Nagrywanie scenariuszy

Obrazek posta

Wszystkie linki do serwisów podcastowych, gdzie znajdziesz ten odcinek są tutaj.

 

Kuba: Dzień dobry, drodzy Państwo. Chciałbym się przyznać do czegoś, a mianowicie do pewnej obietnicy, której, a właściwie założenia, którego nie spełniłem, Należałoby też o tym powiedzieć, bo gdzieś tam w początkowych materiałach jak tworzyliśmy ten podkast już ponad rok temu, to taki pomysł się pojawiał i ostatecznie nigdy nie został do końca zrealizowany.

Mianowicie chodziło o to, żeby nagrywać sesje, które Adam czy ja gramy z naszymi graczami? Czy Adam grał ze mną też niektóre z tych sesji. I przygotować je po prostu w ramach takich słuchowisk z pełnym udźwiękowieniem, i tak dalej, i tak dalej. I nawet trzy sesje zostały nagrane. Jedna do Coriolisa jedna do Shadowrun, jedna do. Astra Inferno, które kiedyś wsparłem na Kickstarterze i do którego napisałem scenariusz, które do dzisiaj nie wyszło. W sensie cały system w ogóle jeszcze nie wyszedł, więc to co się dzieje z tym moim scenariuszem, który tam został wysłany również twórcom, zaopiniowany przez nich również i trochę zmodyfikowany na podstawie ich sugestii, jeżeli chodzi o strukturę tego systemu.

Nie wiadomo do dziś. Ostatnie update jest z lipca, a mamy połowę sierpnia i na początku lipca ten główny twórca napisał, że prace koncepcyjne idą całkiem nieźle. Przy czym to już jest półtora roku chyba po terminie wydania. W każdym razie te trzy scenariusze zostały nagrane i nawet do tego Coriolisa został zmontowany pierwszy odcinek godzinny, którego montaż zajął około tygodnia, więc dość sporo czasu i ostatecznie gdzieś z uwagi na to, ile wysiłku kosztowałoby przygotowanie takiego słuchowiska oraz moje zaangażowanie w ten temat, jeżeli chodzi o to przygotowanie, trochę to wszystko umarło i w gruncie rzeczy całkiem nieźle, bo ostatecznie skupiliśmy się z Adamem na tych dyskusjach na temat w ogóle teorii gier fabularnych. A ja tutaj na tym kanale opowiadam bardziej o strukturze opowieści, o tym, jak pisać scenariusze bez względu na to, czy to są gry fabularne, czy to są filmy, czy to są książki, czy komiksy, czy gry komputerowe.

Więc ostatecznie projekt przecież cały czas się toczy. Tylko ten jeden element w postaci tych słuchowisk nie ujrzał światła dziennego do dziś i mam takie wrażenie, że już się to nie wydarzy. Chociaż te trzy sesje zostały kompletnie przygotowane od początku do końca przeprowadzone.

I teraz wystarczy usiąść i zmontować. To ostatnie zdanie jest takim bardzo dużym eufemizmem, bo jednak mimo wszystko zmontowanie takiego materiału, jak już wspomniałem, zajmuje ogrom czasu. Teraz to mój workflow wygląda trochę inaczej, bo korzystam z różnych narzędzi, których się nauczyłem przez te ostatnie paręnaście miesięcy, ale nadal nie ułatwiłoby to stworzenia tego słuchowiska na takim poziomie, na jakim bym chciał, żeby ono było stworzone.

I wszystkie te scenariusze, które zostały przygotowane do tych słuchowisk. Wszystkie trzy. Były zbudowane w oparciu o najbardziej klasyczne zasady, czyli strukturę traktowaną o ten beat sheet miały, wszystkie elementy, które scenariusz prawidłowo powinien zawierać. I bardzo dużo wysiłku zostało włożonego z mojej strony w to, żebym graczy dyskretnie, ale jednak twardo trzymać na tych szynach tego scenariusza, żeby oni nie czuli, że jednak idą po korytarzu złożonym ze szklanych ścian.

I tak naprawdę nie mogą wyjść poza ramy tego scenariusza. Żeby wszystkie te elementy, o których tutaj czy ja, czy mówimy z Adamem w naszych rozmowach, żeby one zostały spełnione i żebyście też mieli takie, żebyście też mieli taki pełny obraz tego, jak w grach fabularnych można realnie te wszystkie techniki, o których mówimy, zastosować.

