Avatar użytkownika

Ejtyś

0
patronów
0 
miesięcznie
630 
łącznie
0
patronów
0 zł 630 zł
miesięcznie łącznie

Progi wsparcia

15 zł miesięcznie
Dziękuję! Właśnie kupiłeś moją dozgonną wdzięczność ; )
45 zł miesięcznie
Dziękuję! Właśnie kupiłeś moją nie tylko dozgonną, ale i pośmiertną, wdzięczność ; )
95 zł miesięcznie
Dziękuję! Kupiłeś nie tylko moją wieczną wdzięczność, ale także wdzięczność wszystkich moich potomków - aby mnoga była ich liczba!
145 zł miesięcznie
W imieniu swoim oraz światowej literatury bardzo ci z całego serca dziękuję!
245 zł miesięcznie
Ty mówisz skacz, a ja... ? Patrzę na ciebie z politowaniem. Super, że cię stać i dziękuję za wsparcie, ale na nic więcej od wdzięczności nie licz. Cała moja twórczość jest i zawsze będzie dostępna za darmo zarówno dla bogaczy jak i bezdomnych. Ale dziękuję w imieniu wszystkich swoich czytelników <3

Kup wsparcie na prezent!

Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Ejtyś w formie kuponu podarunkowego.

Zobacz jak działają kupony
Kup na prezent

O autorze

Poeta na tyle zuchwały, aby postawić sobie dwa cele. Pierwszy to pokazanie, że Mickiewicz to taki se poeta był; po prostu nie było do kogo porównać. Drugi trudniejszy: utrzymać się z poezji i to nie będąc piórem do wynajęcia.
Dasz mi wolność i licencje poetycką, czy nie jestem tego godzien?

Skoro tutaj jesteś to najpewniej znasz mnie z instagrama, bo to tam obecnie publikuję swoją twórczość. Bardzo serdecznie ci dziękuję, że w ogóle postanowiłaś (mała szansa na łeś...) tutaj w ogóle zajrzeć. 

Nie będę próbował ci sprzedać na siłę słusznej idei, że parę twoich groszy byłoby bardziej szczęśliwymi w moim posiadaniu. Zakładam, że to czemu wspieranie artystów, których talent się dostrzega, jest czymś ważnym, potrafisz sama zrozumieć i tłumaczenie tego po raz tysięczny mija się z celem. 

Zamiast tego opowiem o dwóch projektach - z wielu, które chodzą mi po głowie - nad którymi mógłbym pracować, a nie mogę, ponieważ 60-75 godzin w tygodniu zabiera mi walka o utrzymanie się nad powierzchnią rwącego nurtu współczesnego kapitalizmu. 

Horrorobajki

Jedną z moich aspiracji życiowych jest pobicie Małego Księcia. Osobiście uważam, że jest to książka doskonała, ale ma jedną wadę: autor przecenił inteligencję swoich niedoskonałych czytelników, czyli rodziców. Wiele osób nie do końca dostrzega fakt, że to jest książka skierowana nie do dziecka, a do osoby, która ją dziecku czyta (oczywiście dla dziecka to też jest niesamowita książka). Moim pierwszym projektem są więc horroro-bajki: bajki które usypiają dzieci, a rodzicom nie dają spać po nocy pokazując im jak cholernie wielka ciąży na nich odpowiedzialność. 

Oto początek jednej z takich bajek. Opowiada ona prawdziwą historię o tym, jak kiedyś badano rozwój choroby sierocej poprzez pozbawienie noworodków dostępu do kontaktu z drugim człowiekiem. Spoiler: pomimo tego, że wszystkie potrzeby fizjologiczne zostały zaspokojone, dzieci zaczęły po prostu umierać odmawiając przyjmowania pokarmu. Historia ma tu więc szczęśliwe zakończenie: Piękna czarodziejka DEATHni przychodzi ratować sytuację i wszystkie dzieci wracają do miejsca gdzie płacz i smutek nie istnieje.

