Jak zostać przyrodnikiem – obserwatorem, podglądaczem przyrody.

Obrazek posta

Od czego zacząć? Pierwsze wyjście w teren.

Trzeba to w sobie odkryć i trzeba tego chcieć. Być na to gotowym. Kiedy przyjdzie taki moment, że chcemy i jesteśmy gotowi, trzeba wyjść z domu. Mam na myśli taki specyficzny rodzaj wyjścia. Wyjścia na przyrodniczy spacer, na który idzie się z wyczulonymi zmysłami. Żeby wejść do Świata Przyrody nie trzeba od razu jechać nad Biebrzę czy w Bieszczady. Na początek można iść do parku. Właśnie miejski park, niewielka łąka lub las na obrzeżach miasta, to doskonałe miejsca na przyrodniczo-obserwacyjny start. W parku lub miejskim lesie, o każdej porze roku można zobaczyć i usłyszeć wiele gatunków ptaków. W parkach są owady, kwiaty, inne rośliny i wreszcie drzewa, które same w sobie są przecież ucieleśnieniem różnorodności, piękna, a czasem wręcz majestatu natury. A jeśli w parku jest staw, to mamy też szanse na spotkania z płazami. Dzisiaj nawet spotkania ze ssakami takimi jak sarny czy dziki w mieście nie należą do rzadkości. Rozrastające się miasta wchodzą na tereny zamieszkałe przez zwierzęta, a dodatkowo z powodu dostępności pożywienia (śmieci) staja się dla zwierząt atrakcyjnymi stołówkami. Stąd nocne wizyty dzików, lisów i kun. Podsumowując można stwierdzić, że na początek miejski park daje nam ogromne możliwości. Na ograniczonym terenie parku zagęszczenie atrakcyjnych dla nas obiektów jest większe, niż w rozległych puszczach, wielkich bagnach czy dużych dolinach rzecznych, gdzie czasem trzeba się nachodzić, bo zwierzęta są rozproszone na ogromnych terenach. Oczywiście w parku spotykamy gatunki najbardziej pospolite, ale dla początkujących – zawsze atrakcyjne.

Sprzęt.

Na taki pierwszy przyrodniczy spacer nie trzeba się jakoś specjalnie ubierać. Byle nie przemarznąć, nie przemoknąć (zależnie od pory roku) i nie przemoczyć butów. Nie trzeba zakładać maskujących strojów i zabierać ze sobą kilogramów dodatkowego sprzętu. Ważnym, wręcz podstawowym wyposażeniem przyrodnika-obserwatora jest bez wątpienia lornetka. Kiedy dysponujemy lornetką, to nasze szanse na ciekawe obserwacje znacznie wzrastają. Ale wcale nie musi to być markowa lornetka za tysiąc (tysiące) złotych. Dzisiaj wiele sklepów ma w swojej ofercie niedrogi sprzęt, który początkującym obserwatorom w zupełności wystarczy. Poza parametrami technicznymi, warto pamiętać, że nie bez znaczenia są wielkość i waga lornetki. Dużej i ciężkiej nie będziemy chcieli ze sobą dźwigać. Mniejsza i lżejsza zawsze sprawdzi się lepiej, bo będziemy chcieć ja nosić, więc będziemy ją mieć przy sobie.

Innym pomocnym narzędziem może być atlas ptaków (ewentualnie w zależności od naszych zainteresowań atlas drzew, kwiatów, grzybów, czy owadów). I znów nie musi to być drogie wydawnictwo przeznaczone dla doświadczonych ornitologów. Na początek wystarczy cienka książeczka, którą od czasu do czasu można kupić w kiosku za kilka / kilkanaście złotych wraz z taką czy inną gazetą.

Mając lornetkę i atlas jesteśmy przygotowani i możemy zacząć się rozglądać.

Możemy zacząć odkrywać ten lekko skryty równoległy świat, który w każdej chwili egzystuje obok nas. Obserwacje ptaków zwykle zaczyna się od gatunków pospolitych, do których w warunkach miejskich należą m.in.: sikory (bogatki i modraszki), kowaliki, zięby, dzięcioły duże, kosy, kwiczoły, szpaki, sójki, sroki, kawki i wrony, a także w parkach ze stawami – krzyżówki i łyski. Z zobaczeniem tych ptaków w parku, czy nawet na osiedlowym skwerku nie powinno być żadnego problemu. Zimą w tych pierwszych obserwacjach ptaków bardzo pomocne są karmniki, które funkcjonują w wielu parkach. Latem dobrym miejscem do obserwacji ptaków są parkowe oczka i stawy, a także większe kałuże, które w czasie upałów szybko nie wysychają i które jako lokalne wodopoje, ściągają przedstawicieli rozmaitych gatunków. 