 Przygotowanie tych wszystkich elementów zajęło mnóstwo czasu i trochę szkoda, że ostatecznie nie udało się tego zmontować i na razie po prostu nie mam do tego serca. Oczywiście te wszystkie pliki mam. Może kiedyś się to wydarzy. Chociaż części chyba nie, bo na pewnym etapie mi umarł dysk twardy i wiecie, są dwa typy ludzi tych, którzy robią kopie zapasowe i tych, którzy będą robić kopie zapasowe. Ja bardzo wiele rzeczy mam jeśli chodzi o kopie zapasowe, ale też niestety ogromne pliki jakimi są np. 8 czy 10 godzinne nagrania na trzech kanałach, bo są trzy postacie. W niektórych przypadkach nawet 4 w tych scenariuszach.

No to jest to wysoce problematyczne, żeby takie gigantyczne pliki jednak back-upować. Więc część chyba tych gotowych nagrań przepadła. Musiałbym sprawdzić tak naprawdę, aczkolwiek nie pali mi się do tego jakoś bardzo. Więc macie tutaj wyciąg z teorii. Nie macie praktyki i myślę, że na ten moment do pewnego stopnia tak zostanie.

Dlaczego mówię, że do pewnego stopnia? Otóż ostatnio przygotowywałem się do nowej kampanii w świecie Over The Edge. Mam oprócz tego przygotowaną kampanię do Shadowrun i wszystko wskazuje na to, że niedługo zaczniemy też kolejną kampanię w Zew Cthulhu. Więc w gruncie rzeczy to są takie materiały, które sobie przygotowuję w oparciu o wszystkie techniki, które które tutaj omawiam. Więc pilnuję tego, żeby nawet te scenariusze, które mam część częściowo gotowe z pudełka, w ramach przygotowanych już materiałów. Żeby one się trzymały tych struktur, żeby one miały te wszystkie dodatkowe elementy, które sprawiają, że taki scenariusz jest lepszy, żeby bohaterowie, którzy są antagonistami w stosunku do graczy, realnie powracali i wnosili jakąś wartość, poza tym, że są przeciwnikami, ostatnią przeszkodą do zakończenia scenariusza. Żeby faktycznie trzymać się tej struktury, trzeba żeby podnosić stawki w odpowiednich momentach i żeby dla graczy też te scenariusze były za każdym razem emocjonujące, żeby nie było takich pustych przebiegów czy jak to się nazywa w serialach filler episodes, czyli takich odcinków, które są po prostu pomiędzy jakimiś ważnymi elementami fabuły, czy pomiędzy ważnymi skokami w opowieści i są tam tylko po to, żeby trochę zapchać czas antenowy i pomyślałem sobie, że właściwie te scenariusze, które też teraz powstają, te kampanie mógłbym też nagrać i w jakimś trochę ograniczonym stopniu przygotować do tego, w sensie, żeby nie pracować nad tymi scenariuszami i nie zmieniać ich w słuchowiska, tylko żeby wypuścić je tak, jak mamy to nagrane.

I do ostatniej chwili, kiedy mieliśmy zacząć pierwszą z tych samych historii, czyli Over The Edge, miałem ze sobą rejestrator, bo chciałem też tam w ciągu dnia coś wcześniej nagrać, co ostatecznie się nie udało. Miałem, ze sobą rejestrator miał mikrofony, cały sprzęt przygotowany do tego, żeby nagrać i pomyślałem sobie jak wejdą Gracze, to im zaproponuję, że może byśmy już tą pierwszą sesję nagrali. Zobaczymy gdzie nas to dalej zabierze. Ale w momencie kiedy ekipa przyszła i zaczęliśmy rozmawiać swobodnie, wyciągać ciastka i przygotowywać się po prostu do sesji, przeglądać podręcznik, oglądać karty postaci, wszystkie przygotowane przeze mnie tzw. hand-outy, czyli materiały dla graczy, to zorientowałem się, że jeżeli powiem. A może byśmy to nagrali? To tak naprawdę zabiję cały ten vibe który tutaj mamy. Bo jednak spotykamy się po to, żeby trochę od tej rzeczywistości uciec i poczuć się bardzo swobodnie przy takim stole. I w momencie, kiedy dodamy do tego tą presję, że teraz jacyś ludzie będą nas słuchać.

