Przypadki (jeszcze) nie istnieją - czyli trochę o pisaniu, poprawianiu i gramatyce

Obrazek posta

Witajcie na początku nowego tygodnia 📅 Jak zawsze mam dla Was porcję opowieści ze Szmaragdowego zaplecza. A będzie co pisać, bo energia do tworzenia po prostu nas rozpiera 💥

Ola bardzo ostro pracuje nad III tomem Bielijonu— kto śledzi nasze media, z pewnością widział jej relacje z poprawek. Sporo zabawy z tekstem już za nią, ale trochę jeszcze jej to zajmie. Poza tym codziennie pisze jedną stronę tomu dodatkowego. Czasami musi wracać do poprzednich tomów, by przypominać sobie niektóre kwestie np. charakterystyczne cechy bohaterów, którzy powracają w danej części. Bo przecież wszystko musi być spójne — i fabuła, i postaci, i całe Uniwersum.

Oczywiście w międzyczasie moja Żona dzielnie tworzy treści na nasze profile w mediach społecznościowych. Ostatnio zauważyliśmy, że jej filmiki cieszą się coraz większą popularnością — szczególnie podobają się Wam Wieczorne Opowieści 🌙 Bardzo nas to cieszy i mogę zdradzić, że mamy już plany na kontynuację tej serii. Będą nią Podróże po Kontynencie, dzięki którym lepiej poznacie poszczególne miejsca, zobaczycie je oczami ich mieszkańców, posłuchacie historii, którymi zechcą się podzielić.

Jeśli jeszcze nie oglądaliście żadnej z ▶ Wieczornych Opowieści 🎵 to koniecznie zajrzyjcie na nasz profil na Tik Toku. Te same filmiki znajdziecie także na YouTubie i Facebooku. Z kolei na Instagramie możecie zobaczyć relacje z naszych codziennych zmagań twórczych oraz wartościowe rady pisarskie, a także lepiej poznać nasze Uniwersum. Już czekamy na Wasze komentarze i polubienia 😊

Z kolei moje wysiłki twórcze skupiły się w tym tygodniu wokół języka elfów. Wreszcie mogłem do niego powrócić. Zawitałem do Biblioteki Śląskiej, żeby móc pochylić się nad rozmaitością przypadków gramatycznych. Mam teraz do opracowania deklinację w elfim, więc musiałem poszperać trochę w Encyklopedii Językoznawstwa Ogólnego 📚 Trochę marudziłem, że nie ma do niej elektronicznego dostępu poza wybranymi bibliotekami. I wymarudziłem: otóż w czwartek moja ukochana Żona wręczyła mi przyspieszony prezent urodzinowy, jakim okazała się właśnie owa encyklopedia. Ucieszyłem się tym ogromnie, bo dzięki tej cennej książce będę mógł sprawniej pracować nad różnymi zagadnieniami związanymi z językami w naszym Uniwersum.

Poza tym nasze wysiłki skupiały się też na bardziej prozaicznych sprawach, takich jak gotowanie, sprzątanie, zmywanie, opiekowanie się Synem czy zarabianie. To ostatnie zajmuje najwięcej czasu ⏳ przez co Oli pozostaje go niewiele na pisanie i poprawianie kolejnych książek czy promowanie się w social mediach. Zresztą tak ciężko zarobionych pieniędzy ledwo starcza na codzienne życie, a są one także konieczne do wydania dalszych przygód Ariadny. Dlatego tak bardzo potrzebujemy Patronów, którzy dadzą nam możliwość większego zaangażowania w Uniwersum oraz wydawania następnych tomów Bielijonu czy innych cyklów.

Czekamy na Wasze — choćby najmniejsze — wsparcie i przypominamy, że na każdego patrona czekają odpowiednie nagrody🏅 Wśród nich dostęp do niepublikowanych gdzie indziej materiałów (np. pierwotny Prolog I tomu) i inne ciekawe prezenty.

Na dziś to tyle. Wypatrujcie dalszych wieści w kolejny poniedziałkowy wieczór 🔭 Koniecznie dajcie znać w komentarzach, jakie książki ułatwiają Waszą pracę! Udanego tygodnia i do zobaczenia!

~Mateusz


bielijon podsumowanietygodnia blog

Zobacz również

Początki Ariadny, czyli jak wyglądała I wersja opowieści
Fascynujące podróże i dziwne znaki – czyli o tym, jak piszą drinowie i co słychać w naszyc...
Kronika Svate – Na początku było ziarno....

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...