Pełny odcinek dwudziesty ósmy znajdziesz pod tym linkiem!
[00:00:00] Jakub: Dzień dobry, drodzy Państwo. Dzisiaj będzie odcinek o wojnie, a konkretniej rzecz ujmując o trepach, czyli o takich po prostu żołnierzach szeregowych, tych co to odwalają tą najczarniejszą robotę, chodzą na patrole, siedzą w okopie, nie są najczęściej bohaterami, chociaż o tych bohaterskich trepach też sobie dzisiaj odrobinę powiemy.
[00:00:17] Wypadałoby chyba zaznaczyć na początku, że ja raczej jestem pacyfistą. Jestem wielkim przeciwnikiem wszelkich konfliktów zbrojnych i myślę, że ludobójstwo, które w ostatnim czasie się odbywa w Strefie Gazy, jest jednym z czynników, które wywołało w ogóle to, że ten materiał powstaje teraz, a nie później, no bo jednak dużo o tej wojnie i o koszmarze wojny w ostatnim czasie myślę i dużo na ten temat rozmawiamy też w domu.
[00:00:42] Na temat tego, co właściwie możemy zrobić, a niestety nie możemy zrobić wiele, a właściwie nie możemy zrobić nic poza mówieniem o tym od czasu do czasu. Natomiast inna rzecz, która się przyczyniła do tego, że ten materiał w ogóle został skrytykowany w jakiś sposób kilka tygodni temu, ale leżał i dojrzewał.
[00:00:59] Z tego względu, że chorowałem trochę i po prostu sobie przygotowałem parę skryptów, w czasie kiedy leżałem na zwolnieniu lekarskim. Ale jeżeli słyszeliście ten materiał ostatni, w którym opowiadam o najmłodszym micie świata, to tam słychać, że jestem chory. A przynajmniej bardzo dużo się narobiłem, żeby wyedytować wszystko to, co wskazywało na to, że tam zdycham, po prostu próbując to nagrać.
[00:01:21] W każdym razie ten materiał został oskryptowany pod wpływem częściowo powieści pod tytułem Distortion Cezarego Zbierzchowskiego. To jest polski autor, który popełnił dwie książki w tzw. uniwersum Ramy. Ja czytałem tylko tą drugą, więc w ogóle będzie strasznie, strasznie nie odrobione zadanie domowe w pewnych kwestiach.
[00:01:38] Natomiast przeczytałem tylko tą drugą, bo była po prostu jako audiobook na Storytelu i przesłuchałem ją chyba półtora roku temu czy w ogóle dwa lata temu. I ostatnio poleciłem ją znowu Adamowi, temu Adamowi, którego znaciez podcastu Kuba i Adam o RPG i nie wiem czy to jest rzecz, którą Wam mogę polecić, bo z jednej strony jest dużo rzeczy, które ja hejtuję strasznie, jeżeli chodzi o tę powieść, a z drugiej strony bardzo często do niej powracam i na pewno już słyszeliście w tym podcaście, że to Distortion parę razy tam się pojawiło.
[00:02:08] Więc porozmawiajmy sobie może trochę na temat dwóch trzecich tej książki, które są naprawdę dobre. Naprawdę super się to czyta i to jest świetna w ogóle rzecz, która w ogóle zainspirowała dużo materiałów, natomiast powinniśmy też zrobić materiał o tej jednej trzeciej, która jest, nie wiem, czy mogę powiedzieć "niewybaczalna", ale jest fatalna. Jest po prostu, jest po prostu tragedią. Ale sprawia to, że nie warto czytać w ogóle tej książki? Czy nie warto posłuchać? Nie wiem. Warto ją porzucić w 2/3, kiedy już dostaniemy to, co jest nam daniem głównym, czyli właśnie żywot trepa, bo to jest tam świetnie napisane. I to jest rzecz, która sprawiła, że w ogóle zacząłem o tym myśleć jakiś czas temu.
[00:02:45] Potem sobie oskryptowałem ten materiał, a potem zacząłem myśleć o grozie wojny, nie tylko w kontekście najazdu Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, ale także, ale także ludobójstwa realizowanego przez państwo Izrael w Strefie Gazy. Więc cieszmy się tym, że jesteśmy od tego, od tego z dala. Cieszmy się, że jesteśmy od tego z dala, zwłaszcza jeżeli jesteśmy pacyfistami. Natomiast pamiętajmy o tym, że sercem każdej opowieści jest konflikt i ciężko o bardziej bezpośredni konflikt niż przemoc. Zresztą ten konflikt nie musi być oczywiście przemocą fizyczną. To może być każdy inny gwałt rozumiany w takim tradycyjnym określeniu tego słowa jako krzywda po prostu, jako gwałtowne, przemocowe wywieranie wbrew woli pewnej zmiany w życiu jakiegoś tam człowieka, czy to faktycznie poprzez przemoc, bezpośredni przymus fizyczny, czy to przez przemoc ekonomiczną, psychiczną, prawną itd, itd. No ale ciężko o taką bardziej bezpośrednią sytuację konfliktową niż właśnie wojna. Klasyczne science fiction, którego jestem ogromnym fanem, zawsze pokazywało człowieka w jakiejś takiej wyizolowanej sytuacji.
[00:03:52] Żeby poprzez opowieść przyjrzeć się pewnym aspektom ludzkiej natury w kontekście co do tej sytuacji, gdzie ta sytuacja była odzwierciedleniem jakiegoś tam problemu.
[00:04:00] I naprawdę ciężko o bardziej takie prosto w twarz uderzenie tego problemu niższe niż właśnie wojna. I skupiłbym się dzisiaj na takich trzech myślach dotyczących żywotu trepa czyli takiego właśnie szeregowego żołnierza. Myśl pierwsza to będzie wojna jako sprawdzian dla jednostki. Myśl druga to będzie braterstwo broni, a myśl trzecia to będzie od trepa do bohatera.