Ktoś musi to potem przejrzeć. Przygotować to wszystko. Musimy się pilnować, co chcemy powiedzieć, bo może nasi koledzy z pracy tego słuchają. Może niektórych żartów nie powiemy, bo będą za mocne. To zabije to cały ten klimat, który mamy, tej swobody i tej radości z grania. Nawet jeśli to są scenariusze, które są w jakiś sposób ciężkie, straszne.

To mogą być horrory, to mogą być dramaty, to mogą być jakieś bardzo poważne śledztwa, ale nadal daje nam to bardzo dużo radości. I w momencie, kiedy narzucimy sobie tą ramę przygotowania tego jako jako rzeczy, którą ktoś obcy nam przesłucha i potem wyda pewną opinię na ten temat, to już odbierzemy sobie trochę tej swobody, którą którą mamy.

Będziemy się potem zastanawiać, czy my tak naprawdę chcemy grać dlatego że świetnie się bawimy i przy tym odpoczywamy. Czy chcemy grać dlatego, żeby przygotować jakieś tam elementy do oceny ludziom we współczesnym świecie. Bo jednak mimo wszystko wszystko to, co wrzucamy na social media, to jest w jakiś sposób oceniane.

Nasi znajomi albo nie mówią nic, albo mówią o, jest super, albo czasem nam mówią wiesz co zrobiłeś /zrobiłaś z siebie idiotę wrzucając ten czy taki materiał. I jeżeli to jedno hobby, które nam daje tak wiele swobody i tak dużo radości, tak bardzo nam odpręża głowy. Zostanie znowu wtłoczone w ten schemat bezustannego oceniania mediów, lajków, proponowania tego ludziom jako dodatkowej treści.

A może chcesz posłuchać jak graliśmy na sesji? To ten klimat i właściwie cel tego spotkania? Tej sesji zostanie trochę wypaczony. Więc w momencie, kiedy poczułem znowu tę atmosferę, a nie graliśmy przez blisko dwa miesiące. To pomyślałem sobie, że no nie, nie zrobię sobie tego. Po prostu za dobrze się teraz czuję i nie chcę na siebie narzucać tych ograniczeń, więc po prostu nie będziemy tego nagrywać.

Skoro już nie nagraliśmy pierwszego scenariusza, to nie ma sensu nagrywać dalszych części.

Z jednej strony możecie sobie pomyśleć, o wielka szkoda, bo w gruncie rzeczy fajnie by było tego posłuchać i zobaczyć, czy faktycznie ten gość, który tyle opowiada o strukturze opowieści, ma w tym wszystkim rację i czy on sam to robi dobrze? Ale zawsze powtarzam w takiej sytuacji też pamiętajmy, że Apoloniusz Tajner nie był lepszym skoczkiem niż Adam Małysz czy trener Luisa Hamiltona wcale nie musiał być lepszym kierowcą niż on sam. To, że jak całą tę teorię znam, to wcale nie oznacza, że czasem się w niej nie mylę czy czasem, czy że wszystkie moje scenariusze, które prowadzę, wychodzą idealnie i bezbłędnie i zawsze się świetnie przy tym bawimy. Mam tą świadomość, która mi pozwala na bieżącą korektę pewnych rzeczy w momencie kiedy widzę, że poziom satysfakcji ze scenariusza trochę spada, a z drugiej strony, kiedy widzę, że co prawda opowieść w jakiś sposób wykoleiła, ale nadal się świetnie bawimy, to i tak to zostawiam, bo nie zawsze wszystko musi być zgodnie z regułami. Ale najważniejsze też w tym wszystkim chyba jest to, co nam gry dają i jak się przy tym czujemy.

Więc polecam też mój materiał z lutego pod tytułem Przewodnik po podróżach na tymże kanale. Więc zajrzyjcie sobie do niego. On jest dość długi, ma 48 minut. Ale to jest materiał o tym, dlaczego tak bardzo właściwie gry fabularne jako medium, jako rozgrywkę, jako hobby cenię. I tutaj jeszcze jedną rzecz chciałem powiedzieć.

