Muszę odpowiedzieć bo zaczyna się pisanie bajek.

Obrazek posta

Na jakiej podstawie niektórzy z Was uważają, że zamknięcie  bemanningów będzie dotyczyło całej Norwegii lub wszystkich sektorów?
Jeżeli o czymś nie macie pojęcia to nie twórzcie nowej rzeczywistości.
Zamknięcie będzie dotyczyło Oslo, Viken i starego Vestfold.
Zakaz wynajmu będzie dotyczył pracowników w tym obszarze branży budowlanej (nie anleggu). 

 

O jakim polskim CV Wy piszecie?
Ktoś nie umie CV napisać?
Nie ma doświadczenia w Norwegii?
Bez języka nie znajdzie pracy?
Pracował wiele lat pod firmą, ale już bez bemanningu sobie nie poradzi? Litości!

 

Norweska firma nie zaoferuje żadnej pomocy w załatwieniu żadnych formalności na start (ot taka mentalność)?

Jakich formalności?

Pracownicy którzy pracowali w agencji potrzebują jakiejś pomocy w wyrobieniu dokumentów? 

Skatteetaten nie ma już informacji po polsku?

Centrum Obsługi Pracowników Zagranicznych

NOWICJUSZ W NORWEGII

Caritas Norge – Ressurssenter i Oslo - też pracują pracownicy którzy mówią po polsku

 

Co do zarobków bo jest nakręcanie spirali strachu przez niektórych.

Osoby, które zostaną zatrudnione w firmach z układem zbiorowym nie dostaną mniej niż jest na umowie lokalnej. Takie osoby będą miały pewność że dostają to co im się należy. Mogą poprosić męża zaufania o umowę lokalną. 

 

Osoby, które były wynajęte do firmy bez układu zbiorowego mogą użyć informacji, jakie mieli na zleceniach. Zgodnie z rówo traktowaniem  bemanning powinien (trzeba było przestrzegać tego przepisu) płacić pracownikowi tyle samo co pracownik klienta na tym samym stanowisku otrzymywał od swojej firmy. Jest to jakiś punkt wyjścia co do żądania stawki. Pamiętać należy, że pracodawca nie może stosować dyskryminacji.

 

Za mniejsze pieniądze, ludzie w desperacji pójdą za chlebem.              W sektorze budowlanym jest stawka minimalna. Jeżeli pracodawca nie płaci mniej to jest to legalne. Jeżeli człowiek boi się odezwać to nic tu nie pomoże. Jeżeli ktoś chce aby chroniło go rówo traktowanie i nie będzie musił negocjować stawek to może pracować w bemanningu poza obszarem objętym zakazem. Zdarzały się projekty, że pracownicy bemanningów pracowali za stawki minimalne, bo klient płacił swoim stawki minimalne. Mogli poprosić o więcej, ale agencja pracy nie musiała się godzić na to. Jeżeli ktoś nie dostał więcej to nie mógł odmówić pracy, bo mogłoby to zostać potraktowane jako porzucenie pracy i mógłby zostać obciążony kosztami. Odmowy można dokonać bez żadnych konsekwencji, kiedy agencja przedstawia zlecenie które jest tylko w okresie, kiedy nie musi zapewniać pracy według planu pracy.

 

Już widzę te mieszane kadry polsko-norweskie, gdzie bariera językowa jest gigantyczna nie mówiąc mentalnościowej i kulturowej.

Trochę dziwne bo są firmy gdzie pracują Polacy i Norwedzy i jakoś istnieją.

 

Ta zmiana to ukłon polityczny, kiełbasa wyborcza, bemmaningi należało uregulować, ale ten proces został przerwany przez wybory.

Co najmniej trzy lata był czas na poprawę. Ile można czekać na przestrzeganie przepisów? 50 lat? 100 lat? Ilu pracowników nie otrzymało prawidłowych wypłat? Z czyjej kieszeni sprawy o odzyskiwanie należności miałby być finansowane? Z państwowych? Zapraszam do kontaktu  wszystkich którzy chcą pokryć należności pracowników.

 

Jeżeli ktoś chce sprawdzać ile bemanningi zarabiają to może to sprawdzić tutaj:

Proff® – Nøkkeltall, Regnskap og Roller for norske bedrifter

Ile bemanningów szukało zarobku w kieszeni pracownika? To już nie przeszkadza?

