Lotnicze podkarpackie

W Patronite od 27.04.2020

Ranking Autorów

Miesięczne wsparcie:

Liczba Patronów:

Zostań Patronem
Kup na prezent
0 patronów
0 miesięcznie
150 łącznie
Jestem autorką bloga Lotnicze podkarpackie. Blog jest poświęcony promocji i popularyzacji regionalnego lotnictwa. Chcę zainspirować, zaciekawić ogół społeczeństwa obecnością tej dziedziny w województwie podkarpackim, który nie bez powodu jest zwany regionem lotniczym.

O Autorze

Nazywam się Katarzyna Hadała. Jestem autorką bloga Lotnicze podkarpackie. To inicjatywa, która pojawiła się w mojej głowie m.in. z potrzeby robienia czegoś swojego, na własne konto w branży, którą uwielbiam, w której się kształciłam i... Nie, nie - to nie jest lotnictwo - jak pewnie większość z Was w pierwszej chwili pomyślała :) Moja "obecność" w tym lotnictwie to swoisty precedens

Ponieważ mowa o blogu to na początek, w tym miejscu pozwolę sobie na transfer treści z bloga - o autorce pół żartem, pół serio: http://lotniczepodkarpackie.pl/lotnicze-podkarpackie-o-blogu/o-autorce/

Z wykształcenia, praktyki i zamiłowania jestem dziennikarzem. Wiele lat współpracowałam m.in z radiem publicznym. Zawodowo zajmowałam się też m.in. marketingiem instytucji publicznej związanej z naukami technicznymi. W 2016 roku, na skutek wielu przemyśleń, przypadków, wyciągania wniosków, spotkań, rozmów z ludźmi, rozczarowań brakiem pola do samorealizacji, potrzebą eksploatowania dotychczasowego doświadczenia i samorozwoju założyłam na Facebooku stronę pn. Lotnicze podkarpackie. Przyjęłam, że to będzie mój eksperyment. Wówczas o regionalnym lotnictwie wiedziałam niewiele: że mieszam w lotniczym regionie, za którym stoi 100 lat tradycji, że mamy stowarzyszenie zrzeszające prawie 100 firm lotniczych, uczelnię kształcą pilotów i że lotnictwo jest naszą tzw. inteligentną specjalizacją regionu. Ale... Byłam ciekawa. Z czasem, otwierając uszy i oczy wkręciłam się w tematykę. Skoncentrowałam swoją uwagę na tutejszej awiacji. Chwytałam wszelkie informacje w tym temacie i odkrywałam, że historia tej branży na tym terenie jest bardzo ciekawa, ale  przeważnie gdzieś schowana: w klubach seniorów lotnictwa, w kronikach tutejszych aeroklubów, w ludziach, a karkołomne informacje o współczesnym lotnictwie przemykają się od czasu do czasu gdzieś w mediach. Uznałam, że to wszystko należy wydobyć i pokazać przystępnie, czytelnie, adekwatnie do współczesnych realiów czyli on-line. 

Pamiętam jak na szkoleniach z marketingu internetowego - w tym z social media słyszałam o profilowaniu odbiorców. W skrócie chodziło o to, że jeśli robię stronę o lotnictwie to jej adresatami powinni być mężczyźni, przedsiębiorcy, branża. Wyłamałam się. Uznałam, że zasady zasadami, ale... Mnie nie chodziło, żeby obsługiwać fanpage lecz żeby stworzyć nową jakość. Chciałam aby ogół poznawał to lotnictwo, aby ich nim "dotknąć", może zainspirować. W styczniu 2020 roku robiłam to m.in. na antenie Radia Rzeszów. Szczegóły: http://lotniczepodkarpackie.pl/o-lotniczym-podkarpackim-on-air-posluchajcie/

Nieraz, w początkach funkcjonowania fanpage'a (a potem bloga) pytano mnie: a co zrobisz jak się pojawi "szklany sufit"? Brałam to pod uwagę. Odpowiedź była prosta: zlikwiduję profil, stronę, zawieszę itp. Bo... Ja nic nie muszę. 

