Pisanie to potężne obciążenie głowy. Autor musi (niby nie musi, ale naprawdę to musi) objąć głową mrowie bohaterów, wątków, powinien wymyślić, jak wszystko ze sobą zgrabnie związać, pamiętać o dziesiątakach neologizmów, technologii, których nie ma (mówimy o pisaniu w realiach fantastycznych oczywiście), w mózgu powstają z minuty na minutę nowe sceny, pomysły, podczas kreacji fabuły mnożą się rozwiązania, niektóre przeczące innym, trzeba coś wybrać, trzeba ująć całość w proporcje nie za ciężkie, nie za lekkie, idealne.
Można od tego zwariować.
Co robić, żeby jednak nie? Profesor Kazimierz Dąbrowski zalecał, by najmniej raz na tydzień medytować jeden z żywiołów. Ziemi i powietrza w chotomowskich lasach jest sporo, więc i ja czasami medytuję.
Żeby nie zwariować :)
Trwa ładowanie...