Miłość to życie w Niebie. Macierzyństwo jest pozyskiwaniem miłości, a kobiecość - jej szafowaniem.

Obrazek posta

Chrystus jest Prawdą, a Maryja jest Matką Prawdy. To przez tę wybraną kobietę Bóg starł osnowę ciemności grzechu ze świata. Posłużył się słabą (z natury słabszą niż mężczyzna) kobietą, aby pokonać największe zło, aby dokonać dzieła odkupienia. Bóg przyjął kobietę jako współtowarzyszkę  w procesie zbawiania dusz, w procesie poznawania i głoszenia Prawdy wśród ciemności demonicznych, światowych kłamstw.


Wraz z Maryją, Bóg podniósł do nadprzyrodzonej godności każdą kobietę, aby w duchu Boskiego macierzyństwa, wychowywała powierzone jej dusze dla poznania i umiłowania Prawdy Chrystusowej. To majestatyczne posłannictwo wypływa z samej kobiecej natury ożywianej Bożą łaską. Kobieta, apostołka heroizmu i cnoty, nie została w zamyśle Boga stworzona do realizowania się w świecie, do poświęcania się pracy poza domem, nie została stworzona do świata rzeczy, maszyn czy inżynierii, nie jest przeznaczona do czynnego atakowania, zdobywania świata jak mężczyzna, lecz jej natura skłania raczej ku biernemu przyjmowaniu (przyjmuje do swego łona potomstwo, przyjmuje wolę męża, głowy rodziny, pielęgnuje życie duchowe, dba o relacje, etc.).


Kobieta, kwiat Bożego ogrodu, została zasadzona na glebie rodziny, posłana do kreowania i podtrzymywania relacji opartych na miłości i miłosierdziu. Kobieta na wskroś katolicka, niczym wiosenny pączek róży, obraca swą duszę jedynie w stronę słońca Bożej miłości i prawdy, w promieniach których, w ożywczym deszczu Boskich łask, wzrasta w chrześcijańskich cnotach, aby stać się twierdzą obronną nauki Chrystusowej, którą swym postępowaniem, poprzez szlachetne uczynki, wypełnianie swych obowiązków, wylewa na zepsuty świat. Dusza katolickiej kobiety, nawykła do ofiary i poświęcenia, jest narzędziem Boga do odnowy moralnej ludzkości, o ile pozostaje wpatrzona w Chrystusowy Krzyż. Jej delikatna, emocjonalna, wrażliwa dusza z łatwością, aczkolwiek z heroicznym męstwem i gorliwością, poświęca się pracy nad cnotami, ponieważ prawda i piękno krzyża, którego każda cnota nosi znamiona, są bliższe duszy kobiecej niż męskiej...

Serce cnotliwej matki jest odbiciem Serca Bożego. Jeszcze zanim nasz Pan stworzył pierwszych ludzi, już kochał ród ludzki i był gotów cierpieć dla nas, niegodnych, choć jeszcze nie grzeszników, wszelkie męki, wszelkie cierpienia, nosić najcięższe krzyże Jego Boskiego macierzyństwa, ponieważ jest samą miłością, istotową miłością, a miłość bez ofiary, bez trudu i poświęcenia nie istnieje. Miłość to uczynki, nie puste słowa, to nie emocje, lecz naprzemienne akty rozumu i woli. Jeszcze przed stworzeniem świata, choć znając już przyszłe, grzeszne losy ludzkości, Pan pragnął obdarzyć nas swoją miłością i miłosierdziem, pragnął oddawać nam siebie w ofierze świętej miłości; pragnął, abyśmy i my tak Go kochali, dobrowolnie poddając się Jego woli  i służąc Mu z miłości. Pomimo iż, w swojej nieskończonej mądrości znał cenę wolnej woli, jej konieczną obecność w duchowym akcie miłości oraz pomimo, iż widział grzeszny upadek człowieka zwiedzionego przez upadłego anioła, nie odwrócił swoich zamiarów stworzenia człowieka i oddania za niego swego nieskończonej wartości Ciała i Boskiej Krwi.