Morał równie prosty: może tobie tego nie dano, ale upewnij się, że twoje dziecko przez cały czas rozwoju wie, że jest kochane. Jakkolwiek niezręczne i "oczywiste" by ci się to nie wydawało.

 

Historia ta wydarzyła się sto lat temu

W prawie całkiem zapomnianych czasach

Kiedy to wydawało się dziecku każdemu

Że to elfy kryją się po lasach

 

Ciężko tę historię przedstawić krok po kroku

Jest ona bowiem bardzo zawiła

Wiele o niej zmyśleń, fakty zginęły w mroku

Bohaterów zaś mchu skryła mogiła

 

Podobno jak to często bywa w takich dziejach

Pradawna magia jeszcze istniała

Dużo w niej o zaklęciach oraz czarodziejach

Jest też pani co się ślicznie śmiała

 

Do dziś mieszkańcy nie chcą się przyznać do tego

W Londynuksem zwanej wtem osadzie

Że coś tak niesamowicie wręcz głupiutkiego

Zaczęło się u nich w pięknym sadzie

 

Spacerował po nim mag bardzo szanowany

Wcześnie rano o samym poranku 

Był bardzo zamyślony czymś zafrasowany

Z zamyślenia zapomniał aż o śniadanku

 

Rwał sobie wąsy drapał się po brodzie

Oczami szukał wsparcia w niebie 

Odpowiedzi szukał po całym ogrodzie

Zapomniał nawet o obiedzie
 

Smok, Rycerz i Ciamandołek


Drugim projektem jest znowu bajka dla dzieci. Tym razem bajka, którą bym chciał, aby mi przeczytano, gdy byłem małym chłopcem. Może zaoszczędziło mi by to wielu przykrości i nie musiałbym być poetą. Słowem: upewniam się, że konkurencja mi nie wyrośnie...

Pomysł na bajkę bierze się z Rodziny zastępczej. Nadworna poetka z tego serialu w jednym odcinku narzekała, że mężczyźni są jacy są, ponieważ opowiada im się bajki o pokonaniu smoka i księżniczce, a co dalej to już nikogo nie interesuje. Staram się ten archetyp wywrócić do góry nogami. Puenta całego utworu to: Nie bądź rycerzem, stan się smokiem/ Może wtedy księżniczka łaskawszym spojrzy okiem. Smok to tu symbol mądrości, a główny bohater przechodzi metamorfozę z Ciamandołka, przez rycerza do smoka właśnie. Morał jest oczywiście bardziej od tego zawiły.

Utwór ten jest sztuką, która można wystawiać w teatrach i mam już gotowy pierwszy akt.

Poniżej pierwsza scena pierwszego aktu. Tytuł to Smok, Rycerz i Ciamandołek

 

Akt Pierwszy
Scena Pierwsza


Narrator:
Na skraju tajemniczego lasu w wielkiej jaskini
Z której często dochodzą huki i nie raz się dymi
Mieszka nasz Młody Ciamandołek razem z rodzicami
Którzy próbują go karmić zdrowymi warzywami
I za każdym razem gdy ten nie słucha się swej mamy
Dają mu nudne i długie na przygody szlabany
Dziś też Ciamandołek był bardzo Ciamandołkowaty
I pouczeń musi słuchać od swego złego taty


Tata Ciamandołek:
Ciamandołku ty mój łobuzie kochany
Musisz słuchać się swojej zmęczonej mamy
Ona całymi dniami ciężko pracuje
I najlepsze pod słońcem rzeczy gotuje
Byś mógł rosnąć na śmiałego i dużego
Ciamandołka swojej księżniczki godnego


Młody Ciamandołek:
Ja nie chcę żadnej księżniczki
Im w głowie tylko spódniczki
Takie jak ja Ciamandołki
Chcą w lesie robić fikołki
Hasać i ciągle się brudzić
A nie na balach się nudzić