[00:04:22] I trochę też tych materiałów sobie przygotowałem, o których chciałbym Wam powiedzieć. I myślę sobie, że po pierwsze nie musicie się przejmować tym, że musicie rozumieć wojskową strukturę. Myślę, że wszyscy czytaliśmy na tyle dużo książek i widzieliśmy na tyle dużo filmów, że gdybyśmy chcieli stworzyć jakąś fikcyjną sytuację, czy to w rzeczywistości, czy to w bliższej lub dalszej przyszłości, w ramach jakiś science fiction, no to jesteśmy w stanie taką strukturę sobie gdzieś tam zarysować i możemy też sobie pomyśleć o tym, jak byśmy się zachowali w danej sytuacji. Z jednej strony mamy tą możliwość stosowania przemocy jako przymusu bezpośredniego w kontekście do wrogiego żołnierza, albo też do wrogiego cywila, a także często do cywila własnego, nie okłamujmy się.
[00:05:05] A z drugiej strony też nad nami ciąży ten przymus realizacji rozkazów. I czasem możemy oczywiście powiedzieć, że nie ma opcji nie zrealizujemy danego rozkazu, godzimy się z sądem polowym. A z drugiej strony przecież jest to słynne, "ja tylko realizuje rozkazy, ja tylko wykonuje rozkazy", więc też pamiętajmy o tym, że ta wojna w bardzo różny sposób ludzi zmienia.
[00:05:28] I właśnie myśl pierwsza: wojna jako sprawdzian dla jednostki, dla pojedynczego człowieka. Co nasz bohater zrobi? W jaki sposób się zachowa w obliczu zagrożeń? W jaki sposób się zachowa pod rozkazami w obliczu bliskości śmierci i pod nieustającą, trwającą miesiącami, a czasem nawet i latami presją?
[00:05:47] Pamiętam, jak moja wychowawczyni w liceum powiedziała kiedyś, że mówi się przecież, że w okopach nie ma ateistów. I mój kolega bardzo inteligentnie wtedy zapytał ale dlaczego? Że tylko ludzie wierzący idą na wojnę? I właśnie w kontekście tej bliskości śmierci wydaje mi się, że ta zmiana w bohaterach może być też bardzo istotna. Ale tak jak wspomniałem, jeżeli już planujemy jakąś taką opowieść albo zdajemy sobie sprawę z tego, że np. będziemy grać w RPGa, gdzie nasz Mistrz Gry tworzy sytuację wojenną, to pamiętajmy o tym, że ta wojna to nie są tylko zwycięstwa, bo same w sobie bitwy też są bardzo intensywnymi elementami. Natomiast poza bitwami ogromną część wojny stanowi logistyka, stanowi przemieszczanie się z miejsca na miejsce, stanowią próby utrzymania danego terytorium, stanowi kontakt z ludnością lokalną bardziej lub mniej wrogo nastawioną do nas. Ale też cały czas presja, która na nas ciąży. W Distortion to jest właśnie fajnie pokazane, bo to jest taki fikcyjny, ale, ale bliski rzeczywistości świat. Gdzie musimy być świadomi tego, co co kiedyś mówili amerykańscy, czy żołnierze jakichkolwiek innych kontyngentów w Afganistanie czy w Iraku. Że właściwie każdy cywil jest potencjalnym wrogiem.
[00:07:01] Bo kiedyś wiadomo było, że chłop pańszczyźniany z widłami raczej nie wyskoczy na wrogiego żołnierza, który grabi jego wioskę. Natomiast we współczesnym kontekście, kiedy ta broń jest szeroko dostępna w niektórych miejscach, a w wypadku konfliktu zbrojnego bardzo szeroko, bo wystarczy zszabrować jakieś tam zwłoki, to nigdy nie wiadomo, kto zdecyduje się na męczeńską śmierć czy na zamach, czy na właśnie takie partyzanckie działania wobec wrogich żołnierzy, nawet w sytuacji, w której wydaje nam się, że jesteśmy już w sytuacji, w której spacyfikowaliśmy te wrogie siły. I to teraz my rozdajemy karty.
[00:07:37] Sprawdzian jednostki jest dość często poruszanym wątkiem w filmach czy w literaturze, czy nawet w grach, gdzie widzimy po prostu, jak ci nasi bohaterowie wchodzą w tę wojnę z jakimś tam nastawieniem, ale ta wojna ich zmienia w bardzo drastyczny sposób. Nie musimy zawsze myśleć o tym, że ta wojna tych naszych bohaterów złamie, chociaż w jakiś sposób na pewno to się wydarzy. Ale być może ci nasi bohaterowie, którzy wchodzą w ten konflikt, z czegoś się w nim nauczą też, czy nauczą się czegoś o sobie, o swojej odwadze, o swoim oddaniu swoim kolegom czy swoim członkom oddziału. Mogą się też nauczyć czegoś o tym, jak reagują na stres. Mogą się nauczyć czegoś o tym, w jaki sposób będą się próbować poruszać w ramach tej wojny. Przecież jest mnóstwo filmów czy książek, w których już na okupowanych terenach bohaterowie, którzy byli żołnierzami, którzy już zrealizowali tą swoją misję, czyli wjechali tam, gdzie trzeba było na czołgach, I teraz utrzymują porządek na podbitym terenie. Muszą sobie radzić z tym, że nie każdego ,da się zastrzelić. Muszą sobie radzić z okrucieństwem swoich kolegów z oddziału. Muszą sobie radzić z niechęcią ludzi, z którymi się spotykają. Muszą sobie radzić chociażby z takimi błahymi sprawami, jak np. załatwienie papierosów czy alkoholu. Muszą sobie czasem radzić z tym, że poznają kogoś, do kogo zapałają gorącym uczuciem i mają kochankę, która potencjalnie może np. należeć do ruchu oporu, bo przecież jeżeli jesteś wysokim oficerem, to dlaczego mieszkanka podbitego terenu ma się z nami tutaj migdalić, nie wyciągając przy tym jakichś tam informacji od nas?
