Kącik publicystyczny:
Wojna z Hamasem - Co oznacza dla Izraela?
Atak Hamasu zapoczątkował jeden z największych kryzysów państwowych od powstania Izraela.
Po ataku Hamasu władze Izraela ogłosiły stan podwyższonego zagrożenia na terenach wokół Strefy Gazy oraz stan podwyższonej gotowości na obszarze całego kraju. Przeprowadzona została mobilizacja ok. 360 tys. rezerwistów (4% ludności). Na poziomie politycznym doszło do ograniczonej konsolidacji izraelskich partii.
Zjednoczenie społeczeństwa i stronnictw politycznych wobec zagrożenia zaowocowało powołaniem rządu jedności.
To wciąż nie oznacza jednak uspokojenia sytuacji wewnętrznej w kraju.
Pozycja Benjamina Netanjahu ustabilizowała się ale tylko chwilowo.
Długotrwała operacja w celu likwidacji Hamasu będzie generować wysokie koszty społeczne i gospodarcze dla Izraela, a proces wyjaśnienia przyczyn zaniedbań po stronie władz i sił bezpieczeństwa może doprowadzić do głębokich zmian politycznych.
Moja wcześniejsza teza o celowym zaniedbaniu(ignorowanie ostrzeżeń ze strony wywiadu amerykańskiego, jak i egipskiego) działań w celu “podpuszczenia” Hamasu do skutecznego ataku, jeżeli okaże się prawdą, może wywołać jeszcze większe trzęsienie ziemi w izraelskim rządzie. Rząd państwa, chcąc zdjąć krytyczne spojrzenia z wielu afer związanych z elitami władzy, przekierował je na to, co dla obywateli Izraela jest “wiecznym problemem” - na Palestyńczyków.
Skrajnie syjonistyczne stronnictwa mające obecnie duże wpływy w Knesecie nawołują do ostatecznego rozwiązania tej kwestii(jakbym gdzieś to już kiedyś słyszał…), żeby zrealizować swoje cele i móc ogłosić się tymi, którzy zaprowadzili “pokój”, dzięki czemu osiągną wymierne korzyści polityczne.
Od czego chcą odwrócić uwagę?
Premier Netanjahu powrócił do sprawowania władzy w grudniu 2022 roku i powołał koalicję z udziałem partii religijnych i skrajnej prawicy syjonistycznej.
Wtedy zaczął zaostrzać się konflikt polityczno-społeczny.
Główną oś sporu stanowił proponowany przez rząd program reform sądownictwa i wymiaru sprawiedliwości, zakładający m.in. okrojenie kompetencji Sądu Najwyższego.
Plany te spotkały się z masowym sprzeciwem. Organizowane wielotysięczne demonstracje (w rekordowej uczestniczyło ok. 700 tys. osób), protesty środowisk biznesu oraz wojska i służb bezpieczeństwa (m.in. deklaracje żołnierzy o odmowie udziału w ćwiczeniach rezerwy). Sytuację zaogniała ostra i polaryzująca retoryka polityczna.
Jakbyśmy skądś to znali, prawda?
Po przyjęciu części reform na drodze poprawki konstytucyjnej SN we wrześniu przyjął pod obrady ocenę prawomocności tych zmian. Spór przybrał więc charakter konstytucyjny (kwestia czy SN może decydować o niekonstytucyjności poprawek), zwłaszcza że politycy rządu deklarowali odmowę uznania końcowego werdyktu. Konflikt obejmował też m.in. blokowanie przez rząd zwołania obrad rady sądownictwa czy próby wpłynięcia na tryb wyboru przewodniczącego SN. Kadencja obecnej przewodniczącej, Ester Hajut, wygasła w październiku 2023 roku.
Polaryzacja społeczna i kryzys polityczny nakładały się na trudną sytuację bezpieczeństwa. W odpowiedzi na rosnącą liczbę ataków nowych palestyńskich grup i niezdolność służb Autonomii Palestyńskiej do opanowania sytuacji, izraelska armia przeprowadziła szereg operacji na wiecznie niespokojnym Zachodnim Brzegu.
Wedle danych ONZ do końca września zginęło tam łącznie ok. 200 Palestyńczyków (w tym cywile) i ok. 30 Izraelczyków. Od początku roku rosła także liczba napaści i aktów przemocy ze strony żydowskich osadników na ludność palestyńską, w znikomym stopniu powstrzymywana przez Izrael. Większe obawy o destabilizację Izrael wiązał więc z tym obszarem, a nie relatywnie spokojną od ostatniej eskalacji(2021 r.) Strefą Gazy, co skutkowało koncentracją sił wojskowych na tym odcinku.
Działania polityczne
Do koalicji rządowej weszła Partia Jedności Narodowej. Jej szef Benjamin Ganc(notabene były Szef Sztabu Generalnego armii izraelskiej) dołączył do tzw. gabinetu wojennego (odpowiedzialnego za decyzje w sprawie działań zbrojnych), a politycy jego ugrupowania dołączyli do gabinetu do spraw bezpieczeństwa jako ministrowie bez teki. Wejścia do koalicji odmówiła główna partia opozycji Jest Przyszłość Jaira Lapida, który warunkował akces do rządu usunięciem z niego polityków skrajnej prawicy.
