Był ostatni, handlarzowi było mało na wadze i to uratowało Grzesia przed rzeźnią. Kochani, dziś w końcu bezpieczny, wolny i szczęśliwy, bo zechcieliście mu pomóc. Uratowany Grzesio jest już w pełni bezpieczny, pośród nowych kolegów i koleżanek. Po kwarantannie dołączył do stada na padok. Niestety widzę w jego oczach, że ból nie minął, nadal wygląda na zmartwionego, mimo że to całe piekło już za nim. Rozumiem i dam mu czas, bo tylko czas może tutaj już pomóc i wyleczyć najgłębsze rany.