[00:09:12] Takich filmów czy książek mógłbym tutaj Wam wysypać mnóstwo. Ale jeżeli chodzi o przemianę bohatera, to myślę, że takimi lekturami obowiązkowymi na pewno będzie Full Metal Jacket. Bo to, co się dzieje , od zakoszarowania, po całą grozę wojny w Wietnamie, to jest naprawdę arcydzieło i Kubrick przeszedł sam siebie, że tak powiem, i podkreślił to, jak wybitnym jest reżyserem, jeżeli chodzi o ten film.
[00:09:36] Szeregowiec Ryan to jest bardzo złożona rzecz, bo tutaj się będzie mieszać bardzo wiele różnych wątków od braterstwa broni, przez taką grozę wojny, po ten scenariusz od trepa do bohatera. Ale najfajniejszą postacią, najfajniejszym story-arc'iem tutaj jest właściwie kapitan Miller, który jeżeli dobrze pamiętam, to jest nauczycielem w cywilu i nagle się okazuje, że on będzie musiał odpowiadać nie za grupę uczniów, tylko za grupę żołnierzy, którzy będą się naprawdę borykać z niewiarygodnie trudnymi decyzjami i konsekwencjami tych niewiarygodnie trudnych decyzji. Więc pod tym względem też warto Szeregowca Ryana obejrzeć. Natomiast pamiętajmy o tym, że wiele filmów współcześnie niestety gloryfikuje wojnę.
[00:10:19] Mówię "niestety" z punktu widzenia pacyfisty, znaczy ja się wojną brzydzę i generalnie nią gardzę. A z drugiej strony jest to też jako autora opowieści, taka woda na mój młyn. No bo przecież ten konflikt zawsze gdzieś tam zahacza o ostatecznie jakąś tam groźbę zbrojną w wielu opowieściach, a w momencie, kiedy mamy już szalejącą wojnę, to ciężko o taki bardziej skondensowane doświadczenie, jeżeli chodzi o konflikt i o mnóstwo rozmaitych wątków, które można pociągnąć.
[00:10:46] Natomiast w ostatnim czasie pojawiły się takie filmy, które... zresztą nie tylko w ostatnim czasie, ale od lat 90 tych pojawiają się filmy, które pokazują chwalebną walkę tych naszych chłopców pod bronią, którzy się zaciągnęli, żeby bronić ojczyzny, bez względu na to, czy tą ojczyzną jest Polska, czy Stany Zjednoczone, czy Wielka Brytania, czy jakikolwiek inny kraj.
[00:11:06] Natomiast wydaje mi się, że brakuje jednak mimo wszystko takich treści, które podkreślają to, jak ta wojna jest paskudna, jak w jaki sposób ona jest po prostu okropna. I jak wypacza i łamie ludzi. I takim filmem, który trudno jest w ogóle dooglądać do końca, jest na Zachodzie Bez Zmian z ubiegłego roku, z 2022 roku.
[00:11:28] To jest film o pierwszej wojnie światowej i o tym, co się dzieje z niemieckimi żołnierzami. I my widzimy dużo więcej niż widzą ci żołnierze, na samym początku, a potem już po prostu zostajemy z nimi i zostajemy, z tymi ich traumami. I jest coraz gorzej. W tym filmie od pewnego momentu nie dzieje się nic dobrego. I to jest tak bardzo film, nie pacyfistyczny, właściwie krytykujący wojny i krytykujący to, co się tam dzieje z ludźmi, że powinien być swego rodzaju wzorcem dla każdego, kto chce w pewien sposób opisać wojnę, opisać jakiś konflikt zbrojny i potrzebuje takiej informacji na temat tego, jak to realnie wygląda. Co się dzieje z tymi ludźmi, którzy tam naprawdę są, którzy są na miejscu i próbują się z tym wszystkim zmagać.
[00:12:14] Jeżeli chodzi o gry komputerowe, no to wiadomo, że najfajniejsze jest strzelanie w takich grach i generalnie te gry nie będą starały się tej wojny krytykować, chociaż takie próby też były. I myślę, że jeżeli chodzi o przemianę bohatera, niesamowicie ważnym tekstem kultury, jeżeli nadal można tak określać, czyli takim elementem kultury, który powstał, gdzieś tam się zapisał w społecznej świadomości, jest gra, która nazywa się Spec Ops The Line.
