Wywiad dla: Wiele dróg, jeden cel. Łączy nas sport. - 18 lutego 2022
Kolejnego wywiadu udzielił nam Michał Nowaczyk - snowboardzista, uczestnik XXIV Zimowych Igrzysk Olimpijskich Pekin 2022, wielokrotny mistrz kraju. Uczestnik Pucharu Świata, srebrny medalista Zimowej Uniwersjady Krasnojarsk 2019. W dorobku Michała Nowaczyka znajdują się także m.in. trzy triumfy w zawodach Pucharu Europy, zaś 9 stycznia 2021 r. zajął drugie miejsce w zawodach snowboardowego Pucharu Świata w slalomie gigancie równoległym w szwajcarskim Scuol. Jest żołnierzem Wojska Polskiego. Zapraszamy do lektury !
1. Co zdecydowało, że uprawia Pan snowboard na najwyższym poziomie światowym?
Bardzo dużo rzeczy na to wpłynęło, po troszeczkę i ciężko mi teraz powiedzieć co było takim, że zmieniłem i nagle "pykło", bo ciężko mi w tej chwili to określić, ale myślę, że jakby głównie to, że się uspokoiłem troszkę na zawodach wyższej rangi - Pucharu Świata, czy Mistrzostw Świata. Nie nakładałem na siebie presji i w tym pomogły mi ćwiczenia oddechowe, które wprowadziliśmy z Szymonem Ładzikiem, naszym fizjoterapeutą i myślę, że to była taka główna sprawa, która wpłynęła na rozwój tej mojej kariery.
2. Co chciałaby Pan osiągnąć w sporcie i jakie są Pana następne cele sportowe?
Przede wszystkim punktować w Pucharze Świat, stawać na podium. Mam nadzieję, że więcej razy, niż raz. Wiem, że jesteśmy w stanie to robić regularnie z Oskarem. Brakuje trochę szczęścia i czystych przejazdów, więc na tę chwilę chciałbym dążyć do takiej mocnej jazdy, pewnej i kręcić się wokół podium w Pucharze Świata.
Za rok odbędą się Mistrzostwa Świata w Gruzji. Oczywiście celem tam jest medal, ale wszyscy mają taki cel. Chciałbym być po prostu zadowolony ze swojej jazdy i wierzę, że medale będą przychodziły / przyjdą same.
3. Co dało Panu uprawianie snowboardu?
Myślę, że sumienność, organizację dnia - przez tą ilość treningów zawsze jak coś chcę zrobić innego w swoim zakresie, to muszę bardzo się zorganizować i chyba punktualność. Można powiedzieć, że snowboard tego nauczył mnie najbardziej.
4. Zdarza się Panu "zagotować" w trakcie zawodów, jeżeli te nie idą pomyślnie?
Nie, nie mam z tym problemu, wspomniałem o ćwiczeniach oddechowych. Staram się, żeby porażki nie powodowały jakiejś złości, tylko bardziej uczę się na błędach i wyciągam z nich wnioski. Myślę, że to jest część sportu, właśnie porażki i one nas wzmacniają i nie ma co płakać nad tym, tylko trzeba pomyśleć na ten temat i nie popełniać tych błędów następnym razem.
5. Jakie są Pana marzenia i jak widzi Pan swoje życie za 10 lat?
Mówimy o długim okresie, ale na pewno chciałbym dalej trenować, mieć już ten upragniony medal olimpijski w domu i może medal Mistrzostw Świata, Kryształowa Kula też by się przydała, przez 10 lat wszystko jest możliwe. A tak na serio chciałbym dalej uprawiać snowboard, rywalizować na takim poziomie jak teraz, liczyć się w stawce i żebyśmy się dogadywali z żoną, która skończyła karierę po Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie, poszła w inną stronę, kończy doktorat na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, więc chciałbym, żeby te nasze dwie drogi nie uciekły w dwie strony i żebyśmy nadal byli razem i spełniali się w swoich marzeniach i celach, tak siebie widzę, a zobaczymy jak będzie.
6. Jakby nie uprawiał Pan snowboardu to jakim innym sportem chciałaby się Pan zajmować?
Ci co mnie śledzą na portalach społecznościowych wiedzą, że moją pasją są rajdy samochodowe, ja w ogóle dopiero wkraczam w ten świat, traktuję to totalnie amatorsko i też wiem, że rajdy dużo mnie uczą w kontekście snowboardu, więc korzystam z tego nie tylko hobbistycznie i jako forma odskoczni od snowboardu, tylko bardziej jako nauka do snowboardu - takie trochę przyjemne z pożytecznym, a jakby nie było snowboardu na tę chwilę myślę, że te rajdy w profesjonalnym wydaniu by się pojawiły i tak siebie widzę po zakończeniu kariery snowboardowej. Chciałbym iść w tę stronę.
