Avatar użytkownika

Mundification

8
patronów
320 
miesięcznie
728 
łącznie
8
patronów
320 zł 728 zł
miesięcznie łącznie

Progi wsparcia

11 zł miesięcznie
Turysta

Dzięki za dyszkę+ ;) W Polsce to może niewiele, ale gdzieś w głębokich Andach Peru czy Boliwii to już całkiem przyzwoity obiad. Dzięki Tobie nie muszę dzisiaj gotować i mogę przejść dodatkowe 5 kilometrów ;)

Za Twoje wsparcie:
-otrzymasz indywidualne podziękowania w formie stories na Instagramie
-trafiasz do grona "Bliscy Znajomi" na Instagramie, dzięki czemu w relacjach dla Bliskich Znajomych dowiesz się wcześniej o moich planach lub obejrzysz stories, które niekoniecznie powinny być publikowane publicznie ;)
-jeśli zechcesz do mnie napisać, to w instagramowych konwersacjach trafiasz do katalogu "Główne", dzięki czemu będę wiedział, by nie ignorować Twoich wiadomości czy zbywać ich serduszkami, a wręcz przeciwnie - będę odpowiadał pełnymi zdaniami ;)
-trafisz do specjalnej wyróżnionej serii stories na Instagramie zawierającej moich wszystkich Patronów
33 zł miesięcznie
Wędrowiec

Wow! Trzy dychy+ !!! To już konkretny piniondz. Mniej więcej tyle zakładam na całodzienny budżet gastronomiczny. I to jedząc "na mieście", a nie przygotowując jedzenie samodzielnie :D

Za Twoje wsparcie:
-otrzymujesz wszystkie nagrody z pierwszego progu
-z każdego przemierzanego kraju otrzymasz kartkę pocztową; docelowo możesz zebrać aż 6 kartek (Kolumbia, Ekwador, Peru, Boliwia, Argentyna, Chile)
55 zł miesięcznie
Podróżnik

55 złotych!!! Super!!! Jak dobrze poszukam, to dzisiaj nie będę musiał spać w namiocie, tylko pod dachem w normalnym łóżku :D No i wezmę prysznic ;)

Za Twoje wsparcie:
-otrzymujesz wszystkie nagrody z poprzednich progów
-po zakończeniu wędrówki otrzymasz specjalną fotoksiążkę z najlepszymi zdjęciami okraszonymi moimi komentarzami ;)
(minimum 12 miesięcy wsparcia na tym lub wyższym progu by otrzymać fotoksiążkę)
111 zł miesięcznie
Obieżyświat

111 zł!!! Żarty się kończą ;) Z takimi Patronami jak Ty, to nie tylko do Ziemi Ognistej, ale na krańce świata można iść!!!

Za Twoje wsparcie:
-otrzymujesz wszystkie nagrody z poprzednich progów
-Poczta Polska ma fajną usługę. Wysyłasz swoje dowolne zdjęcie na ich stronę, oni to drukują i wydruk wysyłają pod wskazany adres! I właśnie taką zdjęcio-pocztówkę z trasy otrzymasz co miesiąc! Możliwe, że i ja się pojawię na zdjęciu ;)
(Uwaga!!! Bonus dostępny tylko z polskim adresem)
222 zł miesięcznie
Wybierz 222 zł
13 dostępnych miejsc
Odkrywca

Dwie stówy plus napiwek ;) Naprawdę??? No skoro nalegasz ;)
Taka kupa forsy to aż 3 dni życia w luksusach ;) Bez kombinowania z namiotem czy kuchenką :D Żyć nie umierać ;)

Za Twoje wsparcie:
-otrzymujesz wszystkie nagrody z poprzednich progów
-raz w miesiącu możesz liczyć na specjalną dedykowaną wzmiankę dziękczynno-reklamową ;) Czy to Twojego konta na Instagramie, fanpage'u na Facebooku, kanału na YouTube, bloga czy wizytówki na Google. Bez względu na to ilu będę miał obserwujących ;)
555 zł miesięcznie
Sponsor ekspedycji

555??? Serio??? Proszę o kontakt ;)

Kup wsparcie na prezent!

Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Mundification w formie kuponu podarunkowego.

Zobacz jak działają kupony
Kup na prezent

O autorze

Cześć! Jestem Paweł i chcę na piechotę przejść Amerykę Południową z północy na południe! Wędrując szlakiem starożytnych inkaskich dróg, odwiedzając zatrzymane w czasie andyjskie wioski i miasteczka, nocując pod namiotem lub w przydrożnych pensjonatach i stołując się w lokalnych knajpkach.

Moja historia

Kto raz wybrał się na kilkusetkilometrową pieszą wędrówkę, ten nigdy nie zapomni poczucia wolności, jakiego wtedy doświadczył!!! Mi wystarczył znacznie krótszy odcinek, by załapać bakcyla włóczęgostwa ;) Całe moje podróżnicze życie podróżowałem głównie tradycyjnie - samolotami, pociągami i autobusami. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że kiedyś nie tylko będę szedł kilkaset kilometrów na piechotę, ale że będzie mi to sprawiać niesamowitą frajdę!!!