[00:12:37] Spec Ops'ów to w ogóle było kilka, natomiast w 2012 roku się pojawiła właśnie gra The Line, która się dzieje w zasypanym piaskiem Dubaju, gdzie ląduje trzech naszych bohaterów. I ta gra w ogóle nie kryje się z tym, że jest tak naprawdę kolejną wariacją na temat tej struktury Jądra Ciemności Josepha Conrada. Tej wyprawy po znalezienie kogoś, kto po drodze oszalał i niestety ci nasi bohaterowie również tracą to swoje zdrowie psychiczne, idąc coraz dalej i coraz głębiej w to miasto i podejmując coraz więcej takich moralnie dwuznacznych decyzji, gdzie tak naprawdę nie ma możliwości, żeby te nasze działania się skończyły dobrze. Nie dlatego, że gra nas po prostu do czegoś zmusza, ale dlatego, że żaden z tych wyborów nie kończy się moralnie słusznym rezultatem i nie może się skończyć moralnie słusznym rezultatem, bo cały czas walczymy o zasoby, walczymy o informacje, walczymy pod presją nacierających na nas wrogów, ale także cywili w bardzo wielu scenach. I ta gra jest po prostu ciężka. Ona jest niesamowicie nieprzyjemna, a jej finał jest dramatyczny. Także jeżeli chcecie sobie zryć banię grając w coś i potem zastanawiając się nad tym dlaczego robicie to co robicie to bardzo polecam Spec Ops The Line, bo to jest taki sprawdzian tego, gdzie zaczynamy się zastanawiać po prostu dlaczego my podejmujemy takie decyzje. I myślę, że w kontekście tej przemiany bohatera to też jest bardzo ciekawa rzecz, bo nie powiem, że fajna. W momencie, kiedy piszemy scenariusz, który jest związany z jakimś tam konfliktem zbrojnym. Mianowicie kiedy oglądamy horrory, to myślimy sobie, a my byśmy to zrobili zupełnie inaczej. Kompletnie byśmy to inaczej zagrali. A kiedy potem gramy w gry typu Until Dawn na przykład, gdzie faktycznie możemy podejmować te wszystkie decyzje, a potem mierzyć się z ich konsekwencjami, czy gramy właśnie w RPGi przy stole i staramy się podjąć decyzje, które nas wyciągną z tej dramatycznej, horrorowej sytuacji, nagle okazuje się, że wcale nie jesteśmy tacy cwani. I z konfliktem zbrojnym, z wojną, z byciem żołnierzem może być dokładnie to samo. Nam się wydaje z zewnętrznego punktu widzenia, że jesteśmy moralnie czyści, że my zawsze będziemy podejmować te moralnie słuszne decyzje. Natomiast im dalej w las, tym jest gorzej. I na pewno ważne jest też to przy konstruowaniu takich opowieści, żeby poświęcić na to odpowiednio dużo czasu, żeby pozwolić naszym bohaterom zacząć rozmieniać się moralnie na drobne i zacząć im podrzucać kolejne kłody pod nogi. Bunty lokalnej ludności nawet na podbitym obszarze, niedobory zaopatrzenia, zagrożenie bezustanne, zdradę w ramach własnej armii, czy upadek morale w ramach swojego zespołu w momencie kiedy widzimy te wszystkie problemy. I dopiero w tym momencie jesteśmy w stanie zbudować wiarygodnych bohaterów. I też w przypadku np. graczy przeciągnąć ich trochę pod tym moralnym kilem i pokazać im, że to wcale nie jest taka czarno biała sytuacja, kiedy już mamy jakieś zakorzenienie w tym świecie, i teraz stopniowo się okazuje, że te decyzje są coraz trudniejsze i my godzimy się na coraz więcej moralnych kompromisów. I pytanie: jak wyjdziemy ostatecznie z tego sprawdzianu? Bo możemy z tego sprawdzianu wyjść martwi na wiele różnych sposobów i też z wielu różnych przyczyn, bo możemy zostać rozstrzelani przez nasze własne wojsko, w momencie, kiedy przestaniemy się godzić na te moralne kompromisy, możemy zdezerterować, a możemy próbować być ostatnim, sprawiedliwym i niestety ponieść porażkę. A możemy być ostatnim sprawiedliwym i spróbować zostać bohaterem. Ale o tym za chwilę.
[00:16:22] Myśl druga to jest braterstwo broni. I tutaj znowu powracamy do Distortion, bo to był taki właśnie wątek, który to wywołał, bo tam większość tej powieści, najlepsza część tej powieści, to jest właśnie budowanie relacji pomiędzy tymi trepami, pomiędzy członkami drużyny, pomiędzy członkami oddziału, pomiędzy dowódcami a podwładnymi, którzy nawzajem próbują się po prostu w jakiś sposób przeciągnąć przez tą sytuację, pomóc sobie nawzajem w tej sytuacji.
[00:16:50] Braterstwo broni to nie jest tylko to, że razem ruszamy na wroga, a braterstwo broni to jest spędzanie ze sobą mnóstwa czasu pomiędzy starciami, w oczekiwaniu na zaopatrzenie, podczas prób dogadania się z ludnością cywilną, ale przede wszystkim próby utrzymywania tego morale w obliczu wszystkich tych problemów, które mamy.
[00:17:07] Na wojnie wiele rzeczy może pójść nie tak. To mogą być nie tylko problemy związane z przegraną bitwą czy koniecznością odwrotu, ale właśnie te braki w zaopatrzeniu, upadek morale, coraz większa presja ze strony czy to ludności cywilnej, czy np. społeczności międzynarodowej, czy też presja ze strony domu.
[00:17:25] Pamiętajmy o tym, jak bardzo ciężko było czasem żołnierzom powracającym z Wietnamu, gdzie oni czuli, że robią Bożą robotę, rozprawiając się z komunistami i strzelając do tych żołnierzy z Vietcongu, którzy przecież byli tacy okrutni, bezwzględni, mordowali ich kolegów. I ci ludzie wracali do domu i nagle widzieli protesty przeciwko nim i czuli się kompletnie rozbici z tego względu, że absolutnie nikt ich nie rozumiał tam, na miejscu. Wszyscy mówili: ty jesteś zbrodniarzem wojennym, Ty strzelasz do tych biednych Wietnamczyków. Dlaczego to robisz? Wypełniasz rozkazy, a nie widzisz szerszego kontekstu. A ci ludzie odpowiadali: ale wy nie widzicie kontekstu, bo oni zabili 15 kolegów z mojego oddziału przez te swoje partyzanckie metody. To była strasznie okrutna, makabryczna śmierć. Dlaczego tego nie chcecie zobaczyć?
[00:18:13] Więc ostatecznie to właśnie nasi koledzy, którzy są tam z nami na miejscu, to oni stają się naszymi braćmi broni. Pamiętajmy o tym, że te relacje też nie muszą być takie oczywiste. I kiedyś widziałem taką rozpiskę na temat tego, jak wygląda zaufanie pomiędzy Marines a, zaufanie versus kompetencje. Więc wolisz wziąć człowieka, któremu bardziej ufasz i ma trochę niższe kompetencje niż tego, który ma bardzo wysokie kompetencje, ale darzysz go niskim zaufaniem. I tamten gość, który się na ten temat wypowiadał, mówił też, że wśród marines, czyli tych powiedzmy elitarnych oddziałów, najbardziej elitarnej piechoty amerykańskiej armii, jest też tak, że powierzasz swoje życie w ręce człowieka, któremu absolutnie ufasz w tym momencie i w tej sytuacji, że on Cię absolutnie nie zostawi, w momencie kiedy jesteś w sytuacji bojowej czy gdzieś tam w terenie. Ale to niekoniecznie oznacza, że pozwoliłbyś temu człowiekowi spędzić popołudnie ze swoją żoną na grillu, bo wiesz, że mógłby jej zrobić krzywdę, albo próbować ją uwieść, bo on nie jest wobec ciebie lojalny ogólnie. On jest lojalny wobec ciebie właśnie w obliczu tylko i wyłącznie tej sytuacji bojowej. Więc to też jest taki dysonans w tym braterstwie broni, który tutaj bardzo jasno można zarysować.
