Telenet Superprestige w Niel ukończyłam na 24 m-cu.
Trasę na której się ścigałam możecie zobaczyć na moim kanale na YouTube
Oj działo się! Błoto od lejącego po zasysające, śliskie trawersy, piaskownica, BETON (Trasa przebiegała obok cementowni. Nawet część ogrodzenia trasy było wykonane z palet na których były pokładane worki betonu)
Rywalizacja:
Po starcie ogień, zakręt w prawo, przez zjazdem zrobił się już korek, dziewczyny schodzą stromym zajazdem, nie mogę zjechać, również muszę schodzić. Stromy podbiegi, wspinamy się chmarą, obijamy rowerami. Znowu zjazd, jeszcze bardziej stromy i znowu go schodzimy Bieg głębokim błotem, dywan gdzie dziewczyny wskakują na rower. Ja na szczęście zdecydowałam się dalej biec, dzięki czemu ominęła zawodniczki które się tuż za tym dywanem wywracają w błoto. I dalej bieg grząskim błotem. Nareszcie jazda, podbieg, boks który mijam bo przez to bieganie nie udało się nie ubrudzić roweru. Odrabiam straty ale to już jest około półtorej minuty straty na pierwszym okrążeniu przez korki... Na 2 rundzie wszystko dzieje się już bardziej płynnie, jest luźniej na trasie. Zmieniam rower, jadę i biegam równo swoje. Kolejna runda, dogoniłam 2 zawodniczki, wyprzedziłam, drobne potknięcie w gęstym błocie i znowu straciłam pozycję...
Ściganie tutaj pokazuje mi ile jeszcze pracy przede mną Jak zwykle brakuje mi po prostu obycia w takim terenie. Pokonywałam płynnie wszystkie elementy ale wciąż troszkę za wolno, za mało pewnie.
Jestem z siebie dumna. Dlaczego? Bo mam odwagę postawić na cierpliwie budowanie i naukę. Na laury przyjdzie czas, a teraz "robię swoje".
Dziękuję wszystkim, którzy mnie w tym wspierają i kibicują.
Trwa ładowanie...