Mianowicie jeżeli nie gracie w gry fabularne, to koniecznie zacznijcie albo chociaż spróbujcie. I może Wam się wydawać, że nikt w Waszej okolicy w te gry fabularne nie gra. Ale jestem przekonany, że jeśli popytajcie znajomych to nie dalej niż dwa uściski dłoni znajdziecie jakichś graczy albo jakiegoś mistrza gry.

Kogoś kto kiedyś grał i znów chciałby spróbować. Albo kogoś, kto ciągle gra i się spotyka ze znajomymi i może to robić. Jeżeli piszecie scenariusze do filmów, do seriali i chcecie napisać swoją książkę, chcecie napisać swoje opowiadanie, albo po prostu chcecie zrobić coś, co jest fajne. I w jaki sposób się trochę zrelaksować i znaleźć sobie jakieś hobby, które nie wymaga tego, żeby wyjść do klubu, wypić tam 5 drinków po 40 złotych sztuka.

Nawet niewiele wtedy drinki kosztują. Tylko spędzić czas ze znajomymi, jedząc chipsy i ciastka, i czekoladę, i czasem pizzę i czasem wypijając do tego piwko. To bardzo, bardzo gry fabularne polecam. Możecie sobie sprawdzić też ten materiał właśnie Przewodnik po podróżach, bo tam wyjaśniam dlaczego one w gruncie rzeczy są bardzo dobrym sposobem na przewentylowanie sobie głowy i na takie zrelaksowanie się na bardzo wielu płaszczyznach. Natomiast naprawdę jestem przekonany, że gdzieś w Waszej okolicy też są ludzie, którzy mogą Was w to hobby wprowadzić. I nawet jeżeli po pierwszej czy drugiej sesji stwierdzicie, że to jednak nie jest dla Was, to jednak jest to taka rzecz, którą naprawdę warto spróbować zrobić.

Jeżeli jesteście twórcami. To pamiętajcie, że są też rzeczy, które powstały na bazie scenariuszy, czy na bazie kampanii do gier fabularnych. Ale pamiętajcie też, że to się nie tłumaczy jeden do jednego. I tutaj chyba najlepszym przykładem jest seria The Expanse, która co prawda osiągnęła wielki sukces, ale będę ją zawsze wskazywał jako przykład bardzo złej implementacji reguł pisarskich, zwłaszcza jeżeli chodzi o tę pierwszą powieść.

Pierwszą powieść dlatego, że na tyle mnie zniechęciła do siebie, że już w ogóle nie sięgnąłem po kolejne. I z tego, co mi Adam opowiadał, to autor stworzył właśnie to na bazie kampanii, którą grał ze swoimi graczami jako Mistrz Gry. I tak właśnie powstał pierwszy tom The Expanse. Jeżeli faktycznie tak było to ta historia była dla graczy bardzo umiarkowanie angażująca z tego względu, że tam w ogóle nie ma sprawczości tych głównych bohaterów oni po prostu się tam snują i są świadkami kolejnych ważnych wydarzeń. I to jest absolutnie przeciwieństwo tego, co chcielibyśmy przeżywać czytając książki czy oglądając seriale.

W serialu to jest podobno lepiej zrobione. Mam też fanów serialu, ale znów nie wypowiadam się z pozycji eksperta. Bo ja się strasznie zniechęciłem po książce i stwierdziłem, że po prostu nie będę po to sięgał. Ale jest pewne przełożenie pomiędzy pomiędzy grami fabularnymi a scenariuszami do innych mediów.

Jeżeli chce się napisać opowiadanie czy czy książkę czy jakiś scenariusz, zawsze możecie sobie z graczami testować. Pamiętajcie to się nie przetłumaczy jeden do jednego, ale zawsze możecie sprawdzać jak różni ludzie reagują na różne wątki, jak reagują na pewnych bohaterów, jak reagują na pewne zwroty akcji, jak reagują na pewne teorie czy jak tworzą pewne teorie.