[00:19:32] Natomiast oprócz Distortion to jeszcze przyszło mi do głowy dwa przykłady, które są z tym związane oprócz takich oczywistych jak np. Kompania Braci czy Pluton.
[00:19:42] No to myślę, że taką rzeczą, którą warto tutaj przytoczyć jest anime, czy komiks się nazywa komiks anime? Manga! Berserk, gdzie mamy tego naszego głównego bohatera, Gutsa i jego fantastycznego przyjaciela Griffith'a. I oni na samym początku są absolutnie jak bracia. I są na tym samym poziomie. Są po prostu silnymi wojownikami, którzy nie wahają się w obliczu zagrożenia.
[00:20:05] Natomiast Guts zostaje trepem. Po kres swoich dni Guts jest trepem, ma mentalność trepa. A Griffith staje się dowódcą i zaczyna wychodzić poza tą mentalność trepów. Bo zaczyna patrzeć na dużo szerszy kontekst. To wcale nie oznacza, że on jest lepszy dlatego, że się rozwija po prostu w jakimś tam kierunku, a Guts zostaje ze swoimi kolegami w oddziale i staje się im bezwzględnie lojalny, bo uważa ich za swoją rodzinę.
[00:20:30] Wręcz przeciwnie. Ostatecznie okazuje się, że ta więź nie wytrzymuje próby czasu nie z punktu widzenia Gutsa, tylko właśnie z punktu widzenia Griffith'a. Natomiast to, w jaki sposób te unikalne więzi w obliczu tego konfliktu się kształtują i w jaki sposób ta armia zaczyna być lojalna wobec siebie bardziej i staje się bardziej najemniczą armią niż okazuje lojalność w kierunku władców, którzy ich tak naprawdę zatrudniają, którzy pozwalają tej armii istnieć.
[00:20:55] To też jest niesamowicie, niesamowicie interesująca historia. Bardzo brutalna, bardzo okrutna. Generalnie nie polecam tych nowszych części. Jakoś takie są dziwne i w ogóle. Chociaż są gdzieś tam chyba lepszą adaptacją, ostatecznie tej mangi. Natomiast to to stare, oryginalne anime to jest świetna rzecz i kończy się katastrofalnie, tam się dzieje dużo złych rzeczy, masakra ogólnie po całości, ale to w jaki sposób te więzi się tam kształtują to jest też swego rodzaju wzorzec.
[00:21:22] No i nie byłbym sobą, jakbym nie nawiązał też do do uniwersum Warhammera 40.000. Bo tam wiele rzeczy jest zrobionych fatalnie. To jest w ogóle literatura niskich lotów bardzo często, nie okłamujmy się. Bardzo mnie zawsze śmieszy jak ktoś mi to poleca. Pozdrowienia dla mojego przyjaciela Kuby I potem słucham jak lektor walczy z tym, żeby to ocalić, jeśli chodzi o audiobooki, bo głównie audiobooków ostatnio słucham. Myślę sobie, że wiele rzeczy tam jest zrobionych fatalnie, ale faktycznie bardzo często jest podkreślane to, jak ci Space Marines są dla siebie nawzajem braćmi i te więzi, które oni mają niemalże rodzinne, są dla nich też najistotniejsze. I to, z czym ja się zetknąłem tak naprawdę to był ten cykl Wywyższenie Horusa. I tamta lojalność i to, w jaki sposób decyzje są podejmowane w oparciu o tą lojalność, też jest swego rodzaju wzorem do tego, co moglibyśmy zawrzeć w naszych opowieściach. Także jako literatura niekoniecznie. A jeżeli chcecie sobie posłuchać czy poczytać coś takiego pulpowego, radzę kilka pierwszych części gdzieś tam faktycznie nawiązuje do tych wątków, o których tutaj dzisiaj mówimy.
[00:22:34] No i wreszcie kwestia ostatnia: od trepa do bohatera. Co właściwie się dzieje z naszymi trepami, kiedy mierzą się z tą eskalacją konfliktu? Starają się tam wygrać ten konflikt w sensie moralnym, że chcą pokazać się, jako osoby, które z jednej strony podążają za rozkazami, z drugiej strony robią tylko to, co słuszne. I stają się właśnie kimś takim, kto ostatecznie staje na wysokości tego zadania, który zostaje przed nim postawione. Wypełnia te rozkazy, pozwala na zwycięstwo w bitwie, pozwala na zwycięstwo w konflikcie. Co dzieje się potem z takimi ludźmi? Z jednej strony są noszenie na rękach, konfetti, parady, nie wiadomo co jeszcze. Jesteśmy zwycięzcami, to dzięki Tobie.
[00:23:18] Natomiast pamiętajmy o tym, że te historie się nie kończą w tym momencie i nikt nie mówi, a potem żył długo i szczęśliwie, bo jest ogrom bagażu, który ze sobą wynosimy z konfliktu zbrojnego. American Snajper rzecz, którą warto obejrzeć. Apocalypse Now na pewno. Forrest Gump i porucznik Dan, który ostatecznie nie potrafi się odnaleźć w społeczeństwie po tym, co się wydarzyło.
