Wywiad z Jerome Mhagama we włoskiej gazecie Samurai cz. 2

Obrazek posta

W styczniu 2021 roku, włoska gazeta Samurai opublikowała bardzo długi, osobisty i piękny wywiad z naszym senseiem #BlackSamurai Jerome Mhagama. Wywiad oczywiście opublikowany został w języku włoskim, ale postanowiliśmy go dla was przetłumaczyć publikujac go w częściach. Dzisiaj druga część.

(...)

3. W dokumencie (“Black Samurai” rez. Luigi Maria Perotti) powiedziałeś, że większość Twoich bliskich sprzeciwiała się Twojej decyzji zostania karateką. Czemu? I dlaczego twoja matka poparła twoją decyzję?

Jerome: Moja matka wspierała mnie od początku. Wierzyła we mnie, znała mnie i chciała, żebym realizował swoją pasję. Myślę, że zrobiła to, co większość matek robi dla swoich dzieci. Ale kiedy miałem 18 lat, zmarła i musiałem utrzymać siebie i moją młodszą siostrę. Byliśmy sami. To było moje największe wyzwanie. Bo życie w Tanzanii nie jest łatwe. Jeśli urodziłeś się w biednej rodzinie, celem jest znalezienie pracy, która jest praktyczna i pozwala zarobić na jedzenie. Karate w tym czasie było przywilejem. Moi krewni nie mogli mnie utrzymać. Zamiast tego próbowali przekonać mnie do znalezienia normalnej pracy. Nie zrezygnowałem. Znalazłem sposób na życie dzięki karate, tak przetrwałem, a nawet wyedukowałem moja siostrę.

4. Czy obecnie jesteś również profesjonalnym nauczycielem karate? Czy łatwo jest zarobić na życie ucząc karate w twoim kraju? Jak drogie jest uczęszczanie na zajęcia karate w Tanzanii? [we Włoszech miesięczne czesne kosztuje około 100 euro, czyli odpowiednik taniego telefonu komórkowego].

Jerome: Karate to mój sposób na życie. I źródło utrzymania mojej rodziny. Nie jest łatwo zarobić na życie ucząc karate. Nie jest to priorytetem w tak biednym kraju jak Tanzania, gdzie średnio dzienny dochód na osobę to kilka dolarów. Cena za lekcję w Tanzanii to nawet 30$ za miesiac. Mało, a jednak dużo. Mogą sobie na to pozwolić tylko najbogatsi. To mały procent. Moje dojo jest otwarte dla wszystkich. Kto może to zapłaci, a kto nie, jedyne, czego od nich wymagam, to pomoc w opłacaniu czynszu za dojo. W moim dojo mam bogatszych i biednych ludzi, ale lojalnych i zdyscyplinowanych. Ci pierwsi pomagają tym drugim. Jesteśmy rodziną. Dla wielu moich uczniów karate to sposób na lepsze życie, ucieczka od życia na ulicy to szansa na zdobycie dobrej pracy np. jako ochroniarz. Moi studenci zajmują obecnie najlepsze stanowiska ochrony w kraju. W rezultacie moje zarobki są nieregularne i niepewne. Ale czy mogę z tego zrezygnować? Wszystko zależy od tego, jaki standard wymagasz życia od życia. Nie jeździmy na wakacje z żoną. Nie stać mnie na szkolenie w Japonii. Ale żyjemy z moją rodziną dobrym życiem. Powtarzamy, że dopóki płacimy rachunki, jemy i pozostajemy zdrowi. Mamy szczęście.

5. Kiedy zdobyłeś 1 dan (pierwszy stopień mistrzowski)? Kto był twoim egzaminatorem? Jak szybko zdobyłeś 5 dan?

Jerome: Zdobyłem Sho-Dan w 2004 roku pod kierunkiem Yushi Fujii Sensei. W 2005 roku zdobyłem Ni-Dan, 2007 zdobyłem San-Dan pod kierunkiem Stana Schmidta Sensei w Johannesburgu w RPA. Yon-Dan był w Pattaya Tajlandia podczas Mistrzostw Świata Gichin Funakoshi w Karate-Do pod okiem mistrzów JKA/WF-HQ w 2011 roku. Po intensywnym treningu, w 2016 roku udało mi się zdobyć Go-Dan pod okiem Koichiro Okuma Sensei w Nairobi w Kenii. Nie mogę się doczekać mojego Roku-Dan, o który mogę się ubiegać po 2022 roku. Nie spieszy mi się z tym, ale wiem, że trudno go zdobyć, więc muszę bardzo dobrze się przygotować. (…)

#newheroes #blacksamurai #wywiad

Zobacz również

Transport dla naszych podopiecznych prawie w naszych rękach
Wywiad z Jerome Mhagama we włoskiej gazecie Samurai cz. 3
Wywiad z Jerome Mhagama we włoskiej gazecie Samurai cz. 4 i ostatnia

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...