 

Nie bronię bemmaningów, sam zatrudniłem się w firmie lokalnej od samego początku, ale z punktu widzenia kogoś kto zna się trochę bardziej na ekonomii i prawach rynku (nie na prawie pracy), nie widzę by taka radykalna reakcja była potrzebna, regulacja tak, a zakaz? Tak nie działa wolny rynek, nawet jeżeli jest tak obwarowany szeregiem ulg socjalnych, przywilejów i praw, które o zgrozo są egzekwowane!

Jak się nie jest w temacie i nie ma pojęcia jak wygląda to od środka to tak pisze. Jeżeli ktoś łamie notorycznie prawo to trzeba coś zrobić, a nie czekać i mieć nadzieję, że coś się zmieni.

 

Z tego co zauważyłam i słyszałam to właśnie nie koniecznie. Bemanningi już ograniczają zatrudnienie i zwalniają ludzi w związku z nowym prawem. Natomiast poza dwoma przykładami stałej pracy - o których piszą związki to nie słyszałam o żadnym.

Czy pracownicy mają się zameldować i potwierdzić, że dostali pracę?
To, że w mediach o czymś nie piszą to nie znaczy, że tego nie ma.
Przykład z jednym pracownikiem był dany, ponieważ Adecco zrobiło swoją kampanię mającą na celu pokazanie, że pracownik nie znajdzie pracy. Znalazł. Adecco usunęło swój artykuł, bo coś im nie wyszło.

Zamknięcie bemanningów.

 

Wręcz przeciwnie, dużo osób mówi, ze główna firma, dla której pracują ich nie chce. Odbijają się od drzwi. Pojawiają się problemy z rotacja i zjazdami. Coraz więcej osób mówi o braku pracy, gorszych umowach - bo w firmie dają minimalna stawkę bez fagbrev - 210kr to maks co można dostać. 

Jeżeli mamy projekt gdzie firma wynajmuje 50 osób i nie będzie chciała zatrudnić pracowników pracowników to będzie musiała wziać podwykonawców. Podwykonawcy też muszą mieć pracowników do wykonania tej pracy. Jeżeli nie będzie chciała wziąć podwykonawców to będzie musiała wykonać pracę obecną liczbą pracowników. Nie sądzę żeby się udało ale niech próbuje. Co do stawek pisałem wyżej. 

 

Pojawiają się problemy z rotacja i zjazdami.

Jeżeli firma ma system rotacyjny to nie zrezygnuje z niego tylko dlatego, że nie będzie mogła wynajmować pracowników.
Niektóre firmy mają w swojej firmie dwa systemy:
- normalny
- rotacyjny
Można też podpisać umowę z bankiem godzin.

 

O kontraktach na vikariat i sezonowych, po których nic się nie należy. 

Brak znajomości tematu. Proszę sprawdzić, kiedy stosuje się takie kontrakty, zanim zacznie się o nich wspominać. To, że ktoś cały czas pracuje w vikariacie może to świadczyć o tym że jest oszukiwany. 

 

Bemaningi dawały opcje nie ta firma to inna. 

Jeżeli pracownik dostał zlecenie (na okresie, kiedy pracodawca miał mu zapewnić pracę) i odmówił to kończyło się to długim czekaniem na pracę utratą pracy lub w najgorszym przypadku kosztami. Takie myślenie, że można sobie wybierać co się chce to chyba pozostałość po kontraktach bez gwarancji wypłaty. Wtedy pracownik mógł odmówić każdego zlecenia. Jednak mógł też w przyszłości nic nie dostać.

 

Teraz nie będzie można jeździć do domu, 5 tygodni urlopu wtedy kiedy cala firma. Zero opcji zjazdu na komunie, ślub czy pogrzeb. 

Tak. Teraz już nigdy Polacy nie zobaczą Polski. Proszę poczytać o banku godzin. To, że ktoś pracował w agencji pracy nie oznacza, że mógł zawsze jedzieć, kiedy chciał.