[00:23:41] I z jednej strony, wiecie, fajnie jest snuć historie, w których nasz szeregowy trep nagle wybija się po prostu z tego swojego oddziału poprzez swoją odwagę, poprzez swoje zaangażowanie, poprzez to, co udaje mu się osiągnąć. On wcale nie musi nagle stać się dowódcą. On może być jak Guts już wspomniany, a może być po prostu fanatycznie lojalnym wobec swoich kumpli trepem, który wyciągnie ich z płonącego czołgu, który ocali bitwę dlatego, że mu zależy na jego przyjaciołach, któremu nie zależy na chwale, ale chce zrobić to, co trzeba. Chce obronić cywili i chce wygrać bitwę, żeby jego kumple nie zginęli. Wierzy w tą moralną oś konfliktu, że oni są źli, a my jesteśmy dobrzy, więc musimy wygrać. I na moment te postacie się stają bohaterami.
[00:24:26] Ale to jest tylko moment. Pamiętajmy o tym, że nie da się żyć na balu przez nieskończoność. I potem to, co się dzieje z tymi bohaterami, jest dużo bardziej interesujące. Dla nich dramatyczne, bo to często jest PTSD, czyli tzw. post traumatic stress disorder, zespół stresu pourazowego, jak to się po polsku nazywa.
[00:24:44] Niemniej to jest jeden z bardziej ciekawych elementów tego wszystkiego. I jak patrzymy potem na tych naszych trepów, co się z nimi dzieje, kiedy jeden z nich zostanie bohaterem albo kiedy cały oddział zostanie bohaterami. Co się dzieje później? Czy oni faktycznie się odnajdą w tym społeczeństwie? Kim oni teraz zostaną? Kim się staną? Czy ta wojna sprawi, że oni stali się lepszymi ludźmi? Czy ta wojna sprawiła, że oni teraz potrafią żyć już tylko w obliczu tej wojny, bo tylko wtedy byli bohaterami? To też jest bardzo ciekawy wątek do przemiany i do bardzo wielu elementów, które my możemy wykorzystać w budowaniu naszej opowieści, bo różni bohaterowie będą się zachowywać inaczej.
[00:25:24] Niektórzy będą próbowali wieść takie normalne życie, od czasu do czasu, częściej lub rzadziej budząc się z krzykiem śnie, kiedy im się to wszystko przypomina. Niektórzy będą stale ciągnąć w stronę tego konfliktu, będą czuć, że jako bohaterowie zabłysnęli w obliczu tej skrajnej przemocy, więc będą grawitować w stronę tej przemocy, będą szukać takich sytuacji, w której znowu będą mogli odtworzyć tą swoją historię. Mogą przez to stać się np. buntownikami, mogą stać się terrorystami, mogą włóczyć się od konfliktu do konfliktu jako najemnicy, bo tylko tam potrafią tak naprawdę żyć. Mogą tę przemoc realizować w domu, wobec swojej rodziny, wobec swoich przyjaciół.
[00:26:04] Mogą też doznać gwałtownego upadku, gdzie po tym, jak zostaną bohaterami, odznaczeni przez innych żołnierzy, nagle wracając do domu, okazuje się, że tam nikt nie docenia tego ich poświęcenia, bo ten konflikt siedział setki, jeśli nie dziesiątki tysięcy kilometrów stąd, więc nikogo nie interesuje, co tam się wydarzyło. Okej, super. Wygraliśmy wojnę albo przegraliśmy wojnę, ale nie tak sromotnie, jak mogliśmy. Nieważne. Ty typie, byłeś tam? Super! Dziękujemy ci! A teraz won! Wracaj do swojej roboty, przecież nie będziemy cię nosić na rękach po kres twoich dni. Więc to też jest bardzo fajny element, który możemy wykorzystać w takich historiach, pokazując bardzo szerokie spektrum zachowań tych bohaterów, którzy przez to piekło wojny przeszli.
[00:26:46] Do czego można wykorzystać te wszystkie przemyślenia i te wszystkie materiały? Po pierwsze do tego, żeby zrobić wieczór filmowy albo weekend filmowy z filmami o wojnie i nastroić się negatywnie do wszelkiej maści konfliktów i przemocy. Polecam to nowe na Zachodzie Bez Zmian zostawić sobie na koniec, bo to jest taki film, po którym długo się już nie ma ochoty oglądać żadnych filmów innych i w ogóle niczego o wojnie.
[00:27:09] W kontekście pisania własnej prozy. Pamiętajmy o tym, że nie musimy mieć doświadczenia wojskowego, żeby pisać o armii. Chyba, że piszemy o jakiś bardzo szczegółowych rzeczach, ale to wtedy odrabiamy to swoje zadanie domowe. Tak samo jak nie musimy być chirurgiem, żeby pisać thrillerów medycznych. Ale warto jest, warto jest dobre zadanie domowe odrobić. Natomiast ważne jest też to, żebyśmy pamiętali o tym, że wojna to nie jest tylko wesołe strzelanie, tak jak w grach komputerowych do wszystkiego, co się rusza i jakoś tam Bóg rozpozna swoich i tak czy inaczej wygramy, a potem będą nas nosić na rękach i będą parady. Parady to jest właśnie taki element "i żyli długo i szczęśliwie", a potem nikt się już nie interesuje, co to znaczy, że żyli długo i czy naprawdę żyli szczęśliwie, czy czasem nie mieli PTSD. Czy ktoś z naszych kolegów nie popełnił samobójstwa, bo nie radził sobie z tym, co go spotkało na wojnie? A myśmy sobie poradzili. Dlaczego myśmy sobie poradzili, a on sobie nie poradził? Dlaczego tak jest? I teraz spotykamy się z innymi trepami i pytanie co się, co się teraz z nami dzieje? Jak teraz biegnie nasze życie? To też jest taki element fajny do rozważań czy fajny? Ciężki bardzo, ale z punktu widzenia opowieści to może być fajna kanwa do opowieść.