Tata Ciamandołek:
Czy za bardzo jesteś Ciamandołkowaty
By zrozumieć pouczenia swego taty?
Ja też kiedyś po lesie przecież hasałem
Później do księżniczek szacunku nabrałem
Nie na zawsze będziesz Młodym Ciamandołkiem
Który zadowoli się tylko tobołkiem
Znudzi ci się to ciągłe przygód szukanie
Wtedy przyjdzie czas na kogoś pokochanie
I na to właśnie musisz być wnet gotowy
Aby księżniczka przyjęła twe namowy


Młody Ciamandołek:
Oj ojczulku całkiem już zdziadziałeś
Mamie posłusznym tylko się stałeś
Ja pragnę pozostać Ciamandołkiem
Świat przemierzać ze swoim tobołkiem
Po co mi te księżniczek miłości?
Ciamandołki chcą tylko wolności


Tata Ciamandołek:
Co ja z tobą zawsze mam ty mały hultaju
Nie odkryłeś choćby i granic tego gaju
A ten gaj tylko kawałkiem wielkiego lasu
W którym możesz narobić sobie ambarasu
Nocą przemierzając nierozważnie jego mrok
Niejeden napotka cię tu rozwścieczony smok
Nie obronią cię piękne słowa o wolności
Kiedy jakiś zły smok pokona cię w mądrości
Musisz to zrozumieć póki jeszcze jest pora
My Ciamandołki chowamy w sobie potwora


Narrator:
Ale Młody Ciamandołek już nie słuchał słów taty
Pobiegnął szukać nowych przygód jak i on przed laty
Gdy tylko usłyszał że czeka go gdzieś smok złowrogi
Od razu się rozmarzył i zerwał na równe nogi
Na takie właśnie przygody od dawna tylko czekał
Nie będzie ani jednej chwili dłużej z nimi zwlekał

Bonusowy wiersz

Skoro dotarłaś aż tutaj to w nagrodę mój trzeci ulubiony wiersz (na równi z utworem Kurtyna!), który ma zbyt skomplikowaną strukturę, aby dało się go wrzucić na instagrama. Utwór ten ma dwa tytuły, bo był pisany na przełomie dwóch rozdziałów mojego życia, w momentach kryzysu, który uczynił mnie o wiele silniejszy, choć prawie że nie zabił:


 

Post factum: (Może warto tylko-pisać tylko tylko-wiersze?)

 

“Gdy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie.”

 - Friedrich Nietzsche 

 

 

Już-Nie-Mały i Nie-Książę na

Lisim Balu Demonów Samotności

 

 

Jak bardzo chciałbym patrzeć pusto

Zanurzony w nihilizmu beznadziejności

Nieważne przez okno w ścianę lustro

Widzieć samą powłokę bez skóry i kości

 

Nie sięgać obcej duszy

W mroźnej Otchłani echu

I nie dbać że się kruszy

Życzliwy zarys uśmiechu

 

Z rezygnacją i bólem czekać końca

Nie liczyć na błysk nadziei czy słońca

Do czynu nigdy nie móc się składać

Nie być w stanie losem własnym władać

 

I determinizm widzieć wszędzie

Więc bez winy za to co się stanie

Nie martwić się czy świat będzie 

Mieć Nas dzisiaj na śniadanie

 

***

 

A może na odwrót wolałbym

Założyć znów różowe okulary

I naiwnością w amoku swym

Wielbić ten świat wspaniały

 

Na pierwszy ledwie rzut oka

Nie mając wahań żadnych

Wiedzieć czy Ktoś kocha

Bez myśli szkaradnych

 

Uprzejmość mowy i ciała

Mylić z bliskością myśli

Wierzyć że zrozumienia chwała

Wcale mi się tylko nie śni

 

I żeby prosty akt zaufania 

Nie musiał być aktem odwagi

To wtedy bez skrępowania

Stałbym przed Wami nagi

 

***

 

Z tą nagością —— to skłamałem

Choćbym był szczerości świętym

Niemożliwą nagość w Karnawale

Zawsze będę w Maski zaklęty

 