7. Jakie treningi są dla Pana najtrudniejsze i których najbardziej Pan nie lubi?
Z tymi treningami to miałem dużo takich w przeszłości, których nie lubiłem, bo były ciężkie, ale żeby uprawiać sport profesjonalnie to trzeba to niestety polubić i trzeba z tym żyć, więc ja miałem taki sposób, że trenowałem więcej rzeczy, których nie lubiłem i w końcu mi podpasowały, ale nadal troszkę z dystansem patrzę na bieganie, bo jestem jednak trochę cięższy niż inni zawodnicy i jest mi ciężej, bardziej się męczę i to dla mnie są najtrudniejsze treningi, właśnie biegania na stadionach lekkoatletycznych, jakieś długie dystanse. To jest coś czego - nie, że nie lubię, ale po prostu nie są to dla mnie najprzyjemniejsze treningi.
8. Jak wygląda Pana typowy dzień w domu, a jak na zgrupowaniu ?
To pytanie możemy bardzo rozwinąć. Przejdźmy może do takiego dnia w domu w sezonie zimowym, czyli tak jak jesteśmy w sumie teraz po Igrzyskach Olimpijskich (rozmowa została przeprowadzona 18 lutego 2022 r. - przyp. red.), to taki dzień wygląda tak, że staram się jeść regularne posiłki, teraz mamy taki okres odpoczynku, więc staram się go aktywnie spędzać - delikatne spacerki, jakieś truchty, ogólnie spędzać jak najwięcej czasu na powietrzu, łapać słońce, lecz na zgrupowaniu jest inaczej, niebawem zaczynamy zgrupowanie w Szczyrku, gdzie przeważnie na zgrupowaniu są to dwie sesje treningowe, najczęściej to jest tak, że mamy rano trening na śniegu i później mamy trening na siłowni albo idziemy pobiegać lub się rozciągamy, to zależy od dnia. Ogólnie mamy na zgrupowaniu trzy dni treningów siłowych i 2-3 dni luźniejsze (bieganie, rozciąganie). Mówimy tutaj oczywiście o sezonie zimowym.
9. Co chciałby Pan przekazać młodym snowboardzistom, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę ze snowboardem?
Ogólnie perspektywa zawodowego snowboardzisty jeszcze niedawno nie była to obiecująca przyszłość i wiem, że dużo młodych zawodników, zresztą z moich roczników zrezygnowało dlatego, że nie było w tym przyszłości, nie wiedzieli, co może im ten sport dać, jakby bali się tego, że nie zapewnią sobie przyszłości i rezygnowali - szli w naukę, czy do pracy. Dziś myślę, że jesteśmy tym pokoleniem z Oskarem, które wpływa na popularność snowboardu i z roku na rok jest coraz głośniej o nas. Ponadto aktualna współpraca z Wojskiem Polskim również pchnęła nas do przodu, jesteśmy żołnierzami z Oskarem i Olą Król. Oczywiście jak są sukcesy to są pieniądze, ale też można być dobrym zawodnikiem i nie mieć z tego nic, załóżmy nie wchodzić do "10", ale być 12-13 to za dużo nam nie daje coś takiego, bo tylko pierwsze 10 miejsc jest płatne u nas w Pucharze Świata, więc mogą to się wydawać zmarnowane lata, ale teraz są różne fundacje, które pomagają właśnie takim sportowcom jak my, oprócz tego jak wspomniałem jesteśmy w wojsku, co nam gwarantuje jakieś pieniądze na życie, na trenowanie. Jesteśmy w czynnej służbie, także mamy swoje obowiązki z tym związane, ale one nie kolidują z sezonem startowym w zimie, więc młodzi snowboardziści widzą przyszłość i wiedzą, że jak będą ciężko trenować i będą w czołówce Pucharu Świata, to będą mieli zapewnione takie profity z tego jak my, a tym samym będą mieć czystą głowę i będą mogli sobie trenować, dodatkowo mając jakieś pieniądze na życie i nie będą ich brać od rodziców do 30-stki. Teraz jest inaczej i myślę, że młodzi snowboardziści powinni zauważyć, że warto iść za głosem serca i wykorzystać te możliwości.
10. Jaka jest Pana opinia o obecnej pozycji snowboardu w Polsce?
Z tego co wiem to w Polskim Związku Narciarskim, biorąc pod uwagę sukcesy, obecnie jesteśmy na drugim miejscu, jeśli chodzi o dyscypliny. Czuję, że jesteśmy coraz wyżej co roku, coraz więcej sukcesów na to wpływa i cieszyłbym się jakby ten rozwój dalej szedł do przodu i wiem, że to jest moje główne zadanie, żeby ten sport rozkręcić, bo to jest fajna dyscyplina. Dużo osób w ogóle po Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie, które nie oglądało snowboardu mówiło, że to jest bardzo widowiskowe, że to jest ciekawy sport, więc chciałbym, żeby to ludzie zobaczyli i ta nasza pozycja snowboardu była jeszcze trochę wyżej.
11. Warto zakończyć rozmowę refleksją na temat rodzimego snowboardu. Idziemy do przodu?
Tak jak mówiłem, moim zdaniem idziemy do przodu, zwłaszcza ten snowboard alpejski w Polsce i mam nadzieję, że tak będzie dalej.
fot. PAP/EPA/GIAN EHRENZELLER
Do wszystkich Patronów:
Jest mi niezmiernie miło, że każdy z Was dołożył swoją cegiełkę do tego projektu.
Trwa ładowanie...