Szanowni Państwo,
odcinek #43 „Pełni Literatury”, na który Państwa zapraszam, wziął się z zawiedzionej miłości do kultury rosyjskiej. Rozczarowania jej bezsilnością wobec destrukcyjnych i autodestrukcyjnych cech ludzi, którym ją zostawiono – również w charakterze przestrogi. I w końcu – z potrzeby nadziei. Kiedy trudno czerpać ją z rzeczywistości, trzeba jej szukać w sferze niematerialnej.
„Suchodoły” Iwana Bunina powstały u progu pierwszego końca świata (wojny 1914 roku), a zaraz był drugi (rewolucja) i przymusowa emigracja pisarza, który poza ojczyzną doczekał literackiego nobla, ale i kolejnej wojny. Opowiadanie przełożył na polski Jarosław Iwaszkiewicz, publikując w „Twórczości” również w symbolicznym momencie – 1968 roku. Rzeczywistość raz po raz przebijała literacki pesymizm. Bunin prowokował, niszcząc rosyjski mit „szlacheckiego gniazda”, kreślił absurdalnie przejaskrawione poetyckie obrazy upadku i degeneracji. Ale pozostawiał swój utwór otwarty. Dla narratora majątek w Suchodołach jest mroczną rodzinną legendą, metaforą nieudanych ludzkich losów, podobną do zarośniętego cmentarza z grobami przodków. Ale jego życie pójdzie już inaczej, bo może nie ma suchodolskiej duszy i nie można o nim powiedzieć, jak o tamtych, że „suchodolcy lubią grać różne role i wmawiać w siebie konieczność tego, co niby to musi być, chociaż sami wymyślają sobie owo «musi»”. Może, może…
A jest tu jeszcze jeden „smaczek”. Wyprawa z Suchodołów do ukraińskiego chutoru w Soszkach i wstrząsający kontrast między tymi miejscami. Tutaj Bunin pokazuje, że można.
Serdecznie zapraszam do wysłuchania opowieści o „Suchodołach”. Dziękuję za Państwa obecność i ofiarowane wsparcie, które w fizycznym wymiarze umożliwia produkcję podcastu, a w wymiarze niematerialnym kształtuje rację jego istnienia.
Życzę dobrych chwil z prozą Bunina.
Radosław Romaniuk
Trwa ładowanie...