Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Otwarty Jazdów w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyOtwarty Jazdów narodził się z buntu. Buntu przeciwko niesprawiedliwości i cynizmowi przedstawicieli władz miasta. Przeciwko stawianiu przez nich na pierwszym miejscu zysku, a nie dobra swoich obywateli. Hasło “MIASTO TO NIE FIRMA” widniejące na banerach dzierżonych przez mieszkańców i aktywistów Osiedla Jazdów na ulicach Warszawy w 2012 roku, było jednak nie tylko oskarżeniem wobec urzędników działających wbrew interesowi mieszkańców lecz również wyrazem tęsknoty za, nieobecnymi w neoliberalnym modelu rozwoju miast, wartościami: poszanowania wspólnoty i wpływu zwykłych obywateli na otaczającą rzeczywistość.
Osiedle Jazdów powstało w 1945 roku. Drewniane domki były częścią rozliczeń wojennych jakie “w naturze” Finlandia zapłaciła Związkowi Radzieckiemu po przegranej wojnie. W doszczętnie zniszczonej po powstaniu warszawskim stolicy stały się one cennym, bo mobilnym i prostym w użyciu zasobem mieszkaniowym. Nasi radzieccy przyjaciele wysłali je w częściach pociągami z Moskwy do Warszawy. Jak meble Ikea, domki zostały złożone wg instrukcji z fabryki i ustawione na płytkich fundamentach wykopanych na ruinach Szpitala Ujazdowskiego. Układ ich ułożenia i wzajemnych relacji w przestrzeni był już jednak oryginalną koncepcją, dzisiaj wpisaną do gminnej ewidencji zabytków. Osiedle było pierwszą powojenną inwestycją mieszkaniową w Warszawie. Pracowali tutaj i mieszkali architekci, urbaniści oraz inżynierowie z Biura Odbudowy Stolicy. W późniejszych latach, mimo wyprowadzki lub śmierci pierwszych mieszkańców, na Osiedlu przetrwały bardzo bliskie, kultywowane do dziś więzi sąsiedzkie.
Jazdów jak w soczewce skupia zatem historię zmagań wojennych w Europie, w Polsce i w Warszawie oraz powojennego wysiłku odbudowy stolicy, a nawet pierwszego osadnictwa w granicach dzisiejszej Warszawy (gród Jazdów z XII w.). Jakim więc cudem władze dzielnicy widziały w nim jedynie hektary bardzo cennego gruntu w “rządowym” centrum miasta, zabudowane drewnianymi barakami? Czy był to efekt ignorancji, czy celowego działania nastawionego na szybki zysk? Czyj zysk?
Koniec końców, sąsiedzka społeczność, przy wsparciu aktywistów, okazała się silniejsza niż samorządowo-deweloperski buldożer, pomalowany w modernizacyjne barwy. Dzięki wytrwałej walce, udało się sprawić, aby urzędnicy dostrzegli niezwykłą wartość symboliczną i ogromny potencjał tego miejsca dla wszystkich mieszkańców Warszawy... albo po prostu przestraszyli się politycznych konsekwencji swego działania.
Trudno dzisiaj wyobrazić sobie, żeby w tym miejscu, w samym centrum Warszawy, miały stać kolejne biurowce, luksusowe knajpki, czy apartamenty. Zamiast tego, dzięki Otwartemu Jazdowowi, kryje się tutaj malownicza niespodzianka, błąd w miejskim matriksie, powodujący u wielu głęboki opad szczęki na trawę.
Oto bowiem, oczom nieświadomego spacerowicza, który znalazłby się tam przypadkiem (powiedzmy 1 sierpnia 2020 roku, w 75 urodziny Osiedla) ukazałaby się nagle mała wioska złożona z fińskich, drewnianych domków, tak jakby celowo chowających się wśród dziko wyrosłych drzew, czy bluszczu. Zobaczyłby bujne ogrody warzywne, a tam - dżungle jarmużowe, czy uginające się od ciężkich owoców gałązki pomidorów. O, a tutaj ktoś piecze pizzę w glinianym piecu. Obok, na trawie, grupka dzieci z wytężoną uwagą i wypiekami na twarzy słucha irańskich baśni. Ktoś inny pieli ogródek, a tam - dwa domki dalej - gra orkiestra dęta z podradomskich Zdziłowic. W innym domku, kapela jazzowo-noisowa nagrywa swoją najnowszą płytę, a jeszcze w innym spotyka się właśnie grupa aktywistów planujących kolejny protest klimatyczny na ulicach Warszawy. W tym samym domku, na parterze, kilka osób uczy się bezpłatnie programowania. A tam grupka ludzi właśnie wyszła z innego domku i żywo dzieli się swoimi przemyśleniami - to chyba wernisaż nowej wystawy, już trzeciej w tym tygodniu. W tle słychać piłę i młotek - pewnie ktoś właśnie buduje coś z drewna. Gdzie indziej ktoś w białym kombinezonie otwiera ule i sprawdza, czy pszczoły mają się dobrze. A wieczorem zaczynają się koncerty i występy na drewnianej scenie - ktosia śpiewa, a jej partner dodaje do tego bity. Później ktoś gra muzykę z gwiezdnych wojen na cewkach tesli, a za chwilę ktoś pomalowany na biało tańczy dziwny, deliryczny taniec.
I to wszystko 323 metry od Sejmu RP, w centrum europejskiej metropolii.
Co robimy dzisiaj jako Otwarty Jazdów? Zeszliśmy z wojennej barykady próbujemy wciągać do wspólnego działania na Osiedlu urzędników m.st. Warszawy. Zaczął się czas żmudnej, pozytywnej pracy wkładanej codziennie w zachowanie jego unikalnego, organicznego charakteru oraz budowanie jego potencjału na przyszłość. I pomimo wielu sukcesów, cały czas musimy przypominać urzędnikom o poszanowaniu dziedzictwa historycznego i społecznego tego miejsca w planach jego dalszego rozwoju. Z jednej strony patrzymy więc urzędnikom na ręce, a z drugiej tworzymy solidne podstawy dla największego oddolnego centrum kultury i edukacji w Polsce prowadzonego przez 25 organizacji pozarządowych i grup nieformalnych (prawie 4 tys. wydarzeń w 2019 roku).
Poza tym dążymy do tego, aby każdy domek, z którego wyrzuceni zostali mieszkańcy miał swojego nowego gospodarza i nie ulegał dalszej degradacji. W zeszłym roku otworzyliśmy dla nowych grup i organizacji trzy puste, niszczejące domki, aby mogły zostać wypełnione ciekawym programem i przejść podstawowy remont (zależy nam również na powrocie na Osiedle nowych mieszkańców komunalnych).
Prowadzimy punkt informacyjny Osiedla Jazdów i bezpłatnie udostępniamy domek Partnerstwa (Sołectwo, Jazdów 10/5) dla wszystkich ciekawych inicjatyw w ramach których oferowane są otwarte, bezpłatne działania dla mieszkańców Warszawy. Poza tym, rozwijamy w domku centrum samopomocy. Dbamy również o promocję oraz komunikację wewnątrz Osiedla, a przede wszystkim o to, aby delikatna równowaga tej eksperymentalnej miejskiej komórki, nie została zachwiana przez wewnętrzne spory i konflikty, o które łatwo przy tylu różnych punktach widzenia i metodach działania.
Wierzymy (i mamy na to dowody), że istnienie takiego miejsca jak Osiedle Jazdów, to wartość, która promieniuje i zmienia całe miasto (jedyny na świecie rural sprawl od centrum miasta). Jazdów stwarza wyjątkowe warunki do dyskusji o różnych rozwiązaniach globalnych kryzysów oraz ich natychmiastowego testowania w małej skali. To ciągły eksperyment - laboratorium miasta. Działamy po to, aby pokazywać tę wartość wszystkim urzędnikom i mieszkańcom, którzy są choć trochę otwarci na nowe doświadczenia. Dzięki temu, powoli zaczynają dostrzegać, że “niedasizm”, to tylko stan umysłu, a nie postawa wynikająca z realnych ograniczeń systemu.
Chcesz dalej widzieć światełka w oknach domków na Osiedlu Jazdów? Chcesz wspierać rozwój jego potencjału prowadzony z poszanowaniem historii, zasad organicznego projektowania i partycypacji społecznej? Zostań patronem Partnerstwa Otwarty Jazdów i już dziś zacznij pisać z nami kolejne rozdziały pokręconej historii Jazdowa.
Chcesz zrobić coś więcej? Spotykamy się w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca o godz. 18:30. A może chciałbyś zorganizować fajną, bezpłatną inicjatywę dla mieszkańców w naszym domku? Napisz co Ci chodzi po głowie na otwarty@jazdow.pl
Film o inicjatywie Otwarty Jazdów (2014)
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.