Z uwagi na niszowość tematyki przyjęłam, że robię to w dużej mierze dla siebie. Jednak po kilku latach istnienia bloga (wiąże się to m.in. z opłacaniem jego istnienia tj. domeny i hostingu z własnej kieszeni; to działalność w 100% non profit) widzę, że moi odbiorcy z tego czerpią. A mnie to napędzało i napędza. Dlatego spontanicznie powstawały społecznościowe odnogi bloga: grupy na Facebooku, profile na Instagramie i Twitterze, kanał na YouTube oraz realne inicjatywy odbywające się pod szyldem bloga (np. zorganizowałam tzw. Podkarpackie Spotkania Lotnicze, zostałam patronem medialnym książki o historii lotnictwa na Rzeszowszczyźnie - więcej: http://http://lotniczepodkarpackie.pl/skrzydla-nad-wislokiem-dzieje-rzeszowskiego-lotniska-i-nie-tylko/ ).

 

Radością i motywacją napawają mnie interakcje z użytkownikami. Są to nie tylko osoby związane z tą branżą. To widać - bo kogoś wzruszają obrazki z czasów świetności fabryki samolotów w Mielcu, a kogoś zdjęcie z opisem baru "Pod skrzydłami" w Lutczy, gdzie niegdyś mieszkał i pamięta z dzieciństwa ten samolot. W ten sposób również moi odbiorcy edukują się w tym zakresie tak jak ja kiedyś. Nieraz przekonałam się, że regionalne lotnictwo łączy i ludzi i różne branże. Przykład: http://lotniczepodkarpackie.pl/policyjny-black-hawk-kontrterrorysci-strazacy-i-wojsko-co-sie-dzialo-na-lotnisku-eprj-w-jasionce/ 

Podobno sprzedać można wszystko - nawet łysemu wałki i grzebień. To przekłada się  funkcjonowanie mojego bloga. W końcu sama doszłam do wniosku, że jednak mam coś do przekazania ogółowi w kwestii lokalnej awiacji. Chciałam o nim opowiadać, ale robię to w taki sposób, aby z przekazem dotrzeć do każdego. Owocem tego założenia na stronie są m.in. liczne reportaże (przykład: http://lotniczepodkarpackie.pl/110-schodow-wieze-bylam-kontrolerem-ruchu-lotniczego-jasionce-2/), a także - o dziwo - blogowe, subiektywne treści (przykład: http://lotniczepodkarpackie.pl/tyle-halasu-o-nic-jasionka-bez-samolotow/). Bardzo długo blog jako gatunek dziennikarski źle mi się kojarzył: z czymś płytkim, subiektywnym, z "laniem wody", sprzedawaniem własnej prywatności itp. Z drugiej strony chciałam mieć stronę w Internecie. Skuszona namowami znajomego, z przerażeniem w oczach o koszty, które będę musiała ponosić z tytułu utrzymania strony bloga założyłam lotniczepodkarpckie.pl.

Irracjonalne? Oczywiście, że tak. Wiedziałam, że blog na siebie nie zarobi bo lotnictwo nie sprzedaje się tak dobrze jak internetowe dysputy o kulinariach, porady makijażowe czy outfitowe… Eksperyment się nie udał? To może powinnam przestać robić bloga?