[00:28:17] Natomiast w zakresie gier komputerowych czy gier fabularnych też zastanówmy się zawsze nad tym, o czym ta nasza historia jest. Jeżeli to jest nasza historia o radosnym cwałowaniu na gigantycznym rumaku z dwuręcznym mieczem w łapie i wyrzucaniu naszych wrogów, czy to jest ten element moralny, który chcemy pokazać? Bo pamiętajmy o tym, że ta pierwsza scena, która jest. I o tym też będziemy jeszcze wielokrotnie mówić. Ona powinna nadawać pewien ton naszej opowieści, powinna nam zasugerować, o czym ta opowieść jest. I my jako autorzy, jako scenarzyści, jako Mistrzowie Gry, powinniśmy wychodzić z założenia, że już w momencie prowadzenia tej pierwszej sceny my wiemy, jaką chcemy lekcję przekazać, my wiemy, jaką chcemy opowieść, o czym chcemy opowieść snuć.
[00:29:03] I czego chcemy, żeby nasi odbiorcy; czy to czytelnicy, czy widzowie, czy gracze; czego oni mają się nauczyć z tej opowieści? Jeżeli wychodzimy z założenia, że to ma być radosna rozwałka, to pamiętajmy o tym, że to może być zawsze fantastyczna rozrywka. Ale koniec końców to nie zostanie zapamiętane na długo.
[00:29:20] Jeżeli chcemy, żeby coś zostało zapamiętane, to musimy w to wpleść lekcję. I o tym już też wielokrotnie mówiłem, że każda opowieść powinna być swego rodzaju lekcją. Dlatego te opowieści właśnie zapamiętujemy, dlatego je wartościujemy. Dlatego mówimy, że to była świetna historia, a to była fatalna, bo jakąś tam lekcję z tego zapamiętaliśmy.
[00:29:37] I tworząc historię o wojnie też zastanówmy się, jaką lekcję i jakie pytanie chcemy zadać, nawet jeżeli nie jesteśmy pewni tego, o czym chcemy opowiedzieć, no to przynajmniej zadajmy to jako pytanie. Czy jeżeli chcemy porozmawiać z naszymi graczami, odbiorcami na temat swego rodzaju moralności czy grozy wojny, czy zasadności pewnego konfliktu, nie wiem, czy fanatyzmu po którejś ze stron, to spróbujmy sobie zadać to pytanie na początku, a potem pozwólmy naszym odbiorcom pójść w kilka ścieżek albo pozwólmy naszym bohaterom, jeśli nasi odbiorcy mają wpływ na ostateczny kształt tego dzieła, pozwólmy naszym bohaterom podążyć w kilka różnych ścieżek, żeby każda z nich była swego rodzaju alternatywną odpowiedzią na to, co się dzieje. W przypadku konfliktów, w przypadku wojny i w przypadku historii o oddziale, to może bardzo dobrze wybrzmieć w momencie, kiedy pokazujemy te losy nie tylko w obliczu tego największego wyzwania, gdzie wszyscy muszą to braterstwo wykazać, żeby wyjść stamtąd cało, ale właśnie w kontekście tego, co się z nimi dzieje, z nimi później, kiedy to, kiedy ten konflikt, ta wojna już się skończą.
[00:30:38] Nawet ten Berserk zaczyna się od cwałowania na koniu i radosnego wyżynania wszystkich walki mieczem, a potem okazuje się, że jednak to jest opowieść o czymś. To jest opowieść o kształtującej się relacji pomiędzy jedną osobą, która wybiera lojalność wobec swojej kariery wojskowej i drugą osobą, która wybiera lojalność wobec tych ludzi, którzy autentycznie z nimi te bitwy toczą. Czy za pieniądze, czy z moralnego punktu widzenia. I potem obserwujemy ten konflikt czy dalej chcemy podążać za naszym przyjacielem, czy dalej podążać za jakimś tam naszym kompasem moralnym w momencie, kiedy te dwie linie zaczynają się rozchodzić.
[00:31:09] Da się to wszystko też zrobić w ramach gier komputerowych i da się to zrobić w ramach gier fabularnych. Spec Ops The Line wspomniany już świetnie to robi, jeżeli chodzi o pokazanie pewnych moralnych dylematów na wojnie. Ale pomyślałem sobie jeszcze, że wiecie co bardzo dobrze pokazuje grozę wojny? Paradoksalnie? Pewnie byście tego w życiu nie przypięli do tego. Halo. Halo, czyli seria gier od Bungie, która od lat jest flagowym produktem Microsoftu. Jest taka odsłona, która nazywa się Reach i to jest chyba prequel w ogóle do wszystkich części Halo. I tam jest to braterstwo broni pokazane pomiędzy tymi bohaterami. Natomiast na samym końcu zostajemy sami w sensie takim, że pomagamy innym uciec z tej planety Reach, na której się to wszystko dzieje, żeby opowiedzieli o tym zagrożeniu, które teraz spadnie na ludzkość. I my tam zostajemy sami w obliczu takiej misji, w której musimy się po prostu rozpaczliwie bronić przed tymi kolejnymi falami. I ta misja jest nie do wygrania. Ale ona jest tak dobrym punchline'm na koniec tego całego, tego growego doświadczenia, to jest rzecz, która, to jest jedna z takich rzeczy, które które bardzo dobrze zapamiętałem w ogóle z całej tej serii. Ja bardzo lubię Halo, ale Reach po prostu jest dla mnie zawsze ponad wszystkie inne tytuły, właśnie z uwagi na ten finał, który tam jest i z uwagi na to, jak ta opowieść się toczy i z uwagi na to, że w pewnym momencie ci nasi bohaterowie decydują się OK, to my tu zostaniemy po to, dla większego dobra po prostu żeby reszta ekipy mogła stąd uciec, żeby reszta ekipy mogła dowieźć tą wiadomość, która jest ludzkości potrzebna. O tym nowym zagrożeniu. Także jak widzicie, jeśli planujecie opowieść o żołnierzach czy o wojach, czy o samurajach, czy o rycerzach, to można ją ugryźć na bardzo wiele różnych sposobów.