Wiem bo próbowałem 

I nie wiem jak to się dzieje 

Jedną maskę ściągam 

Dwie zaś zakładam na siebie 

 

( … )

 

***

 

(

Niespisane psalmy pochwalne 

Dla tych kilku bratnich dusz 

Poszłyby jak zawsze na marne

Na piekielny czasu kurz 

 

Moja ta Mrokotka słodziutka 

Tak wielka choć ciągle malutka 

Tylko tyś na mnie wciąż patrzyła 

Jak łamała mnie zła pochyła 

 

Lisi czar: entliczek pętliczek 

Powraca mój Króliczek 

Ogrzewa mnie z jego futerka 

Ta miłości kołderka 

 

Czary mary! śmiechu wołanie

Wracaj Pati do braciszka

Nic ci się przy mnie nie stanie

Boś Wyderka, a nie Modliszka

 

Teraz Żabcia zaczarowana 

Przekaż proszę jej Pati 

Gdy już nie ma nic do dodania 

Po prostu: AMOR FATI !!!

 

Było dawniej tych aniołów kilka 

W pełnym piekle szatanów 

Agatka, Vevericzka, Paulinka 

Odzyskam was pomału 

 

Dajcie mi tylko jeszcze chwilę 

Larwy wiatr nabiera rozpędu 

Efektu staję się motylem 

Gdy miłość wymaga obłędu 

)

 

Jednak otuchy dodaje fakt uroczy

W każdej Masce są Szparki na Oczy

I może to w nich cierpliwie czeka

Obecność (nie?)nagiego człowieka

 

Aż-Tylko-JA!

 

Dla:

Tych co jednak nie uciekli pod wpływem grozy

Czując jak się Otchłań w mych Oczach mnoży 

(I tych co mam nadzieje że przerwę mają tylko…)

 

 

(...) PS:  

I choć przyjaźni cnoty jeszcze nie opanowałem

To nikt mi nie może zarzucić że się kurwa! nie starałem

(I starać się będę zawsze… chciał mocniej!)

 

Post factum: 

(  

Ciekawa to rzecz, że gdy tylko mowa o tym “Nietzsche’ym”

Prędzej człowiek się skończy niż jego poezja dla niego zaCZYNa…

I wondered why… Sometimes I still have to… More often for sure.

Miaj Amikoj! Esper…?

)

Podziękowania i uwagi końcowe 


Jak tylko uda mi się tutaj uzbierać 3800 zł to wracam do polski. 800 zł obiecałem zawsze przekazywać swojej bardzo bliskiej przyjaciółce, która miała nieszczęście być moją żoną, w czasach gdy byłem zbyt żałosny, aby na to zasługiwać. Ale obiecałem jej prawie 13 lat temu, że będę o nią dbać, aż do śmierci i słowa dotrzymam. Co najwyżej szybciej umrę... 3000 zł mniej więcej mnie kosztuje reklamowanie moim utworów, aby się upewnić, że jeżeli są coś warte, to zostaną docenione za życia. Żyć mogę choćby po norwidowsku.

W momencie, w którym dojdziemy do 8 tysięcy, to rezygnuję całkowicie z innych form utrzymania i poświęcam swoje życie w 100% sztuce. A potem to już tylko będzie więcej środków na rozwój oraz na bardziej ambitne projekty, które wymagają czegoś więcej niż klawiatury.

Jeżeli uważacie, że jest to właściwa droga to wiecie co robić. A jeżeli nie, to wracam do nauki programowania, a pisać będę na starość i od święta. Na emeryturze udowodnię wam, że to był błąd tak czy siak ;*

Bardzo dziękuję za twoją uwagę <3

Dołącz do grona Patronów!

Wesprzyj działalność Autora Ejtyś już teraz!

Zostań Patronem

Najnowsi Patroni

Anonimowy patron
15 zł
Sisi
Sisi
15 zł
Krzysztof Zięba
Krzysztof Zięba
15 zł
radek
radek
15 zł
Jakub Grabowski
Jakub Grabowski
15 zł

Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.