Wszystko zmieniło się w czasie mojego backpackingu po Peru, gdy wybrałem się na samodzielnie zorganizowany kilkudniowy samotny trekking do Machu Picchu, przez położoną na wysokości 4629 m n.p.m. Przełęcz Salkantay!!! Jak ja się wtedy nakląłem :D Ale już dzień po zakończeniu mojej wędrówki wiedziałem, że to nie koniec! Przeciwnie, coś się zaczynało!!! Nie tylko odkryłem nowy wspaniały sposób podróżowania, ale też zakochałem się w Andach, ich historii i mieszkańcach.

Po powrocie do Europy próbowałem łączyć stary i nowy sposób podróżowania. Bezskutecznie!!! Nogi nie przestawały mnie swędzieć ;) Więc zacząłem chodzić po Europie. Ale nie po górach - europejskie góry są nudne. Za to historia naszego kontynentu jest tak fascynująca, że w którą stronę by się nie skierować wszędzie natkniemy się na coś interesującego. A gdzie znajdziemy więcej historii niż we Włoszech! Wędrówka w poprzek Włoch przez  Abruzję i Lacjum od Adriatyku do Morza Tyrreńskiego lub wśród winnic Sycylii  z północy na południe wyspy to czysta magia.

Moje włoskie wędrówki uświadomiły mi, że kilkaset kilometrów to już jednak za mało. Postanowiłem wybrać się do Santiago de Compostela. 1000 kilometrów najsłynniejszym pielgrzymkowym szlakiem w Europie utwierdziło mnie w przekonaniu, że moje przyszłe ścieżki nie wiodą typowymi górskimi szalkami. Fascynują mnie trakty historyczne. Ale nie koniecznie w towarzystwie innych wędrowców. Moje camino wiodło starożytną drogą Via de la Plata. Nie tylko wybrałem jedną z mniej popularnych tras do Santiago, ale też zdecydowałem się na wędrówkę w sierpniu - w szczycie hiszpańskiego lata, gdy mało kto przemierza pustkowia Andaluzji i Estremadury!!! Może i było gorąco jak w piekle, ale za to pusto. To było wspaniałe przeżycie - tylko droga, historia i ja!

Pora na wędrówkę życia!!!

Wędrując szlakami Europy cały czas rozmyślałem nad kolejnymi przygodami. Analizowałem istniejące trasy w poszukiwaniu takich, które spełniały by wszystkie moje oczekiwania: z bogatym tłem historycznym, ciekawymi krajobrazami i w niezbyt nowoczesnych krajach, ale jednak z wystarczającym poziomem infrastruktury by od czasu do czasu skorzystać z dobrodziejstw cywilizacji ;) Rozważałem Turcję, Maroko, Iran i Indie. W każdym z tych krajów coś mi jednak nie pasowało.

I wtedy spojrzałem na kontynent, który nie kojarzy się zbytnio z pieszymi szlakami długodystansowymi. Moją uwagę przykuła Ameryka Południowa!!! Wystarczyło jedno popołudnie przeszukiwania internetu, by wiedzieć, że to jest to!!! W Ameryce Południowej jest wszystko: fascynująca historia cywilizacji prekolumbijskich, niesamowite przygody konkwistadorów i malownicze, choć okrutne, czasy kolonialne. Są niesamowite Andy - najdłuższy łańcuch górski na świecie, idealne tło do trekkingu życia. A zatrzymane w czasie i ukryte wśród andyjskich szczytów wioski i miasteczka, zapewnią odpowiednią logistykę w casie marszu.

Okazało się nawet, że przez Andy jednak wiedzie jakiś historyczny szlak pieszy!!! I to nie jeden szlak, a cała sieć szlaków. Qhapaq Ñan - monumentalna, licząca 40 000 kilometrów, sieć starożytnych inkaskich dróg. Setki lat, które minęły od hiszpańskiego podboju sprawiły, że inkaskie drogi w dużej mierze uległy zniszczeniu i popadły w zapomnienie, ale wędrując ich pozostałościami nadal czuć ducha Imperium Inków unoszącego się nad andyjskimi przełęczami i dolinami! Czegóż chcieć więcej!!!

Mój plan

Szlak Qhapaq Ñan zaczyna się w Kolumbii, następnie wiedzie przez Ekwador, Peru, Boliwię i Argentynę, by zakończyć się w Chile. Ja postanowiłem nieco zmodyfikować moją trasę. Skoro i tak w grę wchodzą tysiące kilometrów marszu przez większą część Ameryki Południowej, dlaczego nie przejść całej? Chcę zacząć na przylądku Punta Gallinas w Kolumbii - najbardziej na północ wysuniętym punkcie kontynentalnej Ameryki Południowej, a skończyć na przylądku Punta Froward w Chile - najdalszym punkcie na południu! Bagatela - minimum 11 000 kilometrów! Półtora-dwa lata wędrówki!!!

