"Dzień, w którym umarła muzyka".
Miał miejsce 3 lutego 1959. To o tym dniu śpiewa Don McLean swoją piękną piosenkę "American Pie" (The Day The Music Died) (video niżej) W katastrofie lotniczej zginęli prekursorzy rock and rolla: legendarny #BuddyHolly (22 lata), #J.P.Richardsn (29 lat) oraz młodziutka mega gwiazda #RitchieValens (17 lat). Ten ostatni kilka miesięcy wcześniej rzucił Amerykę na kolana utworem "La Bamba", do dziś wielkim klasykiem, jednym z pierwszych, które mną targnęły, gdy byłem dzieckiem.
"Po występie 2 lutego 1959 roku w Clear Lake w stanie Iowa, który zakończył się około północy, Holly, Richardson i Valens wylecieli z lotniska Mason City małym samolotem wyczarterowanym przez Holly'ego. Valens znalazł się w samolocie przypadkiem: wygrał rzut monetą z gitarzystą Holly'ego, Tommy'm Allsupem. Z kolei basista Holly'ego, Waylon Jennings, oddał swoje miejsce J.P. Richardsonowi, który był chory na grypę i chciał jak najszybciej dotrzeć do domu."
Około godziny 12:55 3 lutego 1959 roku trzyosobowy Beechcraft Bonanza odleciał do Fargo w Północnej Dakocie. Kilka minut po starcie rozbił się z nieznanych do dziś powodów. W katastrofie zginęli wszyscy trzej pasażerowie, pilot Roger Peterson zmarł wkrótce po rozbiciu samolotu. Podobnie jak Holly i Richardson, Valens doznał masywnych i niemożliwych do przeżycia obrażeń głowy, a także potwornego urazu klatki piersiowej. W wieku zaledwie 17 lat Valens był najmłodszą ofiarą katastrofy.
Richie Valens bał się latać samolotami. Przyczyną lęku był dziwaczny wypadek w jego gimnazjum. 31 stycznia 1957 roku dwa samoloty zderzyły się nad placem zabaw w jego szkole i spadając zabiły kilkoro jego przyjaciół. On sam szczęściem nie był tego dnia w szkole.
Tu legendarna pieśń "American Pie" Dona McLeana
Tu równie słynna i ważna dl muzyki "La Bamba" Ritchiego Valensa
Powyższy tekst jest lekko poprawioną mojego wpisu na FB sprzed kilku lat.
ZH
Trwa ładowanie...