Pozostałe partie opozycji nie zadeklarowały dołączenia do rządu. Wedle uzgodnień międzypartyjnych Kneset ma procedować wyłącznie ustawy dotyczące obecnego konfliktu, co czasowo zatrzymuje m.in. reformy sądownictwa. Jakże wygodne dla rządu.
Przeważająca liczba obywateli Izraela (w sondażach ok. 94%) obarcza obecny rząd odpowiedzialnością za nieprzygotowanie i późną reakcję służb na operację terrorystyczną Hamasu. Opinia publiczna wskazuje szczególnie winę Netanjahu, głównego architekta dotychczasowej polityki wobec Hamasu.
Wciąż może on jednak liczyć na wsparcie swojego elektoratu. Wstępne sondaże wskazują, że natychmiastowej dymisji żąda “tylko” ok. 56% ankietowanych.
Na nowego lidera wyrasta Benjamin Ganc i jego partia, ale na jego wizerunek może negatywnie wpłynąć ocena działań rządu jedności.
Konsekwencje gospodarcze
Atak Hamasu i planowana interwencja w Strefie Gazy odbijają się negatywnie na izraelskiej gospodarce.
Konflikt i przede wszystkim mobilizacja rezerwistów(odpływ z rynku pracy setek tysięcy osób) będzie dodatkowo obciążać gospodarkę Izraela. Operacja Hamasu i następujące po niej działania nadszarpną wizerunek Izraela jako państwa bezpiecznego dla inwestycji lub turystyki, a czasowo utrudnią dostarczanie surowców energetycznych - działania Hamasu wymusiły ograniczenie wydobycia gazu ze złóż na Morzu Śródziemnym.
Dodatkowym utrudnieniem jest reakcja rynków finansowych – spadki na giełdzie, osłabienie waluty, ryzyko obniżenia ratingów.
Władze starają się uspokajać sytuację makroekonomiczną, m.in. wprowadzając programy osłonowe, co jak wiemy bardzo dobrze - potrafi pomóc gospodarce ale tylko chwilowo, w dłuższej perspektywie pogłębiając kryzys.
Konsekwencje społeczne
Społeczeństwo odbiera atak Hamasu jako jedną z największych porażek państwa Izrael. Najczęściej przywoływaną analogią jest niespodziewana ofensywa Egiptu i Syrii w czasie wojny Jom Kippur w 1973 r.(nieprzypadkowo, atak Hamasu zbiegł się z 50. rocznicą tej wojny), zaś działania zbrojne w takiej skali nie toczyły się na terytorium Izraela od 1948 r.
Sytuacji nie polepsza też skala ofiar po stronie izraelskiej, przewyższająca np. liczbę zabitych w trakcie II intifady w latach 2000–2005, brutalność ataku i fakt wzięcia przez Hamas zakładników (potwierdzona liczba to ok. 230).
Wszystko to wywołuję w Izraelczykach niesamowity gniew i frustrację. Dla obywateli rzeczą najważniejszą i nadrzędnym obowiązkiem każdego rządu jest bezpieczeństwo w kraju.
Nastroje te jednocześnie dają wysokie przyzwolenie na działania odwetowe względem Hamasu i mieszkańców Strefy Gazy. Czyli pod tym względem “plan” udaje się bezbłędnie ale nie bez konsekwencji dla rządu.
Na przedłużającym się konflikcie i na radykalizacji nastrojów społecznych mogą też zyskiwać skrajne siły polityczne, które już mają “pożywkę” dla głoszenia swoich programów.
Sytuację dodatkowo “wspomagają” żydowscy radykałowie, którzy działają bezkarnie na Zachodnim Brzegu, atakując żyjących tam Palestyńczyków.
Napięcia polityczne i międzyinstytucjonalne będą mieć duży wpływ na strategię wojskową i jej aspekty - większe przyzwolenie na straty własne oraz (przede wszystkim) wśród palestyńskich cywilów.
Długofalowe skutki dla polityki Izraela względem Palestyńczyków będą zależne od końcowych efektów konfrontacji z Hamasem i wykorzystanych metod (m.in. stopnia zniszczeń w Strefie Gazy, strat własnych i wśród ludności cywilnej) i od reakcji międzynarodowej, która jednak moim zdaniem nie będzie stanowić problemu dla Izraela.
Obecna konfrontacja z Hamasem, o ile podzieliła społeczeństwa na zachodzie, tak już rządy innych państw zajmują dosyć jasne stanowisko polegające na wsparciu Izraela i potępianiu Hamasu. Bo dlaczego nagle politycy mieliby zmienić swoje nastawienie względem sytuacji, która dzieje się tam od dekad.
Sytuacja rozwija się dynamicznie i osobiście uważam, że po zakończeniu konfliktu Izrael zmieni się i to mocno. Z korzyścią dla obywateli izraelskich.
Ale wątpię, czy inni uznają te przemiany za korzystne.
Trwa ładowanie...