Bóg nas nigdy nie potrzebował i nie potrzebuje; żyje w pełności szczęścia i miłości w swej Boskiej Istocie, w Przenajświętszej Trójcy, ale jako, że Jego Serce pełne jest świętych pragnień ofiarowywania się w miłości, pragnął, abyśmy stali się jej uczestnikami. Serce Boże jest doskonałe i pełne cnót, ponieważ odwiecznie ukochało krzyż, cierpienie, ofiarę, z których wypływa na nas niepojęty żar Boskiego miłosierdzia, którego dostępujemy za każdym razem korząc się w sercu przed Bożą sprawiedliwością i przystępując do Sakramentu Pokuty. Miłosierdzie, którego dostępujemy jest przymiotem macierzyńskiej istoty Bożego Serca.
Pan Bóg nie musiał angażować ludzi do rodzicielstwa. Mógł stworzyć cały ród ludzki jednym słowem tak, jak stworzył świat. Jednak postanowił, w swej mądrości nieskończonej, udzielić człowiekowi możliwości udziału w twórczym akcie sprowadzania nowego życia na ziemski padół łez. Kobieta, podczas wygnania z Raju, otrzymała zapowiedź czekających ją w życiu cierpień, jakie z powodu grzechu pierworodnego miały obarczyć ją podczas wydawania na świat potomstwa (mężczyzna usłyszał tylko o trudzie pracy dla pozyskania owoców ziemi niezbędnych do życia).

Kobieta wręcz od samego początku istnienia ludzkości jest stworzona do cierpienia, do bólu do noszenia krzyża, ale i przez to do miłości. Obdarzając nas, kobiety i matki, łaską cierpienia, Bóg wlewa w nasze serca nie tylko czułość, wrażliwość i delikatność, lecz także zaprasza nas do heroicznej walki o siłę, wytrwałość i poświęcenie w imię świętej, macierzyńskiej miłości. Radością, miłością, ofiarą i poświęceniem utkane jest serce matki. Jednakże tylko i wyłącznie oczyszczone z grzechu, uświęcone Boża łaską, przyozdobione wieńcem cnót serce kobiety jest rzeczywistym odbiciem Boskiego Serca, gdyż tylko tak potrafi smakować, dawać i przyjmować nektar wiecznej, prawdziwej miłości. Tylko serce, które ukochało krzyż, odnajdzie pełnię Bożej miłości i wieczne szczęście. Miłość to życie duszy w Niebie. Macierzyństwo jest pozyskiwaniem miłości, a kobiecość - jej szafowaniem. Serce matki jest najbliższe osiągnięcia pełni tych rozkoszy świętej miłości już tu na ziemi. Dlatego w Kościele więcej jest świętych kobiet niż mężczyzn.


A zatem widząc w swym Boskim poznaniu przyszły upadek kobiety oraz spowodowany przez jej słabość upadek mężczyzny, Bóg nie ukarał kobiet wszystkich pokoleń ludzkości kierując się zimnym gniewem, lecz pełen miłosnego współczucia i troski o kobiecą duszę, dał nam możliwość zakosztowania prawdziwej miłości w macierzyńskim posłannictwie, nadając mu godność królewskiej, na wzór Boskiej, służby miłości, byśmy już na ziemi, rodząc i wychowując dzieci dla Nieba w trudzie i znoju, mogły zakosztować szczypty Bożej miłości, rozkoszować się świętymi aktami miłości wypełniającymi także Serce Wszechmocnego Boga, a tym samym, by ukazać nam typ miłości, jakim należy kochać wszystkie dusze stworzone przez Pana do wieczności. Swoją misję kobiety mogą wypełniać poprzez modlitwę, ofiary, wyrzeczenia, posty w intencji grzeszników, czyli tzw. duchowe macierzyństwo oraz poprzez godne, gorliwe wypełnianie swych obowiązków stanu.


Serce matki najpełniej jest w stanie pojąć nieogarnioną miłość Boga ku ludziom. Bóg, powołując kobietę do roli matki, powierzając jej możliwość noszenia w sobie nowo utworzonej, nieśmiertelnej duszy wywyższa kobietę, podnosi ją do utraconej przez grzech godności, jaką nadaje jej duszy nadprzyrodzona łaska, jeśli oczywiście kobieta ma wolę, aby z Bogiem w tej majestatycznej materii współpracować. Bóg mógł stworzyć ludzki rodzaj bez współuczestnictwa człowieka, ale pragnął dać nam matki, pragnął, aby kobieta uświęcała się i piękniała z dnia na dzień w swej macierzyńskiej misji, we współpracy z łaską Bożą, by w ten sposób mogła pokonać szatana, zadośćuczynić za nieposłuszeństwo Ewy i już nigdy więcej nie odrzucać Bożej woli, ale żyć pełnią miłości, oddychając nią ku Boskiemu Stwórcy. Bóg uczynił kobietę matką, aby udowodnić, że prawdziwa miłość jest ofiarą pozbawioną egoizmu.

Najpełniej i najdoskonalej na to Boże wezwanie odpowiedziała Najświętsza Dziewica Maryja, rodząc Syna Bożego i podnosząc macierzyńską posługę do rangi heroicznej świętości. Każda kobieta, za przykładem Maryi, jest wezwana do tej służby miłości w Kościele świętym, bowiem cnotliwa matka jest Bożym narzedziem, heroiczną współpracownicą w dziele zbawienia, nie tyle poprzez zewnętrzną swą aktywność, co przez wewnętrzne zjednoczenie z Bożą wolą, przez wierne i pokorne odpowiadanie na Bożą łaskę tu i teraz, tam, gdzie postawił ją Bóg, wśród swych obowiązków stanu, przepędzając czas na modlitwie, pracy, ofiarach i wyrzeczeniach za Kościół Boży. Oto heroizm. Oto ukryta przed oczami świata świętość, duchowość maryjna.


Aby naprawić Kościół pogrążony w kryzysie, Bóg posiłkuje się świętymi matkami, które wypełniając Jego wolę, wychowując potomstwo dla Nieba i spełniając pokornie, wiernie swe powinności, krzyżują piekielne plany i knowania pomiotów diabelskich atakujących Kościół Boży, świętość życia oraz instytucję rodziny. Jeśli szatan zwiedzie kobiecą dusze odwodząc ją od macierzyństwa i świętości, od rodziny, niszczy tym samym Kościół i ciągnie masy dusz ku potępieniu. Stąd mordowanie dzieci w łonach matek, rozwody, wynoszenie kobiet na funkcję akolitki, kapłanki, szafarki i inne niepokorne bezeceństwa skupiające kobietę z dala od jej powinności wynikających z natury, jaką przypisał jej sam Bóg. Okrutny ból przenika serce, kiedy zmuszeni jesteśmy patrzeć, z jaką naiwnością i gorliwością osoby duchowne w Polsce zachęcają kobiety do pełnienia tych posług w Kościele świętym.

Najświętsza Maryja Panna pokornie wypełniała swoje obowiązki duchowego macierzyństwa względem Kościoła, nie roszcząc sobie prawa do sprawowania męskich posług. Prezbiterium to miejsce święte, wedle Tradycji apostolskiej, nieprzeznaczone dla kobiet. To mężczyzna, pełniąc funkcje w ojcowskiej posłudze kapłaństwa, jest obrazem samego Chrystusa, Oblubieńca, tymczasem kobieta, reprezentującą całokształt wiernych, czyli Kościół, Oblubienicę Chrystusową, powinna pozostać w zewnętrznej bierności podczas czynności liturgicznych, czyli poprzez duchową aktywność i zaangażowanie przyjmować Boga niczym duchowe naczynie (por. Litania Loretańska), odpowiadać w sercu na Boże wezwanie, aby pozostać wierną swojemu posłannictwu.


Próba feminizacji Kościoła, usilne wypychanie kobiet na nienależne jej funkcje, tylko umniejszają godności nadanej jej przez samego Boga, podobnie, jak i wojujące w świecie, zacięte feministki deformują piekno kobiecej natury i krzywdzą wiele pań, którym deklaratywnie chciałyby pomóc, mieszając w głowach, mordując nienarodzone dzieci w ich łonach i zaprzęgając do męskich zawodów w imię ideologii. Jesteśmy kobietami i mężczyznami. Jesteśmy inni. Mamy różne natury. Jesteśmy równi godnością, wartością w oczach Bożych. Ale róbmy swoje, spełniajmy się w rolach, które nadal nam Pan. Wypełnianie Bożej woli prowadzi do pełni szczęścia, do zbawienia. Pan Bóg stworzył człowieka w dwoistości płci po to, aby odzwierciedlali różne cechy Boskiej natury, a w swym małżeńskim zjednoczeniu byli wyrazem jego niepodzielnej jedności, tak jak Chrystus i Jego Niepokalana Oblubienica, Kościół katolicki.


Wszechobecność Pana Boga polega na tym, że jest On jednocześnie ponad nami (i na tym polega Jego majestat, wszechmoc i wielkość) oraz jest obecny w swych stworzeniach jako ich najgłębsza przyczyna istnienia (w tym objawia się Jego miłość, którą chce się On z nami najściślej zjednoczyć). Mężczyzna jest więc odbiciem Boga "ponad nami", dlatego, że szuka Boga, bada Jego tajemnice i je odtwarza, naśladuje Go w twórczym działaniu, w Jego dominacji nad rzeczami i w porządkowaniu rzeczy, uczestniczy w Boskim autorytecie na ziemi; jest głową, przywódcą, dowódcą wojskowym, organizatorem; planuje, realizuje, jak architekt i budowniczy. Kobieta jest natomiast odbiciem miłosnego oddania sie Boga swojemu stworzeniu, bardziej potrafi odzwierciedlać Boga obecnego "w nas". Odnajduje w Bogu ochronę, bezpieczeństwo, dom. Ją samą można porównać do kielicha, łona, domu, jako strażniczki Boskiego życia i miłości; tej, która przynosi w sobie życie, przyjmuje je jak dom, który przyjmuje wędrowca, a kielich - wino. Kobieta spoczywa w Bogu, jest włączona w tajemnicę Jego ojcostwa i macierzyństwa, praźródła płodności, ponieważ On jest tym, który wszystko napełnia życiem, wspiera, chroni, błogosławi, otacza opieką, strzeże, nieustanne ukryty w głębi swego stworzenia. Kobieta, jak Chrystus, oddaje się w ofierze na służbę miłości swoim dzieciom, mężowi, rodzinie, swoim bliźnim; jest tą, która strzeże ogniska miłości, jest sercem świata, bezpiecznym skarbem, w którym rozwija się życie, służy swoją troskliwością, otacza miłosierdziem, jest miejscem ucieczki, ostoją bezpieczeństwa, chroni życie, dba o ubogich i cierpiących.


Mężczyzna przedstawia Pana Boga w konkretnym działaniu, historia ludzkości jest naznaczona wpływem silnych, męskich osobowości. Mężczyzna dominuje w życiu politycznym i kulturalnym, jest zaangażowany w to co tu i teraz, w to konkretne dzieło, ten konkretny naród, cywilizację, Królestwo Boże, ukazuje to, co indywidualne. Jest całkowicie pochłonięty przez własne dzieło, któremu poświęca wszystkie swe siły, dla którego wyczerpuje się, przez co wpływa na bieg wydarzeń (dlatego też krócej żyje). Kobieta odwrotnie. Pojawia się w dziejach świata, pomijając wyjątki, zazwyczaj jako bezimienna, cicha bohaterka, jej tożsamość, osobowość schodzi na dalszy plan. Przedstawia to, co ogólne, bezosobowe w historii. Jej głównym zadaniem jest przyjmowanie wyższych wartości i przekazywanie ich z pokolenia na pokolenie. Kobieta nie wyczerpuje się, lecz przekazuje swe zdolności dalej, następnym pokoleniom i reprezentuje ich ciągłość, niezmienność, następstwo. Mężczyzna jest skałą, na której spoczywa czas, kobieta zaś strumieniem, który go niesie dalej. Indywidualność jest przede wszystkim cechą mężczyzny, natomiast ogólność, powszechność kobiety, dlatego to, co ponadindywidualne, ponadczasowe w kobiecie - siła przyjmowania życia - stanowi o jej anonimowości. Największe męskie postaci w historii swoją wielkość i zdolności zawdzięczają matkom, których imiona, jakże często, pozostają dla świata nieznane, ukryte, a te, które zostały przez nas poznane dzięki wdzięczności ich genialnych synów, ukazują swoją piękną, dyskretną, ukrytą przed światem moc wychowawczą, moc miłości, ofiary i poświęcenia.


W Tradycji katolickiej jest piękny symbol ukazujący istotę kobiecego, tajemniczego piękna, a mianowicie - welon. Możemy ujrzeć przepięknie przystrojone w welony czy mantylki, pokorne kobiety podczas tradycyjnych Mszy Św. - ukryte ze swym pięknem dla Oblubieńca swych dusz, Chrystusa. Wszystko, co cenne i święte wymaga zasłony. Tak było z Arką Przymierza w ST; chowano ją za zasłoną (ci, którzy patrzyli na niezasłoniętą Arkę Przymierza, ponieśli karę). Podobnie jest z tabernakulum w rycie rzymskim, tak samo przykrywa się cyborium, a podczas Mszy św. - kielich. Dlatego to welon jest szczególnym symbolem kobiecej służby temu, co najcenniejsze - życiu. Wszystkie działania kobiety są dyskretne, ukryte, bo kobieta w pełni realizuje siebie i pozostaje sobą, jeśli nie żyje dla siebie, lecz zwrócona jest nieustannie ku drugiej osobie, jako dziewicza oblubienica czy matka.

Trudno więc pogodzić, jak widać, katolicką, Bożą wizję istoty, misji i godności kobiety z narzucaną przez feminizm wizją wyzwolonej, żyjącej dla siebie i swojego spełnienia kobiety, nastawionej na dominowanie, wywyższanie się, szukanie ważnych stanowisk i nie realizującej się w służebnej roli w relacji do Boga i drugiego człowieka. To nikomu nie przyniesie nic dobrego, jeśli nagle kobiety w Polsce zaczną wystepować przeciwko prawu naturalnemu i Bożemu porządkowi, jak to się już na świecie dzieje, a jedynie może przynieść gniew Boży i surową karę za tak wielki grzech pychy.

Popatrzmy na najwyższą i najdoskonalszą ze wszystkch kobiet, jakie nosiła ta biedna ziemia - na Maryję. Najdoskonalszy kwiat w Bożym ogrodzie, od 2000 lat niemalże całkowicie zasłonięty przed ludzkim wzrokiem. Poznaliśmy jedynie to, czym Bóg w swym miłosierdziu zechciał się dla naszego uświęcenia podzielić podczas maryjnych objawień, np. w Lourdes, Fatimie, Quito, Guadalupe.
Zawsze ukryta, zawsze przy boku swojego Syna, zawsze Służebnica, zawsze cicha, pokorna, oddana. Maryja jest wzorem kobiecości, ponieważ jest Niepokalana, jest najdoskonalszym odbiciem kobiecości jako tej strony obrazu Pana Boga. Maryja poznała i wykonała najdoskonalej ze wszystkich istot wolę Pana Boga i osiągnęła pełnię szczęścia osobistego i wiecznego oddając się całkowicie na służbę Bogu i bliźnim.

Nie gońmy zatem za światową modą i wynaturzeniami istoty kobiecości, ale patrzmy na Tę, która najdoskonalej poznała tajemnicę swojej kobiecej natury i zrealizowała podług niej swoją misję, jako kobiety w służbie Kościołowi: poprzez ofiarę, modlitwę, niesienie krzyża z Chrystusem, poprzez ćwiczenie się w cnotach i życie w ubóstwie oraz ukryciu. Ten model świętości powinien naśladować każdy, dążący do doskonałości katolik. Co Pan Bóg w swym porządku ustanowił, niech takie pozostanie. A ci, którzy nalegają na szafowanie świętymi Sakramentami przez niepowołane, świeckie osoby, ponieważ "nabożeństwo trwa za długo", to znaczy, że do reszty już odrzucili katolicką naukę o moralności i nie wiedzą, że cnotę cierpliwości nabywa się właśnie wtedy, kiedy trzeba na coś poczekać i znosić niedogodności... Bez cnoty nie ma świętości.


Ufnie zatem zanośmy prośby ku Niebu, bowiem "Na końcu moje Niepokalane Serce zatriumfuje." Zatriumfuje Serce Matki! Serce katolickiej matki pokona, z Bożą pomocą, wszelkie zło! Módlmy się o nawrócenie Polaków, jak i całego Kościoła do świętej Tradycji apostolskiej. Polecjamy Matce Miłosierdzia, Maryi, wszystkie rodziny, a szczególnie matki rodzin i matki konsekrowane. Św. Józefie, podporo rodzin, módl się za nami!

Dostarczanie prawdy w świecie pełnym kłamstwa jest misją Fundacji Ave Maria. Walczymy o odnowę moralną narodu polskiego pod sztandarem Matki Bożej. Jeśli pragną Państwo, abyśmy ją kontynuowali i rozwijali, prosimy o wsparcie. Nasza Fundacja pracuje wyłącznie dzięki darowiznom. Z całego serca dziękuję za Państwa zaangażowanie, dla większej chwały Bożej! Ad maiorem Dei gloriam!

 

Fundacja Ave Maria, Niżatyce 44, 37-220 Kańczuga
Nr konta bankowego (Nest Bank):
44 2530 0008 2051 1072 6036 0001
Tytułem: Na cele statutowe
 

Zobacz również

Te grzechy NIE będą odpuszczone
Albo Bóg albo grzech
Dla Boga trzeba się wyrzec świata

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...