I zwróćmy uwagę na to, że. Gracze bardzo często cechują się czymś takim zjawiskiem, które się nazywa apofenia, czyli znajdują związki przyczynowo skutkowe tam, gdzie ich realnie nie ma. Więc to też wam może pomóc. W pewnym sensie, że sprawdzicie, czego odbiorca waszego dzieła, waszego finalnego scenariusza, który chcecie np. wydać czy sprzedać, może się spodziewać w trakcie przeżywania takich historii. To jest też często źródło takich momentów. Aha, ludzie źle reagują na pewne wyjaśnienia. Jeżeli macie przygotowane pewne rozwiązanie waszej intrygi i widzicie, że gracze przy stole mówią nie to jest kompletna bzdura.

Nie, w ogóle nie. Ja się na to nie godzę. To nie tak powinno być. To. To wszystko do tego prowadziło? No to wiecie, że taki czytelnik czy odbiorca może być sfrustrowany i wnerwiony, że mimo wszystko historia kieruje go w odpowiednio inne miejsce i w odpowiednio inny sposób. Pamiętajmy też, żeby się za bardzo nie przywiązywać do swoich scenariuszy, bo czasem jest tak, że scenariusz, który stworzymy nam się wydaje super i gracze się przy nim świetnie bawią, ale w momencie kiedy go przenosimy na jakiekolwiek inne medium, czy to na komiks, czy na książkę, czy na opowiadanie, czy na wątek w grze komputerowej, to nagle się okazuje, że tylko my się przy tym dobrze bawiliśmy. A ta opowieść cierpi na pewne braki, których my nie zauważyliśmy, bo byliśmy w środku.

Trochę teraz robiłem na zasadzie: gry fabularne pomagają tworzyć wątki do innych mediów, po czym powiedziałem, że takim przykładem jest The Expanse i następnie to natychmiast skrytykowałem. Ale pamiętajcie, że chodzi przede wszystkim o to, że można to wykorzystać jako takie pole. Jak się nazywa pole minowe?

Nie pole minowe jako tako jako... jako poligon doświadczalny, na którym możecie sobie pewne rzeczy sprawdzać i ludzie, którzy są z wami przy stole, nie zainwestowali w to ani pieniędzy, ani przesadnie dużo czasu, jeżeli zmarnują przy tym jedną sesję. To nie jest tak, że jak gdybyście wy wysłali coś do wydawnictwa, gdzie ludzie mogą zareagować bardzo różnie na to, co przygotowaliście.

Dlatego zarówno scenariusze do gier fabularnych, jak i dobrze przygotowane i wydane książki są testowane przed tym, zanim zostaną wydane, bo sprawdza się po prostu. I robi się zarówno tzw. proofreading jak i edytor też dyskutuje z wydawnictwem z autorem, z potencjalnymi czytelnikami na temat pewnych rozwiązań fabularnych.

I dobry edytor też potrafi autora trochę poprowadzić, bo żadne słowo, , które autor napisał, nie jest ostateczne i zawsze, zawsze jeszcze może podlegać zmianie. O ile jesteśmy oczywiście otwarci na krytykę. No ale powiedziałem, że nie doświadczycie tego przy okazji moich scenariuszy i moich sesji.

I raczej będę się tego trzymać z tego względu, że jest mnóstwo w tej chwili podcastów, jest mnóstwo kanałów na YouTubie, gdzie ludzie grają na żywo albo grają i rejestrują to sobie i możecie sobie po prostu takie rzeczy sprawdzić i zobaczyć, jak te erpegi wyglądają z zewnątrz. Możecie sobie być świadkami takiej sesji, niekoniecznie biorąc udział.

Ale pomyślałem sobie, że nie będę ostatecznie dokładać do tego swoje cegiełki. Będę Was namawiać do tego, żebyście zamiast oglądać, w końcu sami usiedli przy stole i sobie pograli i zobaczyli, czy to jest dla Was i czy faktycznie wy podjęlibyście inne decyzje. Czy wy będziecie się przy tym dobrze bawić?

Czy wasi bohaterowie ostatecznie zwyciężą. Bo to jest trochę tak takie śledzenie jak inni ludzie grają jak lizanie cukierka przez szybę, jak spotykanie się ze znajomymi, którzy tak naprawdę nie zwracają na nas uwagi, bo nie mamy z tymi ludźmi żadnej interakcji, nawet mimo tego, że często się zdarza, że ich po prostu lubimy, bo długo za nimi podążamy, długo ich obserwujemy.

