Historia pewnego zdjęcia

Obrazek posta

"Historia pewnego zdjęcia" to seria postów, które będą publikowane wyłącznie na naszym profilu na Patronite.pl. Są to historie wcześniej nie publikowane, a teraz dzielimy się nimi z Wami, naszymi Patronami!

Przez pięć lat naszego podróżowania i życia na jachcie nazbieraliśmy potworne ilości zdjęć, z których tylko niewielka część trafiła do naszego bloga lub też mediów społecznych. Jest to dość przerażające, zwłaszcza, że zdarzyło nam się stracić dysk ze zdjęciami (95% później zostało odzyskane przez specjalistyczną firmę). Taka strata boli dużo bardziej niż awaria sprzętu. Sprzęt, choćby nie wiem jak cenny, można odkupić. Sytuacji, w których zostały zrobione zdjęcia najczęściej nie da się powtórzyć. Baa... niektórych miejsc już nie ma, a wspomnienia ulatują. Nie wiem jak Wy, ale mój prawie pół-wieczny mózg ma ograniczone zasoby pamięci, a z tego co wiem to Elon Musk jeszcze nie sprzedaje dodatkowych zwojów mózgowych 😀. Blog nas cieszy, bo dzięki niemu nie dość, że dzielimy się z Wami naszymi przygodami, to i je, dla nas samych, archiwizujemy... dla przyszłych pokoleń, lub w ramach pomocy sklerotycznemu mózgowi! 

Znaleźliśmy wreszcie miejsce i format, gdzie możemy opowiedzieć także te krótkie historie, z którymi wiąże się często jedno, dwa zdjęcia. Ta seria nie będzie w żaden sposób ułożona chronologicznie. 

Tak a propos... to zdjęcie zostało zrobione w latarni morskiej na wyspie Isla Grande u wybrzeży Panamy. Latarnia została zaprojektowana przez nomen-omen Gustawa Eiffla, który swoją wizytę w Panamie niemal przypłacił wolnością. Tą historię jeszcze opowiem, to zdjęcie natomiast zostało zrobione na samym szczycie latarni. Robiąc to zdjęcie pomyślałam, ze to świetnie obrazuje to, co my chcielibyśmy Wam przekazywać, czyli "przez dziurkę od klucza w życie żeglarzy " (czytając to sama się z tego śmieję). Jakaż szkoda, że nie przepływał tamtędy żaden jacht. Byłby z tego nie lada kicz, dorównujący łosiom na rykowisku!
Patrząc później na to zdjęcie naszły mnie jednak dwie refleksje... 

po pierwsze... żeglarstwo oceaniczne, albo chociaż to, które trwa dłużej niż wakacje, musi być dla nie-żeglarzy potwornie nudne! Zupełnie nie instagramowe, żadno-medialne. Akcja się wlecze jak wyciągnięta guma z gaci (tu pragnę przeprosić moją Mamę za określenie). Jeżeli chcesz przeczytać dlaczego tak uważam i się ze mną zgodzić lub nie, przeczytaj mój tekst na blogu... 

po drugie... to jest zdjęcie wykonane kilka miesięcy po remoncie generalnym. Konstrukcja ma ponad 120 lat i przez ten cały czas jest chłostana słonym wiatrem. Poziom rdzy i pęknięć sugerowały, że to wszystko trzyma się na farbę i chyba ten remont polegał tylko na tym, żeby tą rdzę zamalować! Na tym zdjęciu dokładnie to widać. Stwierdziliśmy wtedy, że może włażenie na samą górę zabytkowej latarni w środku dżungli, nie było najmądrzejsze z naszej strony. Widoki co prawda były super, ale konstrukcja cała kiwała się na wietrze, a nogi nie drżały chyba tylko Ma-psisku🐕 bo ten kolo nie bał się niczego... 

Tak to już jest z tymi wzniosłymi myślami snutymi na kiwającej się na wietrze 120 letniej latarni... 

Zdjęcie: Isla Grande, Panama 2022

 

Historia pewnego zdjęcia

Zobacz również

Historia jednego zdjęcia: Tajne miejsca
Historia pewnego zdjęcia: Wielkanocny połów ryb na Tobago
Historia pewnego zdjęcia: Slicki na Tobago

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...