Z każdym kolejnym spacerem będziemy nabierać większej wprawy w patrzeniu. I w posługiwaniu się lornetką. Z czasem przyjdzie umiejętność szybkiego kierowania jej w miejsce, w które chcemy spojrzeć (na początku nie jest to wbrew pozorom takie proste). I z czasem zaczniemy widzieć więcej. I słyszeć więcej. Głosów natury trzeba uczyć się tak samo, jak odróżniania poszczególnych gatunków ptaków, płazów czy owadów. Głosy natury są ważnym uzupełnieniem obrazów, które rejestrują nasze oczy, dlatego na przyrodnicze spacery nie warto zabierać słuchawek do telefonu. 

Za miastem.

Jeśli mamy możliwość wydostać się z miasta, to niezwłocznie z niej korzystajmy. To może być weekendowa – kilkugodzinna wyprawa do lasu, nad staw, jezioro, rzeczkę czy na rozległą łąkę. Często w takie miejsca można dojechać komunikacją miejską (podmiejską) lub rowerem. Wystarczy zabrać plecak, do którego wrzucamy kurtkę przeciwdeszczową, kanapkę, butelkę wody, atlas i lornetkę. Przy takich zamiejskich wycieczkach trzeba też pomyśleć o odpowiednich butach. Trzeba brać pod uwagę fakt, że np. na łąkach, zwłaszcza wcześnie rano, może utrzymywać się rosa, która bardzo szybko przemoczy sportowe buty. W takich warunkach dobrze sprawdzają się (zaimpregnowane) buty trekingowe.

Podczas takiej wycieczki za miasto nasze obserwacje możemy poszerzyć o kolejne gatunki ptaków takie jak kolorowe bażanty, super inteligentne kruki, czy drapieżne myszołowy. Zestaw gatunków będzie się zmieniać w zależności od środowiska w jakim się z znajdziemy. Inaczej będzie nad wodą, inaczej na łące i inaczej w lesie. Tego przyporządkowania rozmaitych gatunków zwierząt do różnych środowisk też trzeba się uczyć. Z czasem będziemy wiedzieć, że łąka to m.in. sarny, zające, lisy, bażanty, pustułki, myszołowy i gąsiorki, a okolice jeziora to kaczki, łyski, czaple, drapieżne błotniaki, ważki, żaby i być może bobry lub piżmaki.

Takie wchodzenie w świat przyrody i stopniowe odkrywanie jego tajemnic daje ogromną frajdę. I napędza nas do dalszego działania. I tak się to właśnie zaczyna. A potem chce się więcej i więcej.

Pory roku i pory dnia.

Każda pora roku ma do zaoferowania coś innego. Wiosna to przebudzenie do pełni życia. Powrót ptaków, gody płazów, rozkwit zieleni, pierwsze leśne kwiaty, dłuższe dni i więcej słońca, którego zwykle po zimnie bardzo  nam brakuje. Po intensywnej na ogół wiośnie, lato to spokojny czas, w którym stopniowo milkną ptaki, a my możemy napawać się łąkami pełnymi kwiatów, motyli i innych owadów. Jesień to czas migracji ptaków, rykowiska jeleni, grzybów i niesamowitych kolorów. I wreszcie zima. Nieraz biała i mroźna, innym razem łagodna i krótka. Zima to również świetny czas na obserwacje ptaków. Drzewa bez liści ułatwiają wypatrywanie gatunków osiadłych i zimowych migrantów, a niezamarzające zbiorniki wodne, czy niektóre odcinki rzek kumulują duże stada zimujących ptaków wodnych.

Pory dnia wyznaczają dobowy czas aktywności roślin i zwierząt. Jeśli uda nam się wstać wcześnie, to dane nam będzie zobaczyć przyrodę w zupełnie innym wydaniu. Możemy trafić na ciekawy wschód słońca, gdzie światło i mgły zaoferują nam niezwykły spektakl, którego w ciągu dnia nigdy nie doświadczymy. Ciepłe promienie padającego znad horyzontu słońca i większa aktywność zwierząt powoduje, że od tej magicznej cząstki dnia można się uzależnić. Czas zachodu słońca oferuje ciekawe światło i ma tę (zwłaszcza dla niektórych) wielka zaletę, że nie trzeba stawać w środku nocy. Godziny południowe w sezonie wiosenno letnim, to w świecie przyrody czas sjesty. Zwierzaki chowają się w zacienionych miejscach, oszczędzając energię i odpoczywając po porannym i przed wieczornym szczytem aktywności. 

