Kochani, sytuacja z Baltazarem to niemal cud. W ostatniej chwili znalazł się dla niego dobry dom, w ostatniej chwili udało się wpłacić zaliczkę, w ostatniej chwili wpłynęła brakująca kwota, by go całkiem spłacić. Handlarz, który na początku powiedział, że zaczeka dłużej, po otrzymaniu zaliczki zażądał rozliczenia się za maluszka przed odebraniem go. Sytuacja była napięta, bo wszystko było dograne, a brakowało pieniędzy na spłatę. Na szczęście udało się i Baltazar jest już w swoim nowym domu. Jestem bardzo szczęśliwa, bo bałam się, że ten dzieciak skończy w ubojni. On choć jest duży to ma tylko 8 miesięcy, a już poznał co to jest sznur na głowie i wyrok. Od dzisiejszego dnia wszystko się zmieniło. Baltazarek już nie musi obawiać się śmierci, bata, krzyków, bo jest w miejscu, w którym dba się o konie.