie do startów na międzynarodowej arenie. Kilka dni temu półbrat naszych chłopaków, Safien, wygrał prestiżowe zawody na pustyni Bahrain King's Cup na 160km, co jest wręcz historycznym sukcesem dla polskiej hodowli koni rajdowych. Materiał jest, teraz kwestia jak wyszlifować z niego brylant.

A jak wygląda nasz dzień powszedni?

6.00 pobudka. Karmienie koni, które trwa ok 1,5 godziny. Jest zima, czas poza sezonem. Teoretycznie jest to czas na odpoczynek, jednak u nas w górach, warunki bytowe są na tyle trudne, że każdy dzień to wyzwanie. Również logistyczne.  Albo jesteśmy zasypani śniegiem, albo wszystko jest zalodzone. W Hiszpanii, we Włoszech w zupełnie innych warunkach, nasi przeciwnicy trenują. My też musimy, bez względu na pogodę i zimową aurę. Kilka godzin w siodle,  gimnastyka, masaż dla koni. Mamy konie które przygotowujemy na zawody międzynarodowe w nadchodzącym sezonie, ale mamy też młodzież, która jest nadzieją naszej stajni w najbliższych latach, a którą już należy wprowadzać w trening. Docelowo chcemy zająć się wyłącznie trenowaniem koni, założyć ośrodek treningowy i wszystkie środki, siły i potencjał ukierunkować na rozwój dyscypliny. Na razie nie możemy sobie na to pozwolić i gdy nadejdzie sezon to oprócz treningów, wyjazdów na zawody dochodzi nam jeszcze praca, dzięki której możemy finansować nasze plany i marzenia. Niestety tylko częściowo zapewnia nam wystarczające środki na realizację wszystkich sportowych aspiracji. 

I w tej kwestii jesteśmy prawdziwymi szczęściarzami, bo robimy to co lubimy, co daje nam olbrzymią satysfakcję.  Organizujemy obozy konno-wspinaczkowe dla różnych grup (leczących się z uzależnień, byłych osadzonych, osób ze środowisk marginalizowanych, cierpiących na autyzm), ale i zajęcia z końmi dla rodzin z dziećmi, gdzie główny nacisk kładziemy na byciu na łonie natury, z naszymi końmi, wspólnych zabawach na pastwisku, budowania od najmłodszych lat szacunku do zwierząt i radości bycia z nimi. Mamy bazę noclegową, dzięki czemu naszych gości co rano wita widok stada za oknem, a wychodząc parę kroków z domku mogą posiedzieć wśród koni na pastwisku.

Do tego coaching z końmi, o którym możecie przeczytać w świątecznym wydaniu Polityki:

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1775724,1,konie-ucza-jak-byc-lepszym-szefem.read

W pracy dajemy z siebie wszystko, a jeszcze przecież trzeba wysupłać energii na codzienne treningi, które odbywają się albo wcześnie rano, albo w przerwach od faktycznej pracy. Działamy z ludźmi, dla ludzi, a sport jest tym, co robimy dla siebie. Po to, by móc zatankować nasze emocjonalne baki i dalej dzielić się energią z innymi. Dzięki pracy możemy finansować nasze plany i marzenia. Niestety tylko częściowo zapewnia nam wystarczające środki na pełną realizację naszych sportowych aspiracji. I tutaj pojawiacie się Wy. Doceniacie dobre pomysły, pasję i zaangażowanie i chcecie się stać częścią czegoś, tego, nad czym pracujemy. Nie chcemy Wam pozostać dłużni i już nie możemy się doczekać na to, by pisać Wam o naszych koniach, wysyłać ich zdjęcia, czy też gościć Was na Czarodziejskiej Górze. Dziękujemy i niech Wam się wiedzie!

Zapraszamy również na stronę www.czarodziejskagora.eu, gdzie opisujemy historie naszych koni i nasze doświadczenia w pracy z trudnymi końmi oraz przygodę ze sportowymi rajdami konnymi. Poza tym, dowiedzie się tam więcej na temat działań Fundacji Czarodziejska Góra.

P.S. A jeśli wciąż zastanawiacie się na co przekazać 1% podatku, to przy okazji informujemy, że bardzo chętnie przyjmiemy i zebrane pieniądze przeznaczamy na wyżej opisane cele ;-)

Fundacja Czarodziejska Góra KRS 0000197931