Pozdrawiam z przerwy między urlopami. Jedną bosą nogą ciągle stoję w pełnym roślin sadzie, drugą (również bosą) stoję już na łódce, która w najbliższy czwartek stanie się na parę dni moim mazurskim domem. W podsumowaniu lipca dużo jest luzu i jeszcze więcej kreatywnej płodności. Przyjemnego obcowania z tym, co udało mi się stworzyć w tym miesiącu!