No i wreszcie trochę jak oglądanie horroru, gdzie myślimy sobie nie, w ogóle powinniście iść w inne miejsce, idioci. Dlaczego się tam pchacie? Więc pozwoli to trochę na takie zweryfikowanie swojej? Zdolności do przetrwania w różnych ekstremalnych sytuacjach.

A powiedziałem, że nie do końca z tego względu, że pomyślałem sobie, że mimo wszystko te materiały przygotowane chociażby do tego Over The Edge są na tyle ciekawe i na tyle przeze mnie przemyślane, że mogę Wam zrobić coś na zasadzie komentarza twórców jak na płytach DVD. Jeżeli jeszcze pamiętacie płyty DVD, bo okazuje się, że nie wszyscy je kojarzą, co jest piorunującym odkryciem jak się rozmawia z młodymi ludźmi. Często pojawiały się też takie opcje, że można było włączyć film z komentarzem twórców, gdzie twórcy opowiadali, dlaczego dana strona została przygotowana, jakie były trudności, jak wyglądało nakręcenie danego ujęcia, skąd się wzięły pewne jego elementy i tak dalej, i tak dalej.

I pomyślałem sobie, że ja zrobię coś takiego właśnie dla tego Over The Edge i nagram sobie po prostu takie podsumowanie dla każdej sesji, żeby też pamiętać, co w tej kampanii się działo. A Wam wyjaśnię, opowiadając o tych sesjach, dlaczego pewne elementy zostały zrobione tak, a nie inaczej. Opowiem Wam trochę jak się gracze zachowywali w kontakcie z nimi.

I w efekcie stworzymy sobie taką kronikę tych historii. Jeśli oczywiście te kampanie zostaną zakończone albo w jakimś sensownym momencie przerwane, to jeszcze zobaczymy. Natomiast nie będę tego również publikować na bieżąco z tego względu, że nie chcę, żeby moi gracze mogli sobie przesłuchać materiał z informacją o tym, dlaczego dana scena wyglądała tak, a nie inaczej i dlaczego pewne elementy wyglądają tak, a nie inaczej.

Dlaczego pewne elementy zadziało się w ten sposób? Z tego względu, że to są wszystko po prostu spojlery, a nie chcę im psuć niespodzianki, jeżeli chodzi o całą strukturę, całą opowieść. A dlaczego pierwsze sceny już są spoilerem do zakończenia? To Wam powiem przy okazji Blake'a Snydera i jego książki Save the Cat, w której jest rozpisany tzw. beat sheet, czyli arkusz uderzeń, czyli takich kluczowych momentów, które powinny nastąpić w każdym scenariuszu. Żeby tą strukturę trzyaktową wypełnić.

Także odżegnałem się dzisiaj od wielu ze swoich obietnic wcześniejszych. Złożyłem kilka innych, więc trzymajmy kciuki, żeby tym razem się udało.

I zostawiam Was na dzisiaj z zadaniem domowym znalezienia ekipy, z którą możecie zagrać chociażby jedną sesję, jeżeli nigdy wcześniej nie graliście. A jeżeli graliście, a z jakiegoś powodu tego nie robicie, to wróćcie na moment do tego hobby, bo uwierzcie mi, wiele rzeczy w tym temacie się w ostatnich czasach zmieniło.

Możecie sobie wziąć jakąkolwiek z tych prostych i przystępnych mechanik, które teraz są dostępne na rynku. Zagrać jakikolwiek scenariusz, żeby chociaż na chwilę znowu poczuć, jak to było. A jeżeli nie macie bladego pojęcia o grach fabularnych, to odsyłam Was albo do tego podcastu, gdzie jest odcinek Przewodnik po podróżach.

W którym znajdziecie więcej informacji na temat RPGów. Albo do podcastu Kuba i Adam Rozmowy, gdzie znajdziecie też wyjaśnienie w pierwszym odcinku pierwszego sezonu czym gry RPG właściwie są? No i to tyle na dzisiaj. Dziękuję. Żegnam się z Wami, Trzymajcie się i do następnego.

Zobacz również

Co tworzy dobrą opowieść?
Syndrom Jasona
Najlepsze podręczniki, jakie można kupić

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...