Bóg powołuje nas na wojowników

Obrazek posta

Jeśli chcemy spędzać wieczność z Bogiem w Niebie, to musimy pogodzić się z myślą, że musimy stać się święci. Prędzej czy później. Czy już tu za życia, znosząc ogień utrapień, prób i trudności oraz zbierając przy okazji zasługi za pełnienie dobrych uczynków i cierpliwe znoszenie krzyży, czy to po śmierci w Czyśćcu cierpiąc męki (piekielne, które będą miały swój koniec), lecz nie uzyskując już zasług i nie zdobywając cnót.

Droga do Boga to droga wojownika.
Droga bohatera.
Droga rycerza.

A żeby dążyć do świętości i cel osiągnąć, to trzeba podjąć odpowiednie kroki, by dotrzeć do tego celu. Sztuka to trudna, ale Święci Nieba pokazali, że z Bogiem wszystko można. Bo też nie można się uświęcić bez łaski Bożej, a więc jest to zrozumiałe, że nie możemy chełpić się naszymi dobrymi uczynkami i zasługami, gdyż wszystkie one są przez nas zebrane tylko i wyłącznie z pomocą Bożej łaski. Dlatego to czcimy świętych, ale nie z powodu ich zasług, ale tych wielkich łask i darów, którymi Najwyższy ich przyozdobił, a więc nie podziwiamy ich jako ludzi-superbohaterów, ale Boga, który przemienił pył ziemi, robaki mizerne i grzeszne w gwiazdy świecące wokół Jego Tronu. Zachwycamy się tymi dziełami, które Wszechmocny Pan uczynił w ich duszach, aby mogli obedrzeć się ze starego, grzesznego "ja" i włożyć szaty świętości i wyśpiewywać pieśń chwały Panu Najwyższemu po wieczność, a wszystko to za sprawą wielkiej Miłości, Miłości, Miłości. Świętej Miłości.

Zobacz również

Bóg prowadzi nas drogą krzyża
Pan Bóg nie życzy sobie istnienia wielu religii
Niebo jest mieszkaniem dla odważnych, sprawiedliwych i czystych dusz

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...