Rykowisko to taki czas kiedy w czasie którego mogę powiedzieć, że ewidentnie praca jest urlopem. Już wyjaśniam.
Dlaczego jest pracą?
Dlaczego urlopem?
- Bo gdyby moja praca nie polegała na podglądaniu przyrody i opowiadaniu o niej, to pewnie bym brał chociaż tydzień urlopu by siedzieć w lesie i słuchać, podglądać te jelenie zmagania.
To jak to było w tym roku?
Szybko licząc jakieś 18 razy zrywałem się o 3:50 nad ranem, by złapać kawę i pędzić do lasu. Nasłuchiwać, podchodzić po ciemku na tyle blisko, by gdy się rozjaśni nie robić większego rumoru.
Po powrocie do domu, pomiędzy 9-11, zgrywałem materiały, ogarniałem drobne obowiązki i starałem się złapać ze 2h snu. Tylko po to, by o 16 być znów w lesie. To miało miejsce ponad 20 razy.
W tym czasie wysłuchałem licznych koncertów w 3 miejscach na terenie kraju, widziałem mnóstwo byków, 4 razy spotkałem wilki, co udało mi się udokumentować 2 razy.
To był bardzo owocny czas i z jednej strony szkoda mi, że już się kończy, a z drugiej? Z drugiej nie ukrywam, że tęsknię już za nieco mniej szarpanym trybem życia, czasem, gdy spokojnie będę mógł obrobić materiały, przygotować nowe wystąpienia, etc.
Łapcie kilka z moich ulubionych zdjęć tego sezonu. Będą się jeszcze pojawiać w sieci nie raz. Pierwsze zdjęcie wykonałem moim obiektywem, kolejne 2 pożyczonym ciężkim i piekielnie drogim (jak na mój budżet) obiektywem pożyczonym od Nikona 600mm f4 VR
A co z video? Ujęcia z pewnością wykorzystam w kolejnych filmach.
I jeszcze kilka słów do Patronek/Patronów
Ściskam Was bardzo serdecznie i dziękuję za wsparcie.
Nie ukrywam, że bez Was byłoby mi znacznie trudniej.
Dlaczego? Z jednej strony wybrałem sobie taki, a nie inny sposób na życie świadomie. Jednocześnie ze strony drugiej utrzymywanie działalności w PL nie jest bajką. Do tego dochodzi płacenie rachunków w czasie, gdy nie generuję praktycznie przychodów (gdy siedzę w lesie zwykle nie robię wystąpień, nie realizuję współprac, nie publikuję filmów)
Te wszystkie zobowiązania siedzą mi z tyłu głowy i czasem stawiają znaki zapytania, z tym głównym na końcu: czy dobrze wybrałem? Może trzeba było zostać leśnikiem, może pracować w Parku Narodowym? Ew trzeba było osiąść w mieście i być socialmedia managerem albo PR-owcem?
Nie zrozumcie mnie źle. Zwykle w istotnej mierze dzięki Waszemu wsparciu odpędzam negatywne myślenie i cieszę się, że robię to, co robię.
Miało być o rykowisku, ale poszło nieco dalej : )
Ściskam.
Trwa ładowanie...