Logistyka takiego przedsięwzięcia to wyzwanie samo w sobie. Zwłaszcza na dalekim południu kontynentu. Bez porządnego sprzętu biwakowego się nie obędzie. Głównie planuję nocować pod namiotem, a co trzy-cztery dni zatrzymać się w jakimś pensjonacie czy motelu, by zregenerować się w normalnym łóżku, wziąć ciepły prysznic, zrobić pranie i naładować sprzęt elektroniczny. Wyżywienie to też będzie mieszanka jedzenia w przydrożnych knajpkach i samodzielnego gotowania na szlaku. Zróżnicowanie form noclegów i posiłków nie tylko pozwoli obniżyć koszty całej wyprawy, ale przede wszystkim zapobiegnie wypaleniu na skutek rutyny i monotonii na szlaku.

Kiedy start?

Oprócz zabezpieczenia dodatkowego finansowania, praktycznie jestem gotowy! Prawie cały niezbędny ekwipunek już posiadam. Jedynie moja garderoba wymaga pewnego uzupełnienia po stratach jakie poniosła w trakcie Camino ;)

Tak właściwie, to jeśli chciałbym wystartować jeszcze w tym roku, to wręcz powinienem się spieszyć! Chcąc wbić się w najlepszy czas na wędrówkę po Andach, powiniennem wyruszyć najpóźniej w połowie kwietnia. Dłuższa zwłoka zaowocuje porą deszczową w środkowych Andach i zimą w Patagonii! 

Dlaczego zakładam Patronite?

Oczywistym jest, że nie wyruszam w trasę z pustym portfelem ;) Ale niestety, przy tak monumentalnym przedsięwzięciu i niemal pewnych nieprzewidzianych wydatkach, muszę Was prosić o wsparcie. Tak, tak! Wiem, jeśli chcę realizować te swoje zwariowane fanaberie, to powinienem sam sobie na nie zarobić. Wszystko racja ;) Ale skoro doczytaliście aż do tego miejsca, to całkiem możliwe, że tak nie myślicie i rozważacie dołączenie do grona moich Patronów.

Co dostaniecie w zamian?

Całą moją wyprawę będę relacjonował na Instagramie w formie codziennych stories (o ile będzie zasięg ;) ). Nauczyłem się już nie przynudzać ;) Obiecuję żadnych łańcuszków, gadającej bez końca mojej głowy (właściwie to gadania nie będzie wcale, tylko napisy ;) ), żadnych pseudofilozofii jak to podróż zmienia życie i nudnych wykładów z historii!!! Tylko czysta przygoda. Filmy i zdjęcia z wędrówki: zagubione w Andach wioski i miasteczka, zapomniane inkaskie ruiny, niezdobyte szczyty i groźne przełęcze. A to wszystko okraszone sporą dawką mojego cyniczno-sarkastycznego poczucia humoru ;)

No i oczywiście dostaniecie wszystkie bonusy wynikające z progu wsparcia, który wybierzecie!!!

To jak? Widzimy się za miesiąc w Kolumbii?

 

Cele Autora

Miesiąc w Andach
  • 2 000 zł miesięcznie
  • 1 680 zł brakuje
16%
Można by pomyśleć, że 2000 na miesiąc włóczęgi z namiotem, to strasznie duża kwota!!! Zwłaszcza, że odpadają koszty noclegów i transportu. Nie planuję jednak spać pod namiotem każdej nocy. Doświadczenie podpowiada mi, że na tak długiej trasie, nocleg co 3-4 dni w jakimś pensjonacie jest niezbędny do regeneracji sił i zachowania zdrowia psychicznego. A nocleg z dnia na dzień w losowym miejscu, może kosztować więcej niż zarezerwowany z wcześniejszym wyprzedzeniem.
Jest też sporo wydatków, które oddzielnie może i są niewielkie, ale dodane razem szybko rosną. Przede wszystkim nielimitowany internet! Nie chcę obniżać jakości relacji tylko dlatego, że muszę wybierać między pakietem danych lub obiadem w knajpce.
Zakładam też, że co jakieś 1000 km mogę potrzebować nowych butów. Już sam ten wydatek to minimum 100 zł za jakieś dziadostwo ;)
Podsumowując - średnio 67 zł (15,5 euro) dziennie, w tracie tak nieprzewidywalnej wędrówki, to raczej nie jest jakaś ekstrawagancka kwota ;)

Dołącz do grona Patronów!

Wesprzyj działalność Autora Mundification już teraz!

Zostań Patronem

Najnowsi Patroni

Katarzyna Wnuk
Katarzyna Wnuk
33 zł
Mirosław Pragłowski
Mirosław Pragłowski
11 zł
Agnieszka Kwiatek
Agnieszka Kwiatek
33 zł
LiMyFi
LiMyFi
33 zł
Wiola Grabowiecka Kolarz
Wiola Grabowiecka Kolarz
33 zł

Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.