„Niedoskonałości”, Ewa Frączek. Biblioteka Literacka Kwartalnika „Nowy Napis”, Łódź 2019 – Instytut Literatury – Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi.
9/10
Czerwień przyciąga, zatem chwyciłem i się (ku..wa) zachwyciłem!
„Niedoskonałości” trafiły do mnie jakby przypadkiem. Układałem, porządkowałem, katalogowałem i znalazłem perłę. A raczej rajskiego ptaka ubarwionego na wiele sposobów. Wokół lecą słowa, dobrane jak naboje do pistoletu. Wszystko pasuje, wszystko się psuje.
Strzelanina! Życie. Po prostu.
Łódź 2019. Kartuzy 2023. Dyskurs między tym, co było, a co jest, bo potem nic nie będzie...bo zabraknie nas, słowa ulecą niczym dym z fajki starego marynarza.
Pomijając kto, gdzie i kiedy docenił poezję Ewy Frączek, to mówię Wam: - to jest skowyt, ból, prawda, kłamstwo przebrane w wojskowe mundury. Jest ruch.
Wciąż i ciągle, nieustannie „wszystko przegrałem” walczy z „wszystko jest niczym”.
Środowisko literackie (jeśli w ogóle takie istnieje) strzela miny, dąsa się i cierpi na zatwardzenie i ogólny ból dupy, gdy ktoś wygrywa konkurs organizowany przez pewien Instytut. Nagroda główna I Ogólnopolski Konkursie na Książkę Literacką „Nowy Dokument” w kategorii liryka.
Fuj, ale to niedobre? To ludzie od Glińskiego. Otóż powiem Wam szczerze, że gówno prawda. W Krakowie jest zespół ludzi, który łączy się z satelitami w całym kraju i „robią dobrze”. Przylepiono im gęby, a książka „Niedoskonałości” jest po prostu the best (w wykonaniu Tiny Turner).
The best! Smutna,
The best. Rozkapryszona.
The best! Cała w kawałkach.
Potłuczone szkło, rozczłonkowane oddechy, ruchy wojsk podążają, a tu nagle wyskakuje – jak królik z kapelusza – ginekolog.
„Niedoskonałości” to książka z zarostem. Bo wydano ją w 2019 roku. Mnie trafiła i rozmieliła miesiąc temu.
Potem zacząłem uczyć się na pamięć niektórych zwrotów, fraz, zdań, linijek, kawałków kawałek.
Na przykład tu ruch rządzi:
I
na początku była kobieta, czy wy naprawdę
sądzicie, że dziewczynki chodzą razem do kibla
pochichotać chichot jest przesłoną dymną
jak chłopiec z ósmej be, […]
Autorka stosuje OBEJŚCIE. Wydaje się nam, że jesteśmy w centrum, ale NIE. Cień ma własny cień i tak wciąż i wciąż.
O czym jest ta książka? O trywialności, bo o miłości, marzeniach, umieraniu, chichotaniu,
Żeby pisać takie wiersze, trzeba być żonglerką. TY – do góry – JA – na ziemi – MY we mgle. A słowa dobrane i wybrane, są rozczochrane. Wciąż wydarza się jakaś (pewna) awantura.
Książka ma swoją broń. Bronią są rozdziały, a brzmią one tak:
• TWÓRCY ŚWIATA
• STWORZENIA.
Klucze do bram, wytrychy do wielkich podróży. Bo czy: „za naszą rozmowę nie dostaje niczego”? - „całość be z wielkich liter” – „Najczęściej chodzi o t, by zmieniło się cokolwiek” – „a mieliśmy obejrzeć film przyrodniczy”, etc.
Cytaty wyrwane z kontekstu, gdy podmiot liryczny walczy o siebie o swoje zdrowie, ale nie jest wrogiem „Innego” – „Drugiego”. Tylko Oni zwyczajnie (nie zawsze) pasują do opisywanej narracji.
Oto mój ulubiony fragment, który wpadł mi do głowy, w pamięć i nie chce puścić:
Zaskoczę Was, ten:Fragment: to spis treści STWORZENIA. Czyta się go jak wiersz, piękny, soczysty jak brzoskwinia wiersz.
Muszę Wam pokazać całość. Wprawdzie „Twórcy Świata” są też miłe w dotyku. Ale są zbyt szablonowe.
Zatem lećmy z :Stworzeniem:;
będę cię lżyć i obrażać, psychoza trzynaście / 31
*** (to jest właśnie kochanie za bardzo…) / 33
o odżywianiu / 35
zmiany biologiczne nieodwracalne / 36
stópki, psychoza pięć / 38
*** (odbyło się później niż w podręcznikach…) / 39
guzek. psychoza siedem / 40
ale młodość umarła, już młodości
nie było. psychoza trzy / 41
recepta/ 42
kierunek/ 44
a kiedyś to uciekali przed wojną i nie płakali
że tak dobrze im było koło fontanny
z gorzką żołądkową w piersiówce z cytatem z kanta / 46
zakłopotanie / 48
strzelać do posłańców, psychoza osiem / 50
small talk / 51
W tym spisie rzeczy mamy wszystko „co zachwyca i zniechęca”, czyli wspaniale, bo poezja żyje, oddycha, prycha, chichocze. Liryka od zawsze jest spokrewniona z psychozami.
Nad moim biurkiem wisi wile zdjęć, ale gdy unoszę wzrok, gdy głowa na chwilę ląduje wyżej, to ma „anorektyczną modelką”, mężczyznę z morza z siwą brodą i rzeźbiona fajką. Ten tercet kończy Merlin Monroe. Znana aktorka niby czyta książkę, ale siedzi tak… patrzy w dal... - tego zdjęcia nie da się za cholerę zapomnieć.
I (paradoksalnie) podobnie jest z wierszami spisanymi przez Ewę Frączek.
O dziwo! Pierwszy raz wżyciu spis treści stał się dla mnie istotnym elementem „układanki”.
Ewa Frączek – bez wątpliwości do celu.
Ewa Frączek – dziękuję. Magia…
Ewa Frączek – byłam taka mała
Ewa Frączek – bo urzeka mnie słowo czyściec.
Ta poezja jest szczera do bólu, bajkowy cynizm dodaje całości niewyobrażalne efekty.
Na przykład to:
mój szef jest człowiekiem, ziemię
czyni sobie poddaną, rządzi ptactwem powietrznym
i mną , zwierzęciem pełzającym.
Trwa ładowanie...