"Niejadek" - koszmar nie tylko dzieciństwa

Obrazek posta

Książka "Niejadek" jest do kupienia tutaj: [LINK].

Czym właściwie jest jedzenie? Odpowiedzi może być mnóstwo, ale jednego możemy być pewni - jedzenie jest czynnością bardzo intymną. Jest kontaktem z własnym ciałem, z własnymi potrzebami i pragnieniami. Wpływa na to, jak o sobie myślimy, jak czujemy się sami ze sobą. Uczy nas podejmowania indywidualnych wyborów, daje nam wiedzę o nas samych. Zmuszanie drugiego człowieka do jedzenia wydaje się więc niedorzeczne - jest to przecież naruszanie cudzych granic, kontrolowanie niezwykle delikatnej i osobistej sfery życia. Jest to niemalże gwałt na cudzych potrzebach, pragnieniach i emocjach. Szczególnie, kiedy dotyczy to dziecka.

Dzieciństwo jest tym czasem w naszym życiu, kiedy dopiero zaczynamy uczyć się siebie. Ludzie, u których ten naturalny proces rozwoju został naruszony, także muszą nauczyć się siebie - ale robią to dopiero w dorosłości... albo nie udaje im się to nigdy. Ci, którzy w dzieciństwie byli niejadkami, to ci, którzy dziś mają problem z wyznaczaniem własnych granic. Z określeniem siebie jako autonomicznej, indywidualnej jednostki. Z dostrzeżeniem własnych potrzeb, nie mówiąc już o realizowaniu ich. Ciężko im uwierzyć, że mają prawo do podejmowania samodzielnych decyzji, do decydowania o sobie. (Ponadto wielu z nich do dziś nie wie, do czego "służy" jedzenie i przez to mierzy się z wieloma zaburzeniami odżywiania, od bulimii przez jedzenie kompulsywne.)

Będąc zmuszanym do jedzenia, człowiek dowiaduje się o sobie, że jego własne potrzeby są błędne. Zamiast tego uczy się więc dopasowywać do potrzeb innych i sprawiać, żeby to inni byli zadowoleni. Dziś wpływa to na jego relacje międzyludzkie, zarówno te w pracy jak i w rodzinie. Nie potrafi określić jasno, jaka jest jego własna opinia na dany temat, ciężko mu krytykować czy wyrazić sprzeciw. Tyle razy przecież uczył się kłamać tylko po to, by zadowolić inną osobę.

Wielu z nas było niejadkami. Dlaczego więc ten problem wciąż jest bagatelizowany?

Te wszystkie przemyślenia zainspirowały mnie do stworzenia książki "Niejadek", która swoją premierę miała w ostatni weekend na warszawskich targach komiksowych. Główny bohater - dziesięcioletni Max - prowadzi nas krok po kroku przez swój świat. Przez świat niczym z surrealistycznego horroru, w którym żeby przetrwać, należy trzymać się pewnych zasad. Max stara się odnaleźć wśród wszystkich niezrozumiałych, ustalonych przez dorosłych reguł i wśród przytłaczających go nakazów i zakazów. Stara się też po swojemu jakoś to wszystko zrozumieć, nadać temu sens i ustalić własne strategie działania. Mięso przykrywa ziemniakami, bo przecież "ziemniaki możesz zostawić", a garść makaronu ukrywa za fotelem i nigdy nikomu się do tego nie przyznaje. Mimo starań ostatecznie i tak nie wygrywa z faktem, że nie można zostawić resztek na talerzu, bo dzieci w Afryce głodują. "Wszak jedzenie to świętość, a zostawianie go jest złem. Gdy będziesz duży, to to zrozumiesz, prawda?"


Dziękuję wszystkim, którzy zakupili "Niejadka" na moim stoisku na warszawskich targach. Mam nadzieję, że zarówno treść jak i strona wizualna pomogą nam wszystkim spojrzeć na tę tematykę z zupełnie innej perspektywy - z perspektywy małego, zagubionego dziecka.
Karolina "Szarosen" Plewińska
facebook.com/szarosen
patronite.pl/szarosen

książka jedzenie ilustracje dzieciństwo wychowanie edukacja horror surrealizm sztuka "niejadek"

Zobacz również

Dziękuję!
Coś się kręci
Coming out

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...