Mojego pierwszego konia straciłam w dość dramatyczny sposób. Okuta na cztery nogi klacz kopnęła go w przednią nogę i mu ją złamała. Złamanie było fatalne, ponieważ zaczynało się przy łokciu i skrętnie „owijając się” wokół kości dotarło prawie do stawu nadgarstkowego.
BARBUS – MÓJ PIERWSZY KOŃ „SZCZEGÓLNEJ TROSKI”
Tylko dla patronów!
·
0
·
26.02.2022
Post dostępny tylko dla Patronów
Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany
Zostań Patronem Zaloguj się