Odpowiedź do wybranych komentarzy z Koniec pośrednictwa pracy w Norwegii (mojanorwegia.pl)
''Ludzie mówią że agencje nie będą zabierać ich pieniędzy, a ile pod firmą dostaną na godzinę?? Niech porównają stawki norweskie z agencyjnym. W agencji jak jesteś dobry możesz zarobić 300/h. Do tego zjeżdżasz do Polski kiedy Ci pasuje, bo nie pracujesz nie zarabiasz. Mi to odpowiada''
Tutaj widać brak znajomości rówo traktowania.
Jeżeli pracownik był wynajęty do firmy X i zarabiał w niej 250 na godzinę (zgodnie z równo traktowaniem) to ma tyle samo lub więcej (w zależnbości, kiedy został wynajęty do tej firmy - stawki w firmie mogły pójść w górę) dostać.
W firmach z układem zbiorowym są umowy lokalne (w większości firm) i tam określone są stawki. Pracownik nie dostanie nigdy mniej niż jest to określone na umowie lokalnej.
''W agencji jak jesteś dobry możesz zarobić 300/h'' - wyżej też jest odpowiedź do tego. Natomiast jeżeli w firmie stawka jest 250 a pracownik powie, że chce więcej to agencja może się zgodzić lub nie. To samo, gdyby pracownik pracowałby w firmie. Firma może dać podwyżkę lub nie. Jeżeli agencja lub firma nie da podwyżki to pracownik nie może nic zrobić. Może wypowiedzieć umowę, ale będzie musiał pracować przez okres wypowiedzenia. Porzucenie pracy może skutkować konsekwencjami dla pracownika - pokrycie strat. Pracownik może bez konsekwencji nie zgodzić się na stawkę lub zlecenie tylko w przypadku kiedy z planu pracy wynika, że jest to okres, w którym agencja nie musi mu zapewniać pracy.
''Do tego zjeżdżasz do Polski kiedy Ci pasuje, bo nie pracujesz nie zarabiasz.'' - umowa stała to nie to samo co umowa śmieciowa. W umowie stałej wyraźnie jest określone, kiedy pracownik ma pracować. W agencjach definiuje to plan pracy lub zlecenie, które zostało przyjęte w okresie, kiedy agencja nie musiała zapewniać pracy. Jeżeli z planu pracy wynika, że pracownik ma pracować i agencja nie zgodzi się na jego wyjazd to pracownik nic nie zrobi. Może porzucić pracę, ale może ponieść konsekwencje finansowe.
''Zastanawia mnie co będzie z ludźmi którzy chcą wyjechać do Norwegii, to jak znajdą pracę bez pośrednika agencji skoro nie będa znać języka norweskiego który jest wymagany. Zniknie agencja to kto się zaopiekują taka osoba? Wtedy może być mniejszy napływ ludzi do Norwegii.'' - a co ma być? Nie wszyscy, którzy pracują bezpośrednio w firmie znają język angielski i norweski. W pewnej dość dużej firmie zostało przyjętych 40-60 pracowników z których (z tego, co wiem) tylko 5 zna język norweski lub angielski i jakoś pracują. Firma organizuje też kursy języka norweskiego. Doszliśmy do momentu, że takimi pracownikami trzeba się opiekować, bo sami sobie nie poradzą. Nie kojarzę agencji, która wyrabiałaby dokumenty dla pracowników. Są też instytucje, które pomagają w takich sprawach. Przykład: Caritas Norge – Ressurssenter.
''Po pierwsze kompletne klamstwo- agencje zabiera nasze pieniadze- agencja zarabia na wynajmie i organizacji pracy pracownikowi. Pracownik otrzymuje wyplate taka sama jak w kazdej firmie, feriepenger oraz zwolnienia lekarskie. 2. pracownicy maja umowy na stale ( czesto 80% czy nawet 100%) mieli mozliwosc zawarcia kredytu. To sie skonczy bo teoretycznie dostana prace ale na czas okreslony, na projekt. Co potem?
Kto zatrodni pomocnikow ze slabym jezykiem, bez samochodu. ? Wielu nie potrafi zglosic meldunku w internecie a beda potrafili znalesc prace? Jak?