[00:32:59] I to nie musi być opowieść tylko o udanym podboju. Bo tam bardzo wiele różnych elementów składowych musi być. I pamiętajmy, że bitwy tak naprawdę to jest moment po którym następuje utrzymanie terytorium, po którym następują próby negocjacji z ludnością cywilną, po której próbujemy zabezpieczyć swoje linii zaopatrzenia, gdzie musimy się mierzyć z niedoborami pewnych rzeczy, gdzie musimy podejmować czasem bardzo trudne decyzje na temat tego, kogo oszczędzimy, a kogo poświęcimy.
[00:33:28] Jak bardzo jesteśmy w stanie ufać tym ludziom na podbitych terenach? Jak bardzo oni są gotowi ufać nam? Więc tych dylematów tutaj jest ogrom. i wojna zawsze jest takim ostatecznym sprawdzianem. Naszej siły fizycznej, ale też w kontekście grupy, bo jak mówi popularne porzekadło gdzie ludzi kupa i Herkules dupa. Więc nawet jeżeli mamy jednego super silnego bohatera, to wcale nie oznacza, że on będzie w stanie pozostałą ekipę przez tą wojnę przeciągnąć. Pamiętajmy też, żeby nie eskalować tej przemocy do jakiś absurdalnych rozmiarów, tak jak jest to w Warhammerze 40.000, bo to już jest potem śmieszne a nie poważne i człowiek sobie myśli, że no dobra, dobra, już, już starczy. Już wystarczyło jak biegł z dwoma karabinami. Po co mu ten trzeci pistolet jeszcze w zębach do strzelania do ludzi?
[00:34:12] W ogóle pomyślałem o tym wszystkim m.in. dlatego, że właśnie poleciłem Adamowi Distortion i pomyślałem sobie, że w końcu coś tym powiem, bo z jednej strony bardzo krytykuję tę powieść, tą może nie końcówkę, ale tę ostatnią, jedną trzecią, a z drugiej strony jednak dużo na temat jej rozmawiam, więc coś tam Cezaremu Zbierzchowskiemu jestem winny, jeżeli chodzi o całą tą rzecz.
[00:34:33] Bo mi się naprawdę ogromnie to wprowadzenie podobało. Świetnie zarysowane postacie i świetnie zarysowane te konflikty pomiędzy nimi a ludnością lokalną. I ten żywot trepa tam naprawdę bardzo fajnie przedstawiony. I tak jak sobie myślimy, że ten Szeregowiec Ryan czy Czas Apokalipsy, czy Full Metal Jacket to są takie rzeczy, które raczej są skondensowanym doświadczeniem, to można dużo czasu spędzić właśnie z tymi bohaterami Distortion, żeby się do nich przyzwyczaić. Dopiero potem faktycznie nas boli jak im się dzieje jakaś krzywda i faktycznie zaczynamy się z nimi zżywać. I chociaż finał nie dowozi, a właściwie dowozi, ale coś zupełnie, czego nie chcieliśmy i to nie w takim dobrym tego określenia znaczeniu. To jednak ostatecznie to jest taka opowieść, która jest dłuższa i tak samo jak Berserk pozwala nam zżyć się z tymi postaciami i pozwala autentycznie przeżyć to, co się tam między nimi dzieje. I autentycznie trochę tej grozy wojny posmakować. Bo czym innym jest groza wojny w przypadku serii Call of Duty, gdzie kolejne postacie się pojawiają na ekranie tylko po to, żeby zostać odstrzelone w jakimś filmowym kontekście.
[00:35:41] I tutaj też pamiętajmy w kontekście seriali czy gier fabularnych czy gier komputerowych, nie róbmy takiej sytuacji, w której wprowadzamy bohaterów tylko po to, żeby oni dramatycznie zginęli. Bo to znowu jest syndrom Jasona, o którym już też mówiłem, że oni po prostu dostają kulę i tyle żeśmy ich widzieli i każda kolejna postać to już jest takie, a zaraz go zastrzelą. Po co się tym przejmować?
[00:36:00] Trochę podążając za warsztatem George'a Martina dobrze jest budować tę postać długo i bardzo złożony sposób, żeby potem je zabićw nieoczekiwany sposób.
[00:36:09] Więc tworząc takie treści też starajmy się myśleć o tym, żeby to nie było takie radosne strzelanie jak w Call of Duty, tylko żeby jakaś lekcja za tym wszystkim szła. Jeżeli chcemy opowiedzieć historię o żołnierzach czy jeżeli chcemy, żeby bohaterowie naszej gry czy gry fabularnej byli żołnierzami, to zastanówmy się, ile tak naprawdę rzeczy pomiędzy kolejnymi strzałami ich spotyka i z czym oni autentycznie muszą się mierzyć.
[00:36:37] I to tyle na dzisiaj. Dziękuję bardzo serdecznie mojemu jedynemu patronowi Michałowi, który mnie wspiera na Patronite. Możecie przez linki w opisie podcastu albo poprzez przycisk Support this podcast po angielsku na Spotify. Nie wiem jak w innych serwisach możecie trafić na tego Patronite. Nawet nie po to, żeby mnie wspierać finansowo, ale po to, żeby sobie znaleźć transkrypcję tego wszystkiego i np. zrobić sobie jakieś notatki albo skorzystać z pewnych rzeczy, które tam zapisuję. Jeżeli czujecie potrzebę przekazania jakiegoś wsparcia finansowego, to zawsze jest też kawusia, którą można przekazać i również link jest w opisie podcastu do wszystkich serwisów na Instagramie, też mam to w bio. Gdzie możecie znaleźć informacje na temat tego jak można postawić kawę za ten podcast.
[00:37:21] A jeśli Wam się podobało, to oczywiście oceniacie ten podcast pozytywnie i dawajcie suby. Subskrypcje są super ważne podobno dla rozwoju podcastów, bo są pokazywane większej ilości osób jako proponowana rzecz. No i dziękuję Wam bardzo. Jeżeli zmywaliście akurat do tego odcinka, pozdrawiam Karolinę, to super, mam nadzieję, że jest dobrze pozmywane.
[00:37:41] No i co? Tyle na dziś. Z Bogiem. Cześć!
Trwa ładowanie...