"Droga do zmiany traktatów jest bardzo długa i wyboista z szeregiem stopni i progów, które trzeba pokonać. Decyzje podejmują państwa członkowskie, a nie PE. Dlatego zarzuty, że zostanie nam odebrana suwerenność nie mają podstaw ani sensu" tłumaczy Cimoszewicz.
Zdaniem byłego polskiego premiera zmiany w unijnych traktach są niezbędne, "wynikają z nowych doświadczeń, nowych wydarzeń, z tego jak się zmienia świat dookoła Europy".
Według europosła S&D odejście od jednomyślności w unijnym procesie decyzyjnym, jak pokazuje przykład Orbana w czasie trwajacej u naszych granic wojny, jest w interesie Polski. "Mamy olbrzymie zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski i okazuje się, że UE jest sparaliżowana przez jednego członka".
"Chodzi o to, by nie dopuszczać do łatwego paraliżowania UE. Od 2 lat trwają nieustanne spory między ogromną wiekszością państw członkowskich, a Węgrami. Orban ma szczególne interesy z Rosją. Elektrownię atomową buduje mu rosyjski Rosatom, za pieniądze pochodzące z rosyjskiego kredytu. To czyni z niego zakładnika polityki rosyjskiej".
Włodzimierz Cimoszewicz popiera też potrzebę reformy unijnej polityki obronnej. "Trump ma duże szanse zostać prezydentem. Amerykanie mają świadomość tego, że on może osłabiać zaangażowanie wewnątrz Nato. Dziś Stany Zjednoczone stanowią 70-80% potencjału obronnego Sojuszu Północnoatlantyckiego . Jeśli Rosja będzie nadal państwem agresywnym, to co my wtedy zrobimy? Dlatego UE powinna wzmacniać swoje zdolności obronne, przez większą koordynację, wspólne zakupy broni, wspólne ćwiczenia armii państw członkowskich" tłumaczy europoseł.
Były polski premier przekonuje również, że w UE potrzebna jest reforma instytucjonalna.
"Kierujmy się funkcjonalnością UE, ale przyjmijmy też zasadę, że wszystkie kraje są równe, że Niemcy mają komisarza równie często, co Słowenia. Wtedy wszyscy będą mieli jednakowe poczucie wpływu na funkcjonowanie KE" przekonuje eurodeputowany.
Posłuchajcie podcastu z byłym polskim premierem:
Dorota Bawołek
Trwa ładowanie...