Koniec z elastycznoscia. Dla szczesciarzy, ktorzy dostana stala prace 5 tyg urlopu( 3 tyg w wakacje, reszta w innym terminie) i tyle. Co z pracownikami ( takich jest wiekszosc), ktorzy pracuja kilka miesiecy, maja rodziny w PL, na kilka miesiecy jada do PL.?'' - coś mi się wydaje, że ten komentarz był pisany przez konsultanta z agencji pracy.
1. Mam dokumenty świadczące o tym, że wiele agencji nie wypłaca tego, co powinna. Jeżeli nie wypłacają tego co powinny to znaczy, że zarabiają dodatkowo na pracownikach.
2. Pracownicy mają tylko umowy na stałe, bo zostało to wprowadzone w 2019 roku. Wcześniej mieli umowy stałe, które ze stałą umową miały tylko wspólne jedno słowo. Często na 80% czy nawet 100% to manipulacja. Większość pracowników nie ma takich umów. Bywa też, że ci, co mają umowy na 80% i więcej nie dostają tego, co wynika z etatu. Co z tymi, co wystawiane były im umowy na 80%, bo akie były wymogi na projekcie a później umowa była im zmieniana na poprzedni etat? O tym już się nie mówi.
Aby dać pracownikowi umowę na czas określony to trzeba mieć podstawę. Takich umów nie można dawać od tak.
W firmach też pracują osoby bez języka i bez samochodu. Wiele instytucji pomaga w takich sprawach jak meldunek. Przykład: Caritas Norge – Ressurssenter.
I znowu gadka o elastyczności. Brak znajomości czym jest umowa stała. Już wyjaśniałem to wyżej. W firmach są też systemy rotacyjne i banki godzin - to nie jest żadna nowość.
''Mam jedno pytanie Czy praca w agencji jest obowiazkowa, dla czego ci wszyscy fachowcy ktorzy czuja cie wyzyskiwani, pracuje w agencjach. Nie potrafia znalesc sobie pracy sami, jak to mozliwe.?'' - praca w agencji nie jest obowiązkowa. Obowiązkiem jest natomiast przestrzeganie przepisów. Dlaczego pracują? Ponieważ firmy nie muszą zatrudniać, bo mają pracowników z agencji.
''Niedawno mialem spotkanie informacyjne w mojej agencji. Do wakacji wszyscy bedziemy mieli wypowiedziane umowy. Ja pracuje od tego roku to nawet zasilku nie dostane. Zostaje na lodzie. Zona z dzieciakami w PL. Przeciez nie jestem w stanie mieszkac tu na stale. Zwiazki obiecaly, ze wszyscy bedziemy mieli prace na stale. Moze ci co tu mieszkaja z rodzinami ok ale my nie mamy szans.'' - ktoś zapomniał zalogować się na nowe konto i napisał ze starego już trzeci komentarz. Wcześniejsze komentarze sugerują, że niby wie co z czym się je a tutaj, że pracuje od tego roku. Niektórzy pracownicy dostaną nowe kontrakty na inne oddziały. Wszyscy inni będą musieli złożyć CV do firm lub otworzyć własną działalność.
''Generalnie to od 8 lat pracuję tylko w agencjach. Wcześniej na stałych kontraktach.
Pracuję w agencji na oppdragach. Traktuję to jak kontrakt menagerski.
Mam zawsze wachlarz ofert pracy. Wybieram sobie dla mnie najbardziej atrakcyjną pod względem stawki, ilości godzin, zakresu pracy, kosztów zakwaterowania (bez opłat za mieszkanie lub z wyżywieniem), pokrywania przez agencję kosztów lotów oraz też miejsce pracy, czyli spacer pogórach i fjordy, na północy lub południu, czy mogę łowić ryby na Lofotach, podziwiać zorze w Tromsø albo fjordy w Stawanger i Rock ewentualnie częste podróże do PL z Oslo.
Dla mnie praca za pośrednictwem agencji jest namiastką prowadzenia własnej firmy.
Norwegia jest na tyle duża że praca w agencjach będzie poza terenem Oslo.
Znam na tyle norweski.
Problem będa mieć Polaczki, którzy z j. angielskim Kisza się w Oslo i Viken.'' - przepraszam, ale ten komentarz jest dla mnie bajką. Nie chce mi się więcej pisać odpowiedzi do niego.
Trwa ładowanie...