Zachowanie i etyka.

Trzeba wiedzieć kiedy i gdzie się zatrzymać. To dosyć proste reguły. Chęć zobaczenia, czy zbliżenia do naszego celu obserwacji nie może nam przesłonić pewnej granicy, za którą zaczniemy szkodzić. Nie zbliżamy się bezpośrednio do ptasich gniazd, nie łamiemy gałęzi ograniczających dojście lub widoczność. Nie hałasujemy i nie zostawiamy śmieci.

PODSUMOWANIE.

Jestem pewien, że tych kilka przytoczonych wyżej rad, wynikających z mojego wieloletniego doświadczenia, w zupełności wystarcza do zrobienia pierwszego kroku. Do tego naprawdę nie potrzeba nic więcej. Wystarczy tylko chcieć. I wyjść z domu z pozytywnym nastawieniem i właściwym ukierunkowaniem. I Świat Przyrody otworzy się przed obserwatorem i powoli zacznie ukazywać obrazy, które mogą zobaczyć tylko ludzie świadomi. Chcący je widzieć. Gorąco do tego zachęcam, bo wiem ile można zyskać i ile zbliżenie do Natury wnosi do naszego życia.

Zestaw gatunków.

Gatunki ptaków jakie można zobaczyć w mieście (zestaw dla początkujących obserwatorów): gołąb miejski, grzywacz, na peryferiach również sierpówka, sikory bogatka i modraszka, kowalik, dzwoniec, zięba, rudzik, kapturka, jerzyk, wróbel / mazurek, kos, kwiczoł, szpak, kawka, sroka, wrona, gawron (na pewno w sezonie zimowym), dzięcioł duży, dzięcioł czarny i zielony, nad wodą (np. na parkowych stawach): krzyżówka, łyska, nieraz śmieszka.

W sezonie lęgowym można też usłyszeć kilka dodatkowych gatunków m.in.: pierwiosnka, piecuszka, świstunkę leśną, wilgę.

Gatunki ssaków jakie można zobaczyć w mieście: w parkach i zadrzewieniach – wiewiórka ruda, myszy, nornice, na peryferiach – sarna, dzik, lis, kuna.

Gatunki płazów jakie można zobaczyć w mieście: żaba trawna, ropucha szara, traszka zwyczajna.

Gatunki gadów jakie można zobaczyć w mieście: jaszczurka zwinka, zaskroniec.

Wymienione gatunki można określić jako zestaw podstawowy, z których zobaczeniem początkujący obserwator przyrody nie powinien mieć problemu.

Wybór lornetki.

Lornetki opisywane są dwoma parametrami – np. „8 x 32”. Pierwsza liczba oznacza powiększenie. Druga oznacza średnice szkieł (soczewek). Im większa ta średnica, tym większa jest jasność lornetki, co przekłada się na lepszą jasność / jakość obrazu wtedy, gdy warunki oświetleniowe nie są dobre (np. o świcie i o zmroku albo w gęstym lesie). Większa średnica szkieł poprawia jakość obserwacji, ale bezpośrednio wpływa na zwiększenie wielkości i ciężkości lornetki.

Kiedyś przyrodnicy wybierali najczęściej lornetki o parametrach 10 x 50. Dzisiaj, przy lepszej dostępności tańszego sprzętu lepszej jakości, wielu osobom do obserwacji terenowych wystarcza sprzęt o parametrach 8 x 42 a nawet 8 x 30. Ja po wielu latach używania dużej i ciężkiej lornetki 12 x 50, zdecydowałem się na nowszy model 10 x 42, choć przejściowo używałem również 8×32 i również było to rozwiązanie wystarczające.

Celowo nie wymieniam tu marek, modeli i producentów. Jest w sieci wiele stron poświęconych technicznej stronie tego zagadnienia i zgłębienie informacji na temat wyboru lornetki i związanych z tym kosztów nie powinno stanowić problemu.

przyroda spotkania z przyrodą natura spacer lornetka ptaki birdwatching park

Zobacz również

Dlaczego wybrałem Przyrodę?
Aktualności - październik 22
Aktualności - grudzień 22

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...