Zero opcji zjazdu na komunie, ślub czy pogrzeb - takiego wolnego nie ma nawet w prawie jednak nigdy nie słyszałem o tym, żeby firma kogoś nie puściła, Jedyny problem to zawsze zapłata za takie dni. W układzie zbiorowym płaci się za takie dni. Umowa dotycząca krótkich urlopów okolicznościowych. Można też prosić o bezpłatne wolne. To samo robiło się w agencji pracy. Jeżeli ktoś chce być całkowitą kontrolę nad swoim wolnym to polecam otworzyć własną działalność. 

 

Co więcej coraz więcej firm budowlanych zwalnia pracowników, basów, którzy zajmowali się pracownikami wynajętymi. Zewsząd słyszę o zwolnieniach. Z całym szacunkiem, ale Pana argumentacja, ze teraz firmy zatrudnia ludzi, bo nie będą miały siły roboczej przypomina mi dyskusje, z przed kilku lat, ze jak zakaże się pirackich stron i ścigania filmów/muzyki to sprzedaż wzrośnie. zakazano, ograniczono i...nie wzrosła

Może Pani przypominać co pani chce. Faktem jest to, że firmy  zaczęły zatrudniać pracowników. Wcześniej nie musiały tego robić, bo zawsze można było pracownika wziąć z agencji pracy.

 

Z tego co widzę, będzie tak samo, kilka procent dostanie prace, a reszta albo będzie na czarno pracować, albo będzie musiała wyjechać, bo nikt im pracy nie da. Branża zwolni, będzie się budować mniej i dłużej. Nie będzie zjazdów, urlopów, wysokich stawek tylko minimalna z argumentacja, bo nie masz doświadczenia/papieru/ nie znasz języka.

Kilka to znaczy ile? 1%? Takie samo straszenie jak przy zmianie umów śmieciowych na stałe z gwarantowanym etatem. Ile wtedy gadania było: Nie będzie pracy! Nie będzie wolnego! Trzy lata minęły i jakoś pracownicy żyją i pracują. Ludzie bez języka pracują w firmach gdzie są stawki około 300 koron na godzinę. Mają swoje grupy gdzie bas, który zna język rozdziela pracę.

 

Sam mi kolega mówił, ze po 2 latach u jednego klienta (przez agencje) który go strasznie chwalił, poprosił o prace, a klient go poklepał i powiedział, ze nie zna norweskiego więc go nie zatrudnia.

Jak pracował przez agencję to nie było problemu. Jak ma pracować bezpośrednio to już nie umie pracować? To świadczy tylko o tym jakie podejście miał klient do niego. Widać ile jego pochwały były warte. Niech weźmie referencje. Ciekawe czy dostanie. 

 

Więc kilku się uda na jakiś czas, a co z reszta?

Czy myśli Pani, że wszyscy w agencji pracy byli zatrudnieni na 100%?
Nie byli więc wtedy nie było problemu a teraz jest?

 

Poza tym sam Pan pisał, ze bemanningi po kontrolach wypadły dobrze, w przeciwieństwie do firm, w których było dużo uchybień. Bo ich się tak nie sprawdzało, a bemanningi wszyscy sprawdzali wciąż.

Gdzie tak pisałem? Prosze o link. 

 

Przecież w tym artykule w którym Pan pisał o nie zapłaceniu pracownikom, chodziło o firmę nie o agencje.

Chodziło o firmę i co z tego? Na tej podstawie można stwierdzić, że wszystko jest ok z agencjami? Jak mogłem coś napisać o agencji skoro ci pracownicy nie byli pracownikami agencji? Jakby byli to bym napisał też tym.

 

Ze stawka już słyszałam, ze 207kr i 216kr to maks co można dostać i to jak zatrudnia bo teraz nie koniecznie bo kryzys. Był o tym artykuł na Mojej Norwegii, ze co czwarta firma redukuje.

Jeżeli ktoś się zgodzi na taką stawkę to może pracować za nią. O stawce pisałem wyżej. Jeżeli będzie kryzys to nie ma znaczenia czy będzie zakaz bemanningów, czy nie będzie zakazu.

 

Czasem mam wrażenie, że to konsultanci piszą takie komentarze.

Wystarczyło przestrzegać przepisów. Nic więcej. 

Zobacz również

Słyszałam ze Bemanningi w Oslo maja się skończyć w przyszłym roku. Co to oznacza ...
Związek w Norwegii nie chce, żebyśmy dali ci pracę.
Ludzie mówią że agencje ...

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...