Porwałam się na promocję wąskiej branży i w dodatku ograniczonej do regionu (jednak odbiorców blog ma nawet w USA), ale gdy dostrzegłam np. 19 000 zasięg pod postem na temat rzeszowskiego motoszybowca  (więcej: http://http://lotniczepodkarpackie.pl/rzeszowski-motoszybowiec-podatki-nauka-i-marketing/), przeczytałam e-mail od internauty (fragment: „ Przebicie się przez 22 strony wpisów chwilę mi zajęło ale było warto! Pomysł, aby w jednym miejscu zgromadzić wszystkie informacje o podkarpackim lotnictwie jest wspaniały. Musiałaś naprawdę sporo tych naczyń pomyć, aby to wszystko tak wymyślić. W sieci nie było jak dotąd takiego miejsca, gdzie będą pojawiały się informacje promujące i podkreślające zasługi Podkarpacia w  rozwój lotnictwa polskiego a nawet światowego. Bardzo dobrze, ze wreszcie wszystkie te informacje pojawia się w jednym miejscu (...) mamy się czym pochwalić w tej dziedzinie i blog , który prowadzisz znakomicie to robi! Jestem pełen podziwu dla ogromu pracy i czasu jaki poświęcasz na opracowywanie poszczególnych wpisów. Skąd czerpiesz te wszystkie ciekawostki o których piszesz? Rozumiem, że cześć materiałów można znaleźć w sieci, ale widzę sporo autorsko opracowanych treści. Nie wiem jak ogarniasz te wszystkie MIGI, LIMY, Nieuporty, Blerioty, czy silniki K-15, K-16, skąd u Ciebie tak bardzo szczegółowa wiedza na temat techniki lotniczej? Bardzo przyjemnie czyta się poszczególne artykuliki, widać w nich twoje dziennikarskie przygotowanie, zwięzłość i spójność tekstu oraz przemyślany dobór fotografii.") to myślę, że jednak warto... 

O tym, że pomysł na tematykę bloga, którego tworzy osoba nie związana z prezentowaną tematyką jest oryginalny miałam okazję przekonać się już niejednokrotnie. M.in. w marcu 2017 roku. Internauci pokochali „odlotowy” blog rzeszowianki - pisano wówczas na łamach magazynu "Nasze Miasto Rzeszów". Więcej: http://https://rzeszow.naszemiasto.pl/katarzyna-w-przestworzach-internauci-pokochali-odlotowy/ar/c1-4044608   

Ale, aby móc to kontynuować potrzebuję Waszego, ziemskiego wsparcia

Każdy kto choć o milimetr pcha naprzód lotnictwo – jest lotnikiem. Wszystko jedno czy będziemy głośni czy tylko codzienną, mrówczą pracą pchamy lotnictwo naprzód - pisał kiedyś pil. St. Latwis. Inwestując w tego bloga każdy z Państwa może dorzucić swoją cegiełkę do tej idei. 


Ryzyko
Ryzyka - o czym należy pamiętać?

Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę:

  • Ryzyko związane z tym, że Autor może nie zrealizować swoich celów (np. nie zbierze odpowiedniej kwoty, która pozwoli mu na realizację zamierzeń).
  • Ryzyko związane z tym, że Autor może nie zrealizować nagród, opisanych w progach (np. wysłanie pocztówki).
  • Autor może zmienić charakter swojej działalności, co może sprawić, że zmieni się Twój sentyment w stosunku do niego/niej (ludzie się zmieniają).
W jaki sposób Patronite stara się minimalizować te ryzyka:
  • Patronite weryfikuje tożsamość każdego z Twórców, zanim pozwoli na wpłacanie pieniędzy na jego cel. Zabezpieczamy także progi, które zostały wykupione przez Patronów - ich edycja jest możliwa jedynie po uzyskaniu zgody administratora serwisu.
  • W sytuacjach spornych działamy jak mediator między Twórcą a Patronem.
  • Monitorujemy działalność Autorów, zarejestrowanych na Patronite, starając się w jak najszerszym stopniu zapobiegać wystąpieniu czynników ryzyka, o których wspominamy powyżej.
  • Uruchomiliśmy specjalny formularz zgłoszeń nadużycia - mamy również aktywnie działającą grupę wsparcia Autorów, która pomaga nam w walce z ewentualnymi nadużyciami.

Jednak zanim zdecydujesz się na wsparcie Autora, weź pod uwagę, że w przypadkach spornych ewentualny zwrot pieniędzy może być obarczony znacznym ryzykiem.

Zgłoś użytkownika
Zostań Patronem
Kup na prezent
Najnowsi Patroni
Skrawki Puszczy | FOTOGRAFIA
Skrawki Puszczy | FOTOGRAFIA
Próg: 10 zł
Tomasz Siembida
Tomasz Siembida
Próg: 30 zł