DLACZEGO LICZBY KŁAMIĄ?

Obrazek posta

 

Dziś chciałbym napisać parę słów na temat, na który już wypowiadałem się wcześniej w swoim artykule "Ukraiński bilans strat i zysków". Mianowicie o wsparciu zachodnich państw na rzecz walczącej Ukrainy. W ostatnich miesiącach kwestia poparcia dla Ukrainy stała się ważnym czynnikiem politycznym. Państwa ścigają się w tym, kto daje większe i ważniejsze wsparcie. Czyj udział jest większy, kto wydał na to więcej pieniędzy i przez to, kto bardziej wpłynął na przebieg wojny. I w wielu wypadkach, kiedy omawiamy dostawy sprzętu Ukrainie, właśnie operujemy kwotami, które podają w swoich oficjalnych komunikatach rządy poszczególnych państw. Często widzimy w prasie statystyki pokazujące nam kto i ile miliardów dolarów i euro wydał. Niemcy, którzy są nieraz krytykowani za swoją powściągliwość w kwestii dostaw, często wykorzystują ten argument, pokazując, że w kwotowo ich wsparcie Ukrainy jest w czołówce. No a inne kluczowe państwa wspierające Ukrainę do tej czołówki nie trafiają, bo ich kwoty robią o wiele mniejsze wrażenie.

Chciałbym dziś spróbować uzasadnić prostą dość tezę. LICZENIE WSPARCIA UDZIELANEGO UKRAINIE W DOLARACH CZY EURO NIE MA SENSU'. Dlaczego tak uważam ? Jest kilka powodów, które opiszę niżej.

1/ Cena sprzętu.

Czołgi, czy transportery opancerzone, czy też artyleria samobieżna, to nie cywilny samochód. Sprzętu wojskowego nie kupuje się na sztuki w sklepie. A jak się kupuje ? Podpisuje się umowę, w ramach której zazwyczaj oprócz dziesiątek, setek lub tysięcy jednostek sprzętu, jest też pakiet wsparcia: amunicja, części zamienne, serwisowanie sprzętu, szkolenie załóg itd. Poza tym sam sprzęt może być sprzedawany w najróżniejszych wersjach. Od tańszych celowo zubożonych wersji do zmodernizowanych i doposażonych zgodnie potrzeb klienta. To wszystko oznacza, że cena zakupu sprzętu w przeliczeniu na jednostkę może różnić się wielokrotnie w zależności tego, co zawiera konkretna umowa.

Tak, Ukraina oczywiście nie kupuje żadnego sprzętu. Ona go dostaje w takim stanie i takim komplecie, jaki jej się proponuje. Co nie oznacza, że strona przekazująca nie może zaliczać kwoty do statystyk na różne sposoby, dokładnie w ten sposób, jaki opisałem powyżej. Z uwzględnieniem stanu tego sprzętu, jego wersji, dodatkowego pakietu wsparcia. Lub nie uwzględniając.

2/ Stary sprzęt.

To jest temat związany z tym pierwszym. W przypadku starego sprzętu, którego produkcja już nie jest prowadzona, cena tego sprzętu to jest kolejny obszar dla kreatywnej księgowości. Bo cena rynkowa takiego sprzętu może bardzo się różnić. Zależy od koniunktury na rynku i stanu sprzętu. Ten sprzęt może być przekazywany Ukrainie w bardzo różnym stanie. Czasem jest po gruntownym remoncie i wygląda jak nowy, jak te T-72, które są przygotowywane dla Ukrainy w Czechach. A czasem jest przekazywany taki, jaki jest, a więc albo posłuży krótk, albo nadaje się tylko jako źródło części zamiennych. Realna wartość bojowa starego sprzętu jest bardzo uzależniona od jego stanu. Z tego powodu powstaje pytanie, jak taki sprzęt jest liczony w tych deklaracjach dostaw. Czy uwzględnia się stan? Czy uwzględnia się koszt napraw?

3/ Koszt bliski zera.

Istnieją również wyjątkowe sytuacje dotyczące starszych wersji sprzętu, w których kraj przekazujący może w zasadzie nic albo prawie nic nie stracić dostarczając sprzęt Ukrainie. Mowa tutaj o sprzęcie skazanym na utylizację. Tak, w wielu krajach stary wycofany z armii sprzęt nie jest kierowany do rezerwy albo sprzedawany, a jest po prostu utylizowany. I ta procedura również sporo kosztuje te państwa. Więc czasem sprzęt może być zwyczajnie wysłany na Ukrainę zamiast do utylizacji, co nawet daje oszczędnośvi tym krajom. Oczywiście w wypadku USA czy Kanady nadal mamy niemały koszt transportu sprzętu do Europy, no i poza tym taki sprzęt zazwyczaj potrzebuje remontu. Ale nie każdy kraj jest za oceanem i nie każdy sprzęt starszych generacji wysłany na Ukrainę przechodzi gruntowny remont. Więc tutaj też pojawia się pytanie, jak taki sprzęt jest liczony w statystykach?

4/ Sprzęt zastępczy. Kolejną ciekawą sytuacją jest przekazywanie pewnego sprzętu od krajów byłego bloku socjalistycznego, w zamian za który Niemcy i niektóre inne państwa wysyłali im sprzęt zachodni. Problem z tym, jak są wliczane takie dostawy w statystyki, jest oczywisty. Bo czym ma być kwota ? Ceną wysyłanego Ukrainie sprzętu, czy tego, który idzie w zastępstwie ?

5/ No i ostatni punkt z tych, które mi tak na szybko przyszły do głowy. W wypadku na przykład Stanów Zjednoczonych w kwotacj, które są podawane jako wsparcie dla Ukrainy, mieści się koszt nie samego sprzętu przekazywanego, ale też sprzętu, który ma uzupełnić luki powstające z powodu wysłania tego sprzętu na wojnę. Inaczej mówiąc liczymy koszt nowego wyprodukowanego w amerykańskich fabrykach sprzętu, który idzie do rezerwy lub na stan jednostek armii USA, a nie koszt starszego sprzętu, który faktycznie jedzie (płynie, leci) na Ukrainę. I to też trzeba brać pod uwagę, kiedy omawiamy te kwoty.

Można by było dodać jeszcze z 5 kolejnych punktów do tej listy, ale moim celem nie jest wyliczenie ich wszystkich. Moim celem było pokazanie, że takie liczenie nie ma sensu. Bo to jest wielkie pole, gdzie możesz w razie potrzeby mocno manipulować tymi liczbami w jedną czy drugą stronę. Natomiast jedyny słuszny sposób na ocenę wsparcia konkretnego kraju na rzecz Ukrainy, jest liczenie konkretnych zdolności, które SZU zyskują na polu bitwy w wyniku tych dostaw. Liczenie konkretnych czołgów, haubic i systemów OPL. A jeszcze lepiej liczyć je w połączeniu ze wsparciem technicznym i szkoleniowym, które jest albo nie jest w stanie ten czy inny kraj okazać po wysłaniu tego sprzętu. Bo to też jest ważne, czy ktoś przekazuje sprzęt do momentu pierwszych poważnych usterek i dalej jest on bezużyteczny, czy przekazuje, żeby on służył miesiące i lata. No i oczywiście liczyć to wsparcie warto w zestawieniu z możliwościami poszczególnych państw. Bo jeżeli Estonia, kraj frontowy, który sam jest zagrożony ze strony Rosji, przekazuje Ukrainie absolutną większość posiadanej przez nią artylerii lufowej, to dla niej to nie jest to samo, co przekazanie takiej samej liczby haubic z Wielkiej Brytanii czy Francji.

A na koniec dodam jeszcze jeden aspekt, który jest trudniejszy do obiektywnej oceny. Licząc jak wielkie jest wsparcie ze strony poszczególnych krajów, musimy też uwzględniać, jakie geopolityczne zobowiązania ma ten czy inny kraj. Inaczej mówiąc, USA mają największe możliwości wśród krajów zachodnich pod względem produkcji i rezerw sprzętowych. To samo z amunicją. Ale jednocześnie ten kraj ma zobowiązania w stosunku do wielu krajów w wielu regionach globu. Wschodnia Europa nie jest nawet głównym obszarem skupiającym uwagę USA. USA są stale zaangażowane w wielu regionach świata. No a powiedzmy Czechy nie mają i nie mogą mieć takich ambicji, są państwem którego interesy strategiczne są związane z konkretnym regionem, w którym się znajduje to państwo i nie granicząc bezpośrednio z Rosją i jednocześnie przebywając pod parasolem USA, taki kraj może skierować o wiele więcej swojej uwagi tylko w stronę wojny na Ukrainie.

W każdym razie skoro ten temat stał się już narzędziem politycznym, to i oceniać go musimy nie jednowymiarowo, tylko uwzględniając wiele czynników natury politycznej i gospodarczej.

#ukraina#usa#wojna

Zobacz również

Leopardy a wizerunek Niemiec.
MOŁDAWIA SIĘ RADYKALIZUJE
RHEINMETALL KONTRATAKUJE

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...