Rycerzy trzech,
Maćko, Zbyszko i Juuuurand na oko pleszczaty.
Ech plaszczaty
Doskwiera nam pech
Gdyż się nam wszystkim Jagienka podoba,
Ach podoba
Zwalczcie tę chuć, bo historia inne wam cele wyznacza,
Ach wyznacza
Musimy knuć, jak się Krzyżaków nam pozbyć,
Być, być, być …
Maćko - oj nie dobrze panowie, oj nie dobrze. Już trzy odpusty świętej Begonii mijają, jak Zbyszko ruszył w poszukiwaniu Danuśki, o co go tak usilnie imć pan Jurand prosił.
Jurand -hufjuufhyg shfuuyvhy fhiiiij uavnmmnuyy
Maćko - tak, tak. Też to rozumiem. Wyszła rano po śmietanę i do dziś nie dała znaku życia. Najgorsze, że na zakupy zabrała całe skromne oszczędności i reparacje wojenne wyduszone od tych germańskiej swołoczy. To jest, co następuje: pozłacany nocnik i puchar ze szczęką imć pana Juranda, przez co był on zmuszony nową u tych antychrystów bisurmańskich zamówić. Natenczas jednak sztuczna japa pasuje, jeno się nie rozwiera.
Jurand -yyyyhyyy
Jagienka -Ale wróćmy do Danuśki. Może ktoś ją porwał? W końcu była taaaaką śliczna, że cała załoga zamkowa ślepiami za nią wodziła. Szczególnie, gdy tak, co ranek szła ku fosie by się w niej odświeżyć.
Hlawa - W rzeczy samej, nie tylko załoga bez opamiętania bez obrony i warty blanki zostawiała, by na danusiowe pląsanie w fosie wytrzeszczać ślepka, ale nawet Krzyżaki, co zamek oblegali tyż się gromadzili nad fosa niby to konie poić.
Maćko -To może i który germaniec i porwał ci ją niecnota?
Jurand -Whhhhyhy ufffhhhuh!!!!
Maćko - Oczywiście…Niecnota krzyżak, a nie Danuśka. Ona niby nietrącany i niewąchany kwiatuszek na plebani.
Hlawa -tam akurat kobiece wdzięki nie są akurat na topie. Bardziej korzenne wdzięki są w cenie. He he he.
Jagienka -Oj panowie, panowie, nie zbaczajmy i nie gadajmy o du… no nie godzi się o tym swawolić, gdy tu larum trąbić nam trzeba. Bo po prawdzie dzięki tej kąpieli Danuśki, mogliśmy zaopatrzenie dostawać, a i imć pan Longin nie musiał za stracha na wróble się stroić, by do kwatermistrza z zamówieniem się udawać
Hlawa - może i za stracha nie musiał, ale kto mu podpowiedziałby, jako kobyła szedł przez koral rycerskich ogierów? Teraz chłopina pierwszy podejrzany w sprawie zniknięcia Danuśki.
Jagienka - A czemóż to? Co ona mu uczyniła?
Hlawa - A bo jak się śmiała z Longina i jego pokracznego chodu, to brzmiało to jak rżenie ogierów. A jak by było mało, to kazała mu podkuć nogi, by następnym razem było mu wygodniej w tymże to koralu. Przeto wszyscy zaczęli biednego Longina Podbipięto nazywać. Hłe hłe hłe …
Jagienka - Paaaaanowie!!!! Jak wam nie wstyd tak z biednego Longina szydzić? Toż przez was on nie będzie miał szans na żaden ożenek. Może jednak, który z was ma jakieś pomysły, gdzie Danuś się może podziewać?
Jurand - hggfhyytchytrh vyfuszchyshyfuvwy nfuyviloqu ….
Jagienka-Tylko bez takich słów panie Jurand, nie przystoi to przy damach tak się wyrażać. Poza tym dzieci nas podsłuchują i później okropnie bluźnią na zamkowym dziedzińcu. Wstydziłbyś się pan. Rozumiem, szczęka zginęła, trofiejny nocnik no i córunia też gdzieś światem poszła, ale żeby tak od razu życzyć komuś zwisu???
Jurand - nyfyuhy pysssssss
Jagienka - aaaaa....Nie zrozumiałam. Tak, tez tak sądzę… tak, domyślam się, że to była wina tego z północy z ośmioma sinymi gwiazdkami na piersi wydzierganymi. Tak, tak, rozumiem. Tak ojciec w kaplicy to na kazaniu wam mówił. Ten sam, co do Longina maślane oczy robił?
Maćko -Gadasz pan Jurand głupoty. Pewnie gdzieś wasza Danusia na wyprzedaże trafiła i teraz między krzyżackimi kramami krąży. Poczekajcie jak wam rachunek wystawia, to dopiero szczeka wam się rozewrze.
Jagienka- Tym czasem trzeba złożyć zamówienie do kwatermistrza. Siodłajcie więc Podbipiętę niech cwałuje jak to umie najszybciej. Hłe hłe hłe ….iiiiiiiiiiiiiyyyyyyy
Hlawa - Danuśką Zbyszko się zajął trza jeno na wieści od niego nam czekać. Niechaj więc Jagienka idzie teraz ku fosie, by krzyżaków uwagę od Longina odwrócić.
Jagienka -Ehhhh, czegóż to ja nie robię dla naszej kochanej Ojczyzny?
Maćko - A my waściowie na mury, na mury bronić jej czci i trochę oko pocieszyć
Wszyscy przy stole i za oknem -Szable w dłoń…szable w dłoń i huzia na Germańca…szable w dłoń i za Jagną biegiem.
Trwa ładowanie...