Zachwycić się Bogiem!... Tą słodką rzeczywistością, bo ON JEST. Bo czeka. Pragnie dać nam wieczność w Swojej nieskończonej Miłości.
Unieść swoje serce do Pana!... W zachwycie nad wszystkimi Jego dziełami, nad drogą, którą nas do Siebie prowadzi.
Rozradować się i dziękować za wszystkie trudności, cierpienia i znoje, bo dane nam są jako próby, aby uszlachetnić naszą duszę, aby ją upodobnić do duszy Samego Boga Najwyższego!
Pokochać krzyż, który ma nas uświęcić, nauczyć miłości, cierpliwości, męstwa, wytrwałości...
Objąć ramionami ten krzyż, fundament świętości. Pozwolić, aby Bóg wetknął go w ziemię naszego życia, jako sztandar zwycięstwa nad szatanem, nad grzechem, który nas zniewala, nad złem, które szpeci naszą duszę.
Odnieść z Nim kolejną wiktorię w duchowej bitwie, jako przygotowanie do ostatecznego pojedynku z diabłem w chwili śmierci...
Potknąć się i upaść pod ciężarem słabości i grzechów, aby w Nim szukać oparcia i siły do przyjęcia miłosiernej łaski i odrodzenia się w Jego Miłości na nowo...
Zarzucić kotwicę naszej wiary w Sercu Matki, Najświętszej Dziewicy, pogromczyni wszystkich zastępów piekła - Maryi, aby w godzinie ciemności i pokus busola naszej duszy mogła wskazać nam drogę do Jutrzenki Niebios, pokornej Służebnicy Maryi, ktora zawsze prowadzi nas do Boga.
Daj Boże.
Fiat mihi secundum verbum